Przez 14 lat podszywała się pod nauczycielkę
Może nawet była lubianą nauczycielką, tyle że fałszywą. Prokuratura Rejonowa w Trzciance skierowała do Sądu Okręgowego w Poznaniu akt oskarżenia przeciwko 50-letniej Beacie Ł., która przez 14 lat podszywała się pod nauczycielkę. Ostatnio uczyła w Zespole Szkół Technicznych w Trzciance. Zgubił ją anonim, który na początku roku trafił do prokuratury.
02.09.2010 | aktual.: 03.09.2010 10:31
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że Beata Ł. sama z siebie zrobiła anglistkę. Tak naprawdę miała ukończoną tylko szkołę średnią. Tymczasem z dokumentów, które przedstawiała w kolejnych szkołach, wyłaniał się wykładowca na poziomie akademickim, bo rzadko który nauczyciel w szkole średniej miał tak jak ona podwójny doktorat – językoznawstwo angielskie stosowane i psychologia. Tyle że rzekome wykształcenie, które miała odebrać na jednym z izraelskich uniwersytetów, okazało się fikcją.
Być może nigdy nawet nie była w Izraelu, tak jak nie była w Lublinie, gdzie KUL miał nostryfikować jej izraelskie dyplomy. Może wtedy wiedziałaby, że na KUL-u nigdy nie było Wydziału Nauk Humanistycznych i Skandynawistyki, którego pieczątkę miała na zaświadczeniu o uznaniu jej dyplomu magistra z psychologii i filologii angielskiej.
Na podstawie fałszywych papierów Beata Ł. zdobywała kolejne stopnie awansu zawodowego, a nawet stopień egzaminatora przy Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. Procedury wymagają szczegółowej weryfikacji dokumentów. Podobnie dyrektorzy szkół, w których pracowała, powinni żądać od niej oryginałów dokumentów, a nie jedynie ich kopii, których wiary- godność trudniej było zakwestionować. Jak widać, co innego przepisy, a co innego życie.
W tych dokumentach były rażące błędy, które były do wykrycia przy uważnej ich analizie – mówi Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance.To, że nikt ich nie wykrył, świadczy o dużej niefrasobliwości tych, którzy mieli je w ręku.
Beata Ł. pracowała kolejno w liceach ogólnokształcących w Trzciance i Czarnkowie, w Liceum Ogólnokształcącym Towarzystwa Salezjańskiego w Pile i w Zespole Szkół Technicznych w Trzciance. Uczyła także w poznańskim centrum językowym. Za swoje wysokie kwalifikacje żądała odpowiednio wysokiego wynagrodzenia. Prokuratura wystawiła jej rachunek na prawie 400 tys. złotych. Na poczet przyszłych kar zajęła jej hipotekę. Fałszywej nauczycielce grozi do 10 lat więzienia. Nie przyznaje się do winy.
Polecamy w wydaniu internetowym: www.czarnkow.naszemiasto.pl
NaSygnale.pl: Złodziej pomylił drzwi i ukrył się... na posterunku!