Jest nowy sondaż partyjny. Zaskakująca zmiana notowań dla PiS
W najnowszym sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski topnieje przewaga KO nad PiS. Obie partie jednak rosną, a tracą wszystkie pozostałe. - Największym zaskoczeniem jest pozycja PiS-u, który wciąż jest bardzo silny - komentuje dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene z UW.
05.09.2024 | aktual.: 05.09.2024 07:23
W najnowszym sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski respondentom zadano pytanie: czy "gdyby w najbliższą niedzielę odbywały się wybory do Sejmu, wziąłby(ęłaby) Pan(i) w nich udział?".
"Zdecydowanie tak" odpowiedziało 36,4 proc. uczestników sondażu, a "raczej tak" - 17,7 proc. W wyborach do Sejmu "raczej nie" wzięłoby udziału 26,3 proc. badanych, a "zdecydowanie nie" - 14 proc. Odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" wybrało 5,6 proc. osób.
KO dalej na pozycji lidera, ale widać duży wzrost w przypadku PiS
Uczestnikom sondażu zadano też pytanie, na które z ugrupowań zagłosowaliby w wyborach do Sejmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I tak Koalicję Obywatelską wybrało 34,6 proc. - co przekłada się na wzrost o 1,6 pkt proc. względem ostatniego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, przeprowadzonego pod koniec lipca.
Prawo i Sprawiedliwość ponownie uplasowałoby się na drugim miejscu, tym razem z wynikiem 32,4 proc. Jednak w przypadku tej partii można mówić o dużym wzroście poparcia względem ostatniego badania, bo aż o 4,1 pkt proc.
Duopol zyskuje, reszta traci
Na trzecim miejscu znalazłaby się Trzecia Droga, która dostałaby 9,7 proc. głosów. Tutaj zauważyć można spadek o 1,2 pkt proc.
Konfederacja, choć względem poprzedniego sondażu odnotowała spadek o 1 pkt proc., uzyskując 8,6 proc., tym razem wyprzedziłaby Lewicę - która otrzymała 8 proc. głosów respondentów. W poprzednim badaniu Lewica z wynikiem o 1,9 pkt proc. wyższym znalazła się na czwartym miejscu, przed Konfederacją.
Opcję "inni" wybrało 1,3 proc. badanych, a odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" 5,4 proc. respondentów.
- To cały czas pokazuje, że KO ma jednak istotny potencjał, a ewentualne rozczarowania, jeśli one następują, nie są w stanie w znaczący sposób zmienić kolejności - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Andrzej Rychard z Polskiej Akademii Nauk. I dodaje, że w tej chwili KO to główna siła polityczna i "jest to zarówno potencjał, jak i wyzwanie dla jej liderów, aby tę pozycję utrzymać".
Jak jednak podkreśla socjolog, wyniki wszystkich, którzy znajdują się poniżej KO i PiS-u, są obarczone "dużą dozą niepewności".
- Jeśli chodzi o wcześniejsze sondaże Wirtualnej Polski, widzimy, że Konfederacja zmienia swoją pozycję - teraz jest na lepszej pozycji, niż była ostatnio. Z kolei w przypadku ostatniego sondażu CBOS widzimy, że Konfederacja jest bezapelacyjnie trzecią siłą, a Trzecia Droga jest na takiej pozycji, że praktycznie jako koalicja w ogóle nie wchodziłaby do Sejmu - podkreśla prof. Rychard.
Zapytany o topniejącą różnicę pomiędzy KO a PiS-em (w poprzednim sondażu było to 4,7 pkt proc., podczas gdy w najnowszym jest to już 2,2 pkt proc.), prof. Rychard tonuje nastroje. - Tutaj nie budowałbym na razie żadnych teorii - ocenia.
"Największym zaskoczeniem jest pozycja PiS-u"
Inne spojrzenie w zakresie różnicy między dwoma partiami ma dr hab. Renata Mieńkowska-Norkiene z Uniwersytetu Warszawskiego. - W najnowszym sondażu nie zaskakuje pierwsze miejsce Koalicji Obywatelskiej, zaskakujące jest natomiast to, że jest to wciąż nieduży dystans do PiS-u, przy tych wszystkich aferach, zatrzymaniach, listach gończych. Przy tym, że PiS prawdopodobnie straci subwencję - komentuje w rozmowie z WP. Jak podkreśla, jej zdaniem "PiS wraca bardzo mocny". - I to też jest sygnał, że powstrzymają się tam na razie przed jakimikolwiek rozliczeniami czy tendencjami rozpadowymi.
Zobacz także
Ekspertka zwraca uwagę, że wzrost poparcia PiS może mieć związek z odrzuceniem sprawozdania finansowego przez PKW. - Te krzyki, że to jest zamach polityczny - to zmobilizowało twardy elektorat PiS-u, który poczuł zagrożenie. Ale druga rzecz to słabość Koalicji Obywatelskiej, w przypadku której obywatele są trochę rozczarowani tym, że nie ma realizacji obietnic wyborczych. Donald Tusk przypatruje się z boku temu, jak ogon macha psem, jak Władysław Kosiniak-Kamysz i Marek Sawicki decydują o tym, co się dzieje w rządzie i koalicji - dodaje.
Dr hab. Mieńkowska-Norkiene zwraca też uwagę na sytuację Konfederacji, której poparcie nieco spadło i która "była mocna w okresie wakacyjnym". - Być może ich wyborcy wrócili z wakacji i stwierdzili, że niekoniecznie Konfederacja zapisała się czymś istotnym - mówi, dodając, że znaczenie mógł mieć też fakt, że to Sławomir Mentzen, a nie Krzysztof Bosak będzie kandydatem Konfederacji na prezydenta.
- Mentzen jest bardziej showmanem, natomiast Bosak jest bardziej mężem stanu, wyborcy mogli tym zniechęcić się do swojego ugrupowania - wskazuje Mieńkowska-Norkiene.
Jak dodaje, "w przypadku Lewicy mowa o trwałym problemie". - Obecnie mają 8 proc., a jest potencjał na dużo więcej, natomiast słabi liderzy powodują, że słabo idzie całej formacji - mówi dr hab. Mieńkowska-Norkiene.
"To stabilność na dobrym poziomie dla demokracji"
- To wszystko są zmiany w granicach błędu pomiaru, które tak naprawdę pokazują, że wszystko jest stabilne i pozycja tych pięciu partii z każdym miesiącem jest lepiej ugruntowana - komentuje z kolei wyniki wszystkich partii socjolog prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dodając, że nie znaczy to, że nie pojawi się jakaś większa przewaga, bo "w najbliższych miesiącach na pewno będzie działo się dużo".
- Później będą wybory prezydenckie, które zazwyczaj wywoływały przynajmniej naprężenia, jeśli nie wstrząsy w podziałach politycznych. Natomiast trzeba pamiętać, że w tym podziale na piątkę partii mają one swoje logiczne miejsce na scenie politycznej - wskazuje ekspert.
- Ten układ jest też stabilny na dobrym poziomie, w którym takie ruchy w granicach błędu pomiaru przesądzają, kto ma większość w następnym Sejmie. Wiadomo, że gdyby Trzecia Droga straciła 3 pkt proc. na rzecz Konfederacji, to mielibyśmy prawdopodobnie rząd PiS-u z Konfederacją - podkreśla prof. Flis, dodając, że "jest to stabilność na dobrym poziomie dla demokracji".
Jak wynika z symulacji mandatów prof. Flisa, KO uzyskałaby w Sejmie 188 mandatów, PiS - 174, Trzecia Droga - 38, Konfederacja - 31, a Lewica - 28.
Według tego podziału mandatów obecnie rządząca koalicja zachowałaby większość w Sejmie, uzyskując w sumie 254 mandaty. Prof. Flis wskazuje, że przesądza to fakt, iż KO znajduje się przed PiS-em, a poparcie dla Trzeciej Drogi, Konfederacji i Lewicy jest na porównywalnym poziomie. - To też jest potwierdzenie tej wysokiej stabilności sceny politycznej - zaznacza.
Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony w dniach 30 sierpnia-1 września 2024 metodą CAWI/CATI na grupie 1000 osób.