Przesłuchania w procesie Wassermann kontra emerytka
Przedsiębiorca budowlany Janusz D. i brat ministra koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, Jerzy W. byli świadkami w toczącym się przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Nowej Huty procesie emerytowanej nauczycielki Wandy Gąsior, oskarżonej w prywatnym akcie oskarżenia o znieważenie ministra.
Janusz D. był wykonawcą budowlanym domu dla ministra i otrzymał w rozliczeniu za budowę mieszkanie ministra. O okolicznościach przekazania tego mieszkania miał zeznawać brat ministra. Proces toczy się z wyłączeniem jawności. Sam minister zostanie wezwany na rozprawę 2 czerwca - zadecydował sąd.
Sprawa dotyczy nieprawidłowości i nieporozumień przy budowie domu Wassermanna przez Janusza D. - zięcia oskarżonej kobiety. W 2004 roku do Wassermanna, wówczas posła PiS, dotarły pisma, które Wanda Gąsior wysłała do dziennikarki TVP Elżbiety Jaworowicz i prezesa TVP. Kobieta pisała w nich o gnębieniu prywatnych przedsiębiorców przez nieuczciwych zleceniodawców i jako przykład podała budowę domu przez jej zięcia dla posła Wassermanna.
Poproszony przez TVP o ustosunkowanie się do zarzutów, Wassermann uznał się za pomówionego przez kobietę i sporządził przeciw niej prywatny akt oskarżenia, dołączając kopie innych listów, które Wanda Gąsior wysłała do osób publicznych. Akt oskarżenia trafił do sądu w Warszawie, a następnie, po kilku miesiącach, do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Nowej Huty.
W sprawie budowy domu dla ministra prokuratura postawiła już przedsiębiorcy Januszowi D. zarzuty narażenia rodziny Wassermannów na niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszczerbku na zdrowiu oraz oszustwa na kwotę 30 tys. zł. Pięciu innym osobom zarzuciła nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Podejrzanymi są podwykonawca i jego pracownicy oraz dwie osoby, które przeprowadzały kontrolę instalacji elektrycznej przed dopuszczeniem jej do użytkowania.