Psy Bidena wróciły do Białego Domu
Na początku marca, dwa psy amerykańskiej pary prezydenckiej zostały odesłane do domu rodzinnego Bidenów. Stało się tak po incydencie z udziałem agenta Seret Service. Teraz owczarki niemieckie wróciły do Białego Domu.
Psy Bidenów przez kilkanaście dni przebywały w Delaware po tym, jak jeden z nich ugryzł agenta ochrony szefa państwa.
Jak relacjonowało CNN, trzyletni owczarek o imieniu Major wielokrotnie wykazywał wcześniej "wzburzone zachowanie". Pies miał skakać, szczekać, "szarżować" na personel i ochronę.
Pies ugryzł jednego z funkcjonariuszy Secret Service, a sytuacja okazała się na tyle poważna, że podjęto decyzję o wywiezieniu psów do rodzinnego domu Bidenów w stanie Delaware. Amerykańskie media nie ujawniły, jakich obrażeń doznał funkcjonariusz.
Przeniesienie "dla ich dobra"
Jak wskazywał w rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Lachowicz, behawiorysta i trener psów z Psiedszkola: - Zarówno dla psa, jak i ludzi dookoła byłoby bardzo frustrujące, gdyby został w Białym Domu. Trudno byłoby mu stworzyć takie warunki, żeby mógł wyjść z problemów. Psy w Białym Domu nie mają szans, żeby wygrać wyścig o atencję prezydenta. Dla ich dobra na pewno będzie mieszkanie gdzieś indziej, z osobami, które będą mogły poświęcić im więcej czasu.
Psy wracają do Białego Domu
Rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki, poinformowała, że owczarki wróciły już do siedziby prezydenta w Waszyngtonie. "Champ i Major są tutaj, w Białym Domu" - powiedziała podczas konferencji prasowej.
Według słów rzeczniczki, Major przeszedł szkolenie w rodzinnym domu Bidenów i obecnie przystosowywany jest ponownie do codziennego życia w Białym Domu. "Psy tu będą, ale nierzadko będą także przebywać w Delaware" – wyjaśniła.
CNN przytoczyło wypowiedź pierwszej damy Jill Biden z lutego, że adaptacja psów w nowym miejscu była dla niej bardzo ważna. Jak wyjaśniła, psy nie są przyzwyczajone m.in. do jeżdżenia windą i spacerów w obecności dużej liczby ludzi.
Źródło: PAP/Wiadomości WP/CNN