Społeczeństwo"Przyzwyczaiłem się do tej miotły na twarzy"

"Przyzwyczaiłem się do tej miotły na twarzy"

Wąsy są kultowe - to nie ulega żadnej wątpliwości. Bardzo popularne w XIX wieku, w okresie międzywojennym oraz w latach 80. XX wieku, ostatnio kojarzą się raczej z kiczem i brakiem gustu. Co jakiś czas projektanci przemycają je na wybieg. Jean Paul Gaultier zaproponował w sezonie wiosna 2009 wizerunek kowboja – prawdziwego mężczyzny. Kamizelki, marynarki w kratę i pasy, stonowane kolory ziemi i… wąsy! Może to znak, że ulice wiosną pełne będą wąsaczy? To się okaże, chociaż z reguły takie trendy się nie przyjmują. Tymczasem przyjrzymy się najbardziej charakterystycznym posiadaczom wąsów.

"Przyzwyczaiłem się do tej miotły na twarzy"
Źródło zdjęć: © PAP

05.12.2008 | aktual.: 05.12.2008 10:33

Kiedy prezydent Wałęsa zgolił wąsy w 2002 roku, wydarzenie to odnotowały wszystkie media, a pani prezydentowa nie nadążała z odbieraniem telefonów od dziennikarzy. Wąs wrócił po krótkiej nieobecności i wszyscy odetchnęli z ulgą. Wielkie poruszenie wywołało też ogolenie zarostu nad górną wargą przez posła Putrę. Podczas przedterminowych wyborów samorządowych w 2007 roku postanowił, że pozbędzie się swojego sarmackiego znaku rozpoznawczego, jeśli PiS pokona PO na Podlasiu. PiS zdobył 12 mandatów, PO tylko 7, a Krzysztofowi Putrze nie pozostało nic innego, jak zaprezentować swój nowy wizerunek na sejmowych korytarzach, czym wzbudził ogromne zainteresowanie. – Przyzwyczaiłem się do tej miotły, którą mam na twarzy – powiedział i dodał, że zaczyna zapuszczać wąsy, bo rodzina się bardzo do nich przywiązała. Podobne zobowiązanie podjął Jacek Cygan w trakcie pierwszej edycji programu rozrywkowego „Idol”. Nie wróżąc kariery muzycznej Tomka Makowieckiego – oznajmił, że zgoli swój wąsik, jeśli Makowiecki przejdzie
kolejne etapy Idola. Również w tym przypadku poszła w ruch maszynka. Jak widać takie deklaracje często kończą się przymusowym goleniem.

Właścicielem chyba najbardziej rozpoznawalnych, a już na pewno najbardziej ekstrawaganckich wąsów w historii był Salvador Dali. Znany z charakterystycznego poczucia humoru artysta powiedział kiedyś: „w chwili, kiedy rzuciłem palenie, zdecydowałem się zapuścić wąsy – to jest lepsze dla zdrowia. Zawsze jednak mam przy sobie wysadzaną kamieniami papierośnicę, w której zamiast papierosów noszę kilka starannie poukładanych wąsów w stylu Adolfa Menjou. Grzecznie częstuję nimi przyjaciół”. Do historii przeszły również sarmackie wąsy Fryderyka Nietzsche, wąskie Adolfa Hitlera i niesubordynowane Alberta Einsteina.

Zarost może przykuwać uwagę nie tylko kształtem, ale i kolorem. Jamie Hyneman, współprowadzący programu popularno-naukowego „Prawda czy fałsz – pogromcy mitów” emitowanego na Discovery Channel, z bujnych, rudych wąsów uczynił swój znak rozpoznawczy. Rudy zarost, biała koszula i czarny, przekrzywiony beret – nie można go z nikim pomylić. Jego wygląd przywodzi na myśl francuskiego malarza z klasą. Program „Prawda czy fałsz – pogromcy mitów” ma mimo swojego naukowego charakteru również element rozrywkowy. Wszystkie eksperymenty, mimo że traktowane są serio, odbywają się w atmosferze docinek i żartów prowadzących. Ich obiektem są również rude wąsiska Jamiego. Głęboki głos i bujny wąs sprawia, że Jamie upodabnia się czasem do morsa. Chyba trzeba przyznać im rację.

Rude wąsy to awangarda. Czarne należą do klasyki i są najpopularniejsze. Z kolei blond zarost pod nosem jest bardzo rzadki i kojarzony głównie z tlenionym Hulkiem Hoganem. Jest on jednak ryzykowny i trudno uznać go za ozdobę.

Z jednej strony organizowane są coroczne konkursy na najpiękniejsze i najbardziej wypielęgnowane wąsy, modne są gadżety z tym motywem, a hollywoodzkie najprzystojniejsze gwiazdy żonglując swoim wizerunkiem, od czasu do czasu zapuszczają zarost pod nosem (Orlando Bloom, Johnny Depp, Brad Pitt, George Clooney), więc wąsy zdają się być na topie. Jednak na ulicach miast tych tendencji nie widać. – Lubię sarmackie wąsy, wąsy na pomadę. Sumiaste mnie tak nie kręcą, ale umoczone w piance od piwa już wzbudzają dreszcz podniecenia. Lubię też wąsy z mleka i jogurtu – mówi zapytana o swój stosunek do wąsów dwudziestoczteroletnia, świeżo upieczona pani magister. Nie trudno wyczuć ironię w jej wypowiedzi. Może więc do wąsów trzeba dojrzeć?

Magdalena Stefaniak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)