"Przy zmianach w rządzie, nie będzie świętych krów"
Premier Donald Tusk powiedział
dziennikarzom, że na teraz nie przewiduje zmian w składzie Rady
Ministrów. W tej chwili nie mam tego typu krwiożerczych instynktów wobec własnego gabinetu, ale do sierpnia będziemy mieli szansę już
bardzo precyzyjnie ocenić to, co zrobiono. W trakcie planowania budżetu widać bardzo wyraźnie czy ministrowie nie zmarnowali czasu - powiedział szef
rządu dziennikarzom podczas briefingu w Santiago de Chile. Jeśli będzie potrzeba zmiany, to nie będzie świętych
krów - zapewnił Tusk.
Odniósł się w ten sposób do doniesień "Newsweeka", o tym, że PSL zamierza domagać się zwiększenia swojego udziału w rządzie, w szczególności w ministerstwach środowiska i rozwoju regionalnego.
"Newsweek" pisze, że ludowcy chcieliby przejąć kierownictwo w resorcie infrastruktury i transportu. Politycy PSL już zaprzeczyli informacjom "Newsweeka".
Tusk pytany o te doniesienia zapewnił, że współpraca z PSL w sprawach personalnych jest wzorowa, a decyzje o ewentualnych zmianach w resortach podejmie wspólnie z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Jeśli będzie potrzeba zmiany, to nie będzie świętych krów - zapewnił Tusk.
Dopytywany, czy obecnie przewiduje, że którykolwiek z ministrów mógłby stracić stanowisko, Tusk zaprzeczył.
Wcześniej Tusk zapowiadał, że do sierpnia przeprowadzi przegląd resortów. W majowy weekend premier rozmawiał już o sprawach budżetowych z kilkoma ministrami, zapowiadał dalsze rozmowy.
Po tych pierwszych spotkaniach z ministrami miałem dobre wrażenie. Jeśli tak będzie do końca, to być może sierpień przeżyją wszyscy - powiedział Tusk.
Szef rządu przebywa obecnie w Chile, wcześniej odwiedził Peru, gdzie wziął udział w szczycie UE-Ameryka Łacińska m.in. na temat ubóstwa i zmian klimatycznych.(ls)
Marta Łazowska