Przewodniczący PE ostrzega Polskę
W przeddzień spotkania w Brukseli z prezydentem Lechem Kaczyńskim przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering przestrzegł Polskę przed domaganiem się w pojedynkę zmiany systemu głosowania w nowym unijnym traktacie konstytucyjnym.
Jeśli nasi polscy partnerzy i przyjaciele chcieliby zmienić system głosowania, czyli podwójną większość, i gdyby zawetowali całą procedurę, tym samym podaliby w wątpliwość prawo do solidarności ze strony innych krajów członkowskich - powiedział Poettering w przemówieniu w brukselskim ośrodku analitycznym CEPS. Jego wypowiedzi cytuje unijny portal informacyjny EUobserver.com.
Zdaniem niemieckiego polityka Polska nie może apelować o solidarność np. energetyczną w UE i jednocześnie blokować przyjęcia uproszczonego systemu podejmowania decyzji w UE, jaki przewiduje przyjęta w 2004 roku po półtorarocznych pracach unijna konstytucja.
Jeśli znajdzie się jeden kraj, który będzie chciał zmienić system głosowania w Radzie UE, napotka bardzo, bardzo silny sprzeciw Parlamentu Europejskiego i - jak sądzę - większości krajów członkowskich - powiedział.
Zarówno PE, jak i Komisja Europejska i niemieckie przewodnictwo wielokrotnie deklarowali, że zmiany, które mają zostać wprowadzone do unijnej konstytucji, nie powinny obejmować części pierwszej, dotyczącej rozwiązań instytucjonalnych, w tym sposobu podejmowania decyzji.
Zawsze będę bronił prawa Polski do domagania się solidarności - oświadczył Poettering, podkreślając, że ewentualne odcięcie rosyjskich dostaw gazu czy ropy dla Polski byłoby sprawą ogólnounijną, a nie tylko polsko-rosyjską. Ale solidarność nigdy nie działa w jedną stronę - zauważył.
Europa jest bardzo złożona, bardzo skomplikowana, i jeśli ktoś chce dostać dla siebie 100 proc., to wtedy wszyscy razem tracimy. Nie możemy dać każdemu 100 proc. - dodał.
Polska zapowiada, że jednym z jej postulatów w sprawie przyszłości unijnej konstytucji jest zmiana systemu głosowania. Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga tłumaczyła w lutym w Strasburgu, że dla zapewnienia sobie stosownej pozycji w Unii, rzeczywiście odnoszącej się do naszego potencjału i wielkości państwa, musimy zadbać o taki system głosowania, który pozwoli nam na zablokowanie tego typu decyzji, które byłyby w jawnej sprzeczności z naszymi interesami.
Przyjęty w projekcie konstytucji UE system podejmowania decyzji budził sprzeciw wielu polityków w Polsce, opowiadających się za utrzymaniem bardziej korzystnego systemu ujętego w obowiązującym obecnie Traktacie z Nicei, co znalazło oddźwięk w słynnym powiedzeniu Jana Rokity "Nicea albo śmierć".
Do podjęcia decyzji - zgodnie z eurokonstytucją - potrzeba co najmniej 55% państw Unii (nie mniej niż 15) reprezentujących co najmniej 65% jej ludności. Do zablokowania decyzji potrzeba ponad 45% państw lub 35% ludności zamieszkującej co najmniej cztery państwa. System nicejski jest co prawda bardziej skomplikowany (każdy kraj ma przyznaną liczbę punktów), ale łatwiej jest w nim zablokować decyzje mniejszej liczbie państw.
Prezydent Lech Kaczyński spotka się z szefem PE na jego zaproszenie, tuż przed rozpoczęciem w czwartek w Brukseli dwudniowego szczytu europejskiego. Przewodniczący Poettering nigdy nie ukrywał, że przywiązuje do Polski szczególną wagę i sympatię. Dlatego jako nowy przewodniczący PE chce spotkać się z polskim prezydentem - powiedział Robert Golański z biura prasowego Poetteringa.
Inga Czerny, Michał Kot