Przy dworcu odkryli masowy grób - nawet 2 tysiące ciał
10 maja katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej rozpocznie ekshumację masowych grobów przy dworcu kolejowym Częstochowa-Stradom. Może w nich leżeć nawet dwa tysiące osób. Po ekshumacji i przeprowadzeniu badań szczątki zostaną przeniesione do wspólnej mogiły na cmentarzu komunalnym w Częstochowie.
22.04.2010 | aktual.: 23.04.2010 10:27
- Prace potrwają co najmniej dwa tygodnie - mówi prokurator Piotr Nalepa z Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przy katowickim oddziale IPN-u. Będą kosztowały około 30 tysięcy złotych. Koszty pokryją IPN, Śląski Urząd Wojewódzki i częstochowski Urząd Miasta.
Ekshumacja będzie prowadzona na terenie PKP i za zgodą kolei. - To jest rampa, która należała do nieistniejącego już częstochowskiego pułku wojska. Dzierżawi ją PKP Cargo SA - mówi Jolanta Michalska, zastępca dyrektora Zakładu Nieruchomości PKP SA w Katowicach.
Do przekopania jest plac o rozmiarach 20 na 50 metrów. Może się okazać, że trzeba będzie prowadzić prace na jeszcze większym obszarze, bo z zebranych przez IPN materiałów wynika, że pochówki mogły się odbywać także poza rampą.
Przed rokiem, wiosną przeprowadzono sondażowe badanie terenu. Z pomocą żołnierzy z batalionu w Gliwicach odnaleziono szczątki co najmniej trzech osób. Patolodzy z krakowskiego zakładu histopatologii określili, że pochodzą z okresu drugiej wojny światowej. W dwóch przypadkach patolodzy ocenili, że szczątki należały do mężczyzn mających w chwili śmierci 20 i 60 lat.
O pogrzebaniu w tym miejscu nawet dwóch tysięcy osób opowiedział IPN w 2008 roku nieżyjący już Stanisław Słomski. Mieszkał w pobliżu dworca i gdy na stacji zatrzymywały się transporty, naziści kazali mu grzebać ciała. Opowiadał, że z początku liczył zakopywane zwłoki, ale gdy było ich ponad tysiąc, przestał.
Nie wszyscy historycy są skłonni uznać, że na Stradomiu pochowano aż tyle ciał. Według Sławomira Maślikowskiego z pionu historycznego częstochowskiego oddziału IPN, pochowane są tam osoby z hitlerowskich transportów ludności cywilnej. Historyk nie sądzi jednak, aby pochowanych tam było aż dwa tysiące osób.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że bezpośredni świadkowie tamtych wydarzeń już nie żyją. Dlatego pojawiły się różne hipotezy dotyczące pochowanych na Stradomiu. Żołnierze września 1939 roku, jeńcy radzieccy, Żydzi, Polacy wywożeni na roboty do Niemiec, mieszkańcy Warszawy po spacyfikowaniu powstania, wiezieni do obozu w Łambinowicach. Takie transporty zatrzymywały się na Stradomiu.
Zmarli, wyrzucani z wagonów, mieli być grzebani na miejscu. A mogą tu leżeć nawet żołnierze ukraińscy i białoruscy internowani w 1920 roku i mieszkający w nieistniejących już pobliskich barakach.
Możesz pomóc
Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach prosi o zgłaszanie się wolontariuszy do prac pomocniczych przy ekshumacji do Punktu Konsultacyjnego IPN w Częstochowie na ul. Łódzkiej 8/12.
Przeczytaj więcej na stronie internetowej "Polski Dziennika Zachodniego"