Przesłuchanie lobbysty Marka D. w sądzie zamiast w Sejmie
Aresztowany lobbysta Marek D., który 5 marca
ma zeznawać przed komisją śledczą ds. PKN Orlen, będzie
przesłuchiwany w sądzie, a nie w Sejmie - poinformował wiceszef komisji Roman Giertych (LPR).
17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 18:57
Giertych wyjaśnił, że przesłuchanie Marka D. odbędzie się w którymś z sądów przy al. "Solidarności" w Warszawie lub w Sądzie Najwyższym ze względów bezpieczeństwa. Powodem tego jest m.in. fakt, że w Sejmie nie ma pokoju z kratami, w którym mógłby przebywać aresztowany. W razie ucieczki nikt nie weźmie za to odpowiedzialności - podkreślił.
Poza tym - jak powiedział - marszałek Sejmu nie chciał, aby w gmachu parlamentu, miejscu reprezentacyjnym, przebywał aresztant.
Giertych powiedział, że w przesłuchaniu Marka D. będą mogli wziąć udział dziennikarze. Jednak zdaniem Andrzeja Aumillera (UP), aresztant powinien być przesłuchiwany bez udziału kamer. On już siedzi kilka miesięcy, pewnie umie grypsować, więc istnieje niebezpieczeństwo, że w normalnej rozmowie może przemycić jakieś informacje - przekonywał.
Podczas czwartkowego posiedzenia prezydium komisji ustalono wstępny terminarz posiedzeń na marzec. Ustalono m.in., że 14 marca będzie wezwany na przesłuchanie premier Marek Belka oraz b. premier Jerzy Buzek. 30 marca mają być przesłuchiwani właściciele firmy J&S Grzegorz Jankilewicz i Wiaczesław Smołokowski.
Już wcześniej komisja zdecydowała, że 8 marca przesłucha prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Prezydium ustaliło również, że - wbrew zapowiedziom - nie odbędzie się zaplanowane na sobotę posiedzenie, na którym miał być przesłuchiwany b. minister skarbu Emil Wąsacz. Jeszcze w środę - mimo że do komisji docierały informacje, iż Wąsacz nie stawi się na przesłuchanie - szef komisji Józef Gruszka (PSL) twierdził, że posłowie zbiorą się rano i będą czekać na świadka.
W czwartek Gruszka powiedział, że prezydium doszło do wniosku, że zawiadomienie nie zostało świadkowi skutecznie doręczone, więc posiedzenia w sobotę nie będzie. Szkoda czasu i pieniędzy - ocenił.