Przyczyny śmierci 6‑miesięcznej dziewczynki w szpitalu będą znane najpóźniej w lutym
Za dwa, trzy tygodnie powinny być znane przyczyny śmierci 6-miesięcznej dziewczynki, która w sobotę zmarła w szpitalu w Kutnie. Sprawę zgonu dziecka bada kutnowska prokuratura rejonowa. Łódzkie pogotowie udostępniło nagranie rozmów pomiędzy dyspozytorem a lekarką z kutnowskiego szpitala. Dyspozytor ostrzegł kutnowski szpital, że na karetkę transportową trzeba będzie długo czekać. Półroczna Basia, do której pogotowie dotarło dopiero po trzech godzinach, mimo wysiłków lekarzy, zmarła. Wcześniej przedstawiciele szpitala mówili, że pogotowie nie poinformowało o możliwym opóźnieniu.
15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 15:48
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, w środę przeprowadzona została sądowo-lekarska sekcja zwłok dziewczynki. - Po jej przeprowadzeniu możemy powiedzieć, że nie ujawniono ewidentnych objawów chorobowych, czy też śladów urazu, które mogły doprowadzić do śmierci dziecka - powiedział.
Dodał, że zostały pobrane próbki do dalszych badań - histopatologicznych i toksykologicznych. Po uzyskaniu wyników z tych badań - prawdopodobnie za dwa, trzy tygodnie - biegły przeprowadzający sekcję zwłok wyda opinię, co było przyczyną śmierci dziewczynki.
Kopania przypomniał, że 6-miesięczna dziewczynka zmarła w sobotę w szpitalu w Kutnie, w którym była hospitalizowana na oddziale pediatrycznym.
Jak ustalono, dwa dni wcześniej została zaszczepiona szczepionką ochronną, mimo zgłaszanych przez rodziców objawów kaszlu. Stan dziecka pogarszał się i w piątek 10 stycznia trafiła do kutnowskiego szpitala. Dzień później stan zdrowia dziewczynki był już na tyle zły, że lekarze zadecydowali o przewiezieniu jej do specjalistycznej kliniki pediatrycznej w Łodzi. Po chorą miała przyjechać karetka pogotowia z Łodzi.
Jak mówił Kopania, z informacji przekazanych przez szpital, karetka przyjechała dopiero po ok. trzech godzinach. Kilka minut później dziecko zmarło.
W związku z tymi informacjami kutnowska prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Trwają ustalenia, przesłuchania świadków, zabezpieczona została dokumentacja medyczna. Zabezpieczono też treść rozmów, które szpital prowadził z Wojewódzką Stacją Ratownictwa Medycznego w Łodzi. W aptece, w której rodzice kupowali szczepionkę, zabezpieczono serię tej szczepionki.
Według rzecznika śledczy będą musieli m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy prawidłowa była decyzja o podaniu dziecku szczepionki, mimo zgłaszanych przez rodziców objawów kaszlu? Sprawdzane będą działania służb medycznych szpitala - od przyjęcia dziecka do placówki i umieszczenia go na oddziale pediatrycznym. Trzeba będzie odpowiedzieć na pytania m.in., czy prawidłowa była diagnostyka, terapia i czy prawidłowa była decyzja o konieczności przetransportowania dziewczynki do Łodzi. Jeżeli tak, czy ta decyzja nie została podjęta zbyt późno i czy podjęto wystarczające działania, aby ten transport zapewnić jak najszybciej.
Jak mówił Kopania, śledczy ustalać mają też kwestie związane z działaniem w tej sprawie Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Tutaj trzeba będzie odpowiedzieć, czy te trzy godziny, kiedy jechała karetka, mogły mieć wpływ na śmierć dziewczynki - powiedział.