PSL nie zmieni zdania. Kosiniak-Kamysz nie dał się przekonać Kotuli

Mimo "dobrych i merytorycznych rozmów" prezes PSL nie zgodzi się na rządowy projekt ustawy o związkach partnerskich z przepisami o przysposobieniu. Rozmowy Katarzyny Kotuli i Władysława Kosiniaka-Kamysza nie przyniosą przełomu - wynika z ustaleń WP. Wicepremier twierdzi, że podczas spotkania poznał założenia projektu, a nie szczegółową treść.

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula po spotkaniu z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem ws. projektu ustawy o związkach partnerskich
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula po spotkaniu z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem ws. projektu ustawy o związkach partnerskich
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Marcin Obara
Patryk Michalski

24.06.2024 | aktual.: 24.06.2024 06:11

Rozmowy Katarzyny Kotuli z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, określane przez obie strony jako "dobre i merytoryczne", w rzeczywistości nie przyniosą przełomu. PSL ostatecznie mówi "nie" przepisom o przysposobieniu wewnętrznym dzieci, jeśli projekt o związkach partnerskich miałby być rządowy. Choć posłów nie będzie obowiązywała dyscyplina w tej sprawie, to Kosiniak-Kamysz jako prezes ludowców nie dał się przekonać ministrze ds. równości - wynika z ustaleń Wirtualnej Polski.

Ludowcy nie mówią jednak "nie" związkom partnerskim, ale godzą się wyłącznie na okrojony projekt, który dotyczyłby m.in. dziedziczenia, ubezpieczenia, czy dostępu do informacji medycznej w przypadku osób tej samej płci. Większość polityków PSL nie chce jakichkolwiek zmian dotyczących dzieci, mimo że przysposobienie wewnętrzne dotyczy również par heteroseksualnych. Chodzi w nim o to, by prawa i obowiązki wobec dzieci miał nie tylko biologiczny rodzic, ale również partner/partnerka, którzy biorą udział w wychowaniu dziecka lub w rzeczywistości są traktowani jak drugi rodzic.

W poniedziałek o projekcie ustawy z Kotulą będzie rozmawiała wiceprezeska PSL Urszula Pasławska, która zapowiada, że zagłosuje za związkami partnerskimi bez przysposobienia. To ona we wtorek - na zaplanowanym posiedzeniu klubu - ma wyjaśniać koleżankom i kolegom z partii, jakie przepisy znalazły się w ustawie i co oznaczają. Wówczas niezdecydowani posłowie mogą wyrobić sobie zdanie, co z kolei da odpowiedź, czy w Sejmie znajdzie się większość dla ustawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Organizacje nie godzą się na okrojenie ustawy

Kotula w roli ministry ds. równości ma bardzo trudne zadanie. Musi próbować pogodzić postulaty: osób LGBT+, dla których związki partnerskie z prawem do przysposobienia wewnętrznego to absolutne minimum, oraz konserwatystów i skrajnych konserwatystów z PSL, którzy tylko w części godzą się na dyskusję o związkach partnerskich, ale bez przysposobienia. W dodatku robi to w roli przedstawicielki Nowej Lewicy, które postuluje równość małżeńską, a nie półśrodki.

Ustąpienie ludowcom może być dla Lewicy trudne, bo złożenie projektu akceptowalnego dla PSL może oznaczać utratę zaufania części organizacji pozarządowych wobec Kotuli.

"Jako Kampania Przeciw Homofobii oczekujemy, że projekt ten będzie wprowadzał możliwie szeroką instytucję związku partnerskiego, którego integralną częścią jest przysposobienie dziecka partnera lub partnerki. To kluczowe rozwiązanie zapewniające bezpieczeństwo dzieciom wychowującym się w tęczowych rodzinach w Polsce. Ustawa o związkach partnerskich to kwestia wiarygodności Koalicji 15 października i Donalda Tuska jako premiera" - przekazała Annamaria Linczowska w imieniu KPH.

Z tego powodu wicemarszałkini Sejmu Monika Wielichowska zachęca Lewicę do tego, by w przypadku przedłużającej się dyskusji - złożyć projekt poselski. - Czerwiec jest miesiącem dumy. Jeśli się okaże, że to nie będzie rządowy projekt, to będę sama namawiać, zresztą namawiam panią ministrę Kotulę, żebyśmy przygotowały projekt poselski i zaczęli procedować to w Sejmie - powiedziała w TVN24.

"Minimum" vs. "zgody nie będzie"

- Zarówno pary hetero, jak i jednopłciowe żyją ze sobą często przez wiele lat, wspólnie wychowują dzieci, wspólnie się bogacą i prowadzą gospodarstwo domowe. Kwestia, by uregulować tę sytuację, to absolutne minimum - mówiła w piątek rano w radiowej Trójce ministra ds. równości.

- Wielkich kontrowersji nie budzi kwestia związana z ułatwieniem dotyczącym dziedziczenia, dostępności do dokumentacji medycznej czy kwestii prawnych. Myślę, że tutaj większość posłów byłaby w stanie zagłosować "za" - zapewnił w programie "Tłit" Miłosz Motyka, rzecznik PSL.

Wątpliwości PSL budzi jednak pomysł, by prawa i obowiązki wobec dziecka miał nie tylko biologiczny rodzic, ale też osoba, z którą jest w związku partnerskim. - Myślę, że jeżeli chodzi o pary jednopłciowe, to jest to taki punkt, który jest dla wielu naszych parlamentarzystów nie do przyjęcia (…). Tutaj widzę, że tej zgody po prostu nie będzie - powiedział wiceminister klimatu i środowiska.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (561)