Przyjechali strzec granicy. Czekała ich niemiła niespodzianka
Mundurowych skierowanych do stacjonowania przy polsko-białoruskiej granicy w Narewce czeka niemiła niespodzianka. Nie mają wstępu na siłownię znajdującą się w centrum sportu i edukacji. "Dostępne tylko dla mieszkańców gminy Narewka" - czytamy w zwięzłym komunikacie.
"Siłownia w Centrum Sportu i Edukacji w Narewce była dostępna nie tylko mieszkańcom, ale też turystom odwiedzającym Podlasie. W wolnych chwilach korzystali z niej również funkcjonariusze policji pełniący służbę na granicy. Od niedawna wójt zabronił wpuszczać tam mundurowych. Przykre" - napisał na portalu X Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Gmina Narewka w południowo-wschodniej części województwa podlaskiego jest jedną z gmin objętych strefą buforową. To m.in. tam próbowali się przedostać szturmujący polsko-białoruską granicę migranci.
Do Narewki oddelegowanych zostało kilkudziesięciu policjantów, którzy mają wspierać w służbie funkcjonariuszy straży granicznej. Niektórzy z nich w wolnym czasie zaglądali do lokalnej siłowni. Niestety spotkała ich przykra niespodzianka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dostępne tylko dla mieszkańców Gminy Narewka" - dowiedzieli się z ogłoszenia na drzwiach. - To było nieprzyjemne zaskoczenie. W końcu jesteśmy tutaj po to, żeby chronić granicy i ludzi tu zamieszkałych - przyznaje jeden z policjantów w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Mundurowy podkreślił, że do siłowni mogło zaglądać najwyżej kilkunastu z kilkudziesięciu oddelegowanych do ochrony granicy policjantów.
Gmina tłumaczy: "sprzęty się zużyją"
Jan Chomczuk, sekretarz Gminy Narewka w rozmowie z dziennikiem przekonuje, że "centrum od początku zostało stworzone z myślą o mieszkańcach gminy, a nie osobach z zewnątrz". - Jest tam mała, lokalna siłownia dla amatorów. Te sprzęty za szybko się zużyją, jeżeli będą na nich trenować zawodowo policjanci czy wojskowi - podkreślił Chomczuk.
- Nie słyszałem, żeby jakimś policjantom odmówiono wejścia do siłowni, i żeby się na to skarżyli. Żadnego oficjalnego pisma policja nie wystosowała - dodał sekretarz.
Źródło: "Rzeczpospolita", X