Przywrócono ruch pociągów na trasie Giżycko - Ełk
• Trasa kolejowa między Giżyckiem i Ełkiem po trzech dniach znów jest przejezdna
• Tory naprawiano po wykolejeniu się pociągu towarowego z cysternami koło Wężówki
• Na trasa wraca 16 pociągów dalekobieżnych regionalnych
• Biegli szukają przyczyn wypadku w nocy z piątku na sobotę
• Wyniki pracy komisji za trzy tygodnie
W poniedziałek po południu zakończono naprawę torów na szlaku Stare Juchy - Wydminy, uszkodzonych w wyniku wykolejenia się składu towarowego - podały Polskie Linie Kolejowe. O przywróceniu bezpośrednich połączeń na trasie kolejowej nr 38 między Giżyckiem a Ełkiem na Mazurach poinformował rzecznik prasowy PKP PLK Mirosław Siemieniec.
Od nocy z piątku na sobotę pasażerowie ośmiu pociągów dalekobieżnych kursujących z Trójmiasta, Szczecina i Wrocławia do Białegostoku oraz ośmiu pociągów regionalnych musieli korzystać tam z zastępczej komunikacji autobusowej.
Powodem utrudnień było wykolejenie na jednotorowej linii k. miejscowości Wężówka ośmiu cystern pociągu towarowego jadącego z Kędzierzyna do Grajewa. Z uszkodzonych cystern wyciekło ok. 40 ton przewożonej żywicy mocznikowej, substancji o konsystencji kleju, wykorzystywanej w przemyśle meblarskim. Według służb ratunkowych nie stwarzała ona zagrożenia dla środowiska ani zdrowia ludzi.
Początkowo PLK zapowiadały, że utrudnienia zostaną usunięte do czwartku, ale ekipom technicznym udało się skrócić ten termin o dwa dni. Według Siemieńca, pomimo 20 stopni mrozu grupy po 20-30 osób pracowały bez przerwy od 2 stycznia, wykorzystując dwa pociągi techniczne i ciągnik gąsienicowy, by jak najszybciej przywrócić bezpośredni przejazd pociągów.
- Zabezpieczony został wykolejony tabor, ładunek oraz naprawione ok. 100 m toru. Składy pasażerskie i towarowe mogą sprawnie i bezpiecznie kursować na trasie Korsze - Giżycko - Ełk. Prace techniczne związane z usuwaniem taboru nie będą wpływały na ruch pociągów - zapewnił rzecznik.
W poniedziałek przed południem plac robót wizytował wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit. Przyczyny wykolejenia pociągu bada specjalna komisja, która powinna ogłosić wyniki prac za ok. trzech tygodni.