Przestępstwo w TVP?
Anna Milewska zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełniania przestępstwa w TVP.
05.09.2005 | aktual.: 06.09.2005 10:22
Anna Milewska z Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w TVP. Jak wyjaśniła PAP, podstawą do złożenia zawiadomienia w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów były materiały dowodowe przekazane jej przez krakowską spółkę "Thomas Gottie" (która pośredniczy w umowach między telewizją, a sponsorami telewizyjnych konkursów, także audiotele).
Firma "Thomas Gottie" twierdzi, że z TVP były wyprowadzane pieniądze przez jednego z pracowników Biura Reklamy, za wiedzą i być może przyzwoleniem wiceprezesa Piotra Gawła.
Z informacji uzyskanych przez PAP od jednego z pracowników tej firmy wynika, że krakowska spółka była od ponad roku zmuszana do zakupu u wyznaczonych przez pracownika TVP firm, gier typy Java - nagród dodatkowych dla osób, które brały udział w konkursach organizowanych przez telewizję. Informator PAP uważa, że gry te nigdy nie docierały do laureatów konkursów, a pieniądze przeznaczone za ich zakup trafiały do kieszeni pracownika Biura Reklamy TVP. Tenże pracownik, miał także w maju 2005 r. zaproponować spółce "Thomas Gottie", by zamiast kupować gry Java, płacić bezpośrednio jemu określoną sumę.
Krakowska spółka zainteresowała sprawą Annę Milewską, która podczas ostatniego posiedzenia RN TVP wniosła o skierowanie do prokuratury wniosku ws. "możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników TVP", skontrolowanie wewnątrz spółki, czy miało miejsce przestępstwo, i zawieszenie wiceprezesa Gawła. Przeszedł tylko jeden z tych wniosków dot. kontroli wewnętrznej.
Kontrola ta rozpoczęła się w środę. Ma potrwać 3-4 tygodnie.
Według Gawła, przeprowadzana jest przeciw niemu akcja o charakterze oszczerczym i politycznym. Uważa, że chodzi o zdestabilizowanie TVP w okresie przedwyborczym i jej finansowe osłabienie. Dodał, że przygotowuje pozew o pomówienie przeciwko właścicielowi firmy - Tomaszowi Dziedzicowi. Zapowiedział także, że po przeprowadzeniu kontroli wewnętrznej TVP wystąpi przeciwko Dziedzicowi z powództwem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych; złożone także zostanie zawiadomienie do prokuratury o pomówienie.
Właściciel spółki "Thomas Gottie" Tomasz Dziedzic w przesłanym Wirtualnemedia.pl oświadczeniu poinformował, że skierowane przez niego do członków rady nadzorczej pismo opisujące proceder nielegalnego wyprowadzania pieniędzy z TVP, nie było personalnym atakiem na wiceprezesa Gawła ani próbą destabilizacji TVP.
- W dniu 26 sierpnia b.r. do członków Rady Nadzorczej TVP S.A. skierowałem pismo zawierające informacje w ww. sprawie. W piśmie tym Pan Piotr Gaweł został wymieniony jedynie jako osoba, na którą powoływał się wskazany w piśmie pracownik Biura Reklamy TVP S.A. Dlatego też jestem wyjątkowo zdziwiony reakcją Pana Piotra Gawła, który bezpodstawnie określa skierowane przeze mnie ww. pismo ukazujące proceder nielegalnego wyprowadzania pieniędzy jako personalny atak na jego osobę a także jako próbę destabilizacji publicznej telewizji. Sugerowanie kontekstu politycznego jest co najmniej niepoważne i stwarza wrażenie, że Pan Piotr Gaweł nie rozumie bądź nie chce dostrzec właściwej istoty problemu.Niezrozumiałe są dla mnie podstawy na jakich Pan Piotr Gaweł zapowiada pozwanie mnie do sądu z zarzutem pomówienia jego osoby. Zastanawiający natomiast jest fakt, że Pan Piotr Gaweł ani słowem nie wspomniał, czy podejmował jakiekolwiek czynności wyjaśniające w stosunku do pracownika Biura Reklamy TVP S.A. wskazanego przeze
mnie w piśmie jako powołującego się na jego osobę. Osoba ta nadal pracuje w Biurze Reklamy TVP S.A.Osobiście nie podejmuje żadnej oceny osoby Pana Piotra Gawła w opisywanej przeze mnie w piśmie do Rady Nadzorczej TVP S.A. sytuacji, uważam jednak że sprawa ta wymaga szczegółowego wyjaśnienia przez stosowne do tego organy. Taki też sens miało wystosowanie przeze mnie pismo do członków Rady Nadzorczej TVP S.A.Nadmieniam również, o czym nie zamieściliście Państwo informacji w swoim artykule, że przed skierowaniem ww. pisma do Rady Nadzorczej TVP S.A. od ponad miesiąca bezskutecznie próbowałem skontaktować się z kierownictwem Biura Reklamy TVP S.A. i przedstawić dowody i okoliczności wskazujące na wyprowadzanie pieniędzy z TVP S.A. przez jej pracowników.W związku z powyższym uważam, że zamiast wykonywać teatralne gesty należy wyjaśnić problem, który istnieje i są na to dowody - czytamy w oświadczeniu Tomasza Dziedzica.
Spółka Dziedzica współpracuje z TVP od 9 lat, pozyskuje sponsorów i fundatorów nagród dla TVP. Reprezentowała m.in. firmę Avans i zakłady Odra. W przeszłości TVP miewała problemy z wyegzekwowaniem od tej firmy obiecanych nagród. Zawsze jednak dochodziło do porozumienia.