Przy gwałcie rzadziej dochodzi do zapłodnienia? Ekspert: to bzdura! Abp. Hoser sam się ośmiesza
• Abp. Hoser w TVP: przy gwałcie rzadziej dochodzi do zapłodnienia niż w normalnych warunkach
• Prof. Dębski dla WP: to kompletna bzdura. Arcybiskup sam się ośmiesza
• Prof. Łuków dla WP: to umniejszanie wagi nieszczęścia, które spotkało ofiarę gwałtu
W poniedziałek wieczorem gościem w programie "24minuty" był arcybiskup diecezji warszawsko-praskiej Henryk Hoser. Rozmowa dotyczyła "czarnego protestu" oraz obywatelskiego projektu ustawy "Stop Aborcji". W pewnym momencie dyskusja zeszła na temat problemu kobiet, które zachodzą w ciążę w wyniku czynu zabronionego, jakim jest gwałt. Na pytanie prowadzącego, jak rozwiązać problem ciąży z gwałtu, przewodniczący zespołu ekspertów ds. biotycznych KEP odpowiedział:
- To jest bardzo bolesna sytuacja. Tych przypadków nie ma wiele z różnych względów. Raz, że się dużo rzadziej zdarzają, a po wtóre, fizjologia, która jest narażona na tak duży stres, działa w sposób przeciwny możliwości zapłodnienia. Wiadomo, że stres, niepokój, jest jedną z przyczyn psychologicznych niepłodności. W tym wypadku stres jest tak silny, że do zapłodnienia rzadziej dochodzi niż w innych warunkach.
- A jeśli się jednak zdarzy? - dopytywał Krzysztof Skowroński, prowadzący program "24 minuty" w TVP Info.
- Jeśli się zdarzy, to oczywiście jest możliwość urodzenia takiego dziecka przy bardzo intensywnej pomocy psychiatrycznej, psychologicznej, duchowej, ekonomicznej. Z perspektywą oddania tego dziecka później do wychowania.
Słowa arcybiskupa Hosera wywołały prawdziwą lawinę negatywnych komentarzy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Suchej nitki na wypowiedzi przewodniczącego zespołu ekspertów ds. biotycznych KEP nie pozostawiają również eksperci, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska.
- Jest to kolejny przykład "wielkiej" wiedzy ginekologicznej Episkopatu. Teoria głoszona przez arcybiskupa Hosera jest kompletnie bzdurna! Wydaje mi się, że księża powinni wypowiadać się na temat wiary i religii, a nie biologii, gdyż ich wiedza na ten temat jest żadna. Wiem, że arcybiskup jest z wykształcenia lekarzem, ale jak widać taki z niego lekarz, jak ze mnie ksiądz - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską profesor Romuald Dębski, ginekolog położnik, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa w Szpitalu Bielańskim w Warszawie.
Nasz rozmówca podkreśla, że twierdzenie, iż w wyniku gwałtu trudniej zajść w ciążę jest zupełnie nieprawdziwe. - Zakłada bowiem, że plemniki gwałciciela są gorsze od plemników ludzi współżyjących normalnie. Jest to kompletna bzdura, a ktoś kto wypowiada takie twierdzenie, sam się ośmiesza. Dlatego proponowałbym arcybiskupowi Hoserowi, by przedstawił pracę na podstawie której wyciągnął takie wnioski - tłumaczy ekspert w dziedzinie ginekologii.
Łagodniej, lecz w podobnym tonie, wypowiada się również etyk z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Paweł Łuków.
- Samo powoływanie się przez arcybiskupa na tego typu argumenty jest wyjątkowo osobliwe. Sugeruje, że gwałt można uznać za coś moralnie mniej nagannego, gdyż prawdopodobieństwo zajścia w ciążę w jego wyniku jest znikome. Jest to wysoce lekceważące podejście do sprawy i kobiety. To brzmi jak mówienie do ofiary gwałtu - nie przejmuj się, nic się nie stało, bo nie zajdziesz w ciążę. Jest to umniejszanie wagi nieszczęścia, które spotkało taką kobietę - komentuje profesor Łuków.
Nasz rozmówca zaznaczył również, że o kwestie ciąży wynikającej z gwałtu najlepiej byłoby pytać kobiety, których dotyczy ten problem, a nie mężczyzn.
Wirtualna Polska zwróciła się z prośbą o komentarz także do rzecznik KEP ks. Pawła Rytela-Andrianika. - Nie znam kontekstu tej wypowiedzi, gdyż jej nie słyszałem. We wtorek oraz środę odbywa się zebranie plenarne i niestety nie będę miał na to czasu - usłyszeliśmy od rzecznika KEP.