Przychodzi dziecko do fryzjera... "Proszę położyć się na podłodze"
Wizyta u fryzjera nie zawsze musi przebiegać tak, jak większość z nas to sobie wyobraża - sprawnie i przy pełnej współpracy strzyżonego. Zdarzają się klienci, którzy wymagają znacznie więcej empatii i cierpliwości. Sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy młody klient cierpi na autyzm i nie znosi dotyku drugiej osoby. Wtedy do strzyżenia potrzebny jest nie fryzjer, a anioł o stalowych nerwach i nieskończonych pokładach cierpliwości. O dziwo, w niektórych salonach fryzjerskich można spotkać takich ludzi. Oto przykład jednego z nich.
Jedna z mam chłopca cierpiącego na autyzm postanowiła pokazać na jakie poświęcenie potrafi zdobyć się fryzjer rozumiejący istotę zaburzenia swojego młodocianego klienta.
Na zdjęciu widzimy jak Kanadyjczyk Franz Jacob, fryzjer w salonie Authentischen Barbier w Quebecu, leżąc na podłodze wraz swoim klientem, strzyże 6-letniego Wyatta, który cierpi na autyzm.
Barber należy do stowarzyszenia fryzjerów, Autism Barbers Assemble, którzy specjalizują się w obsłudze młodocianych klientów z zaburzeniami takimi jak autyzm.
Pod zdjęciem Jacoba strzyżącego chłopca pojawiło się wiele pozytywnych komentarzy od rodziców autystycznych dzieci
Wiem, jak to jest. Mój syn ma autyzm, a jego fryzjer denerwuje się przy każdej wizycie. Jesteś wspaniałym przykładem empatii i miłości, masz ogromne serce i niezwykłą wrażliwość – napisał jeden z ojców.
Sam fryzjer odniósł sie do wspomnianej wyżej publikacji prezentującej fantastyczną obsługę młodocianego klienta - "Myślę, że wnętrze mojego salonu ma pozytywny wpływ na dzieci. Gdy strzygę jakiegoś malca, nie ma krzyku ani łez. Cieszymy się tym razem. Ta atmosfera bardzo pomaga. Poświęcam się temu w pełni. Czasem strzyżenie trwa nawet 90 minut, jeśli dzieciaki tego potrzebują".
Okazuje się, że takich przykładów "fryzjerów-bohaterów" jest więcej! Oby tak dalej.
Źródło: mamadu.pl