Trwa ładowanie...
29-01-2010 10:43

"Przerażenie, wściekłość i chaos w szeregach PiS"

- Widzę przerażenie, wściekłość i chaos w szeregach PiS - powiedział Janusz Palikot w audycji "Gość Radia Zet", nawiązując do decyzji Donalda Tuska o rezygnacji z wyścigu o fotel prezydenta. Dodał, że jest pewny zwycięstwa w wyborach którekolwiek z kandydatów wskazanych przez Platformę Obywatelską.

"Przerażenie, wściekłość i chaos w szeregach PiS"Źródło: PAP
d3b6q4w
d3b6q4w

: A gościem Radia ZET jest Janusz Palikot Platforma Obywatelska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, witam serdecznie. : Prawo i Sprawiedliwość jest zachwycone decyzją Donalda Tuska, decyzją o niekandydowaniu, bo zwiększają się szanse na reelekcję Lecha Kaczyńskiego. : Raczej widzę przerażenie, wściekłość i chaos w szeregach PiS i przypomnę im bardzo serdecznie dzisiaj u pani w audycji rok 2005, wygrana PiS w wyborach parlamentarnych, szef ówczesny dzisiaj też Jarosław Kaczyński, zapewnia opinię publiczną, że jeżeli jego brat jednojajowy bliźniak zostanie prezydentem to on nie będzie premierem. Rok 2006, tenże sam Jarosław Kaczyński odwołuje Kazimierza Marcinkiewicza, bardzo popularnego premiera. : Ja wiem, a ja panu mogę przypomnieć... : Z jednej strony ma pani oszustwo, kłamstwo Jarosława Kaczyńskiego, manipulowanie całą opinią publiczną, z drugiej strony ma pani decyzję Tuska, który mając pewne zwycięstwo w wyborach prezydenckich, w interesie Polski podejmuje decyzję żeby nie kandydować. :
Wie pan nigdy nie należy być pewnym niczego, bo pewnym zwycięzcą : ...ale bardzo prawdopodobne. : ...bo pewnym zwycięzcą w wyborach prezydenckich był Donald Tusk a okazało się, że wygrał Lech Kaczyński, co mocno przeżył Donald Tusk i niektórzy mu wypominają. : Wszyscy cały czas wmawialiście opinii publicznej, że on to bardzo przeżył, a on pokazał tą decyzją wczorajszą, że wcale nie, nie cały czas przez dwa lata myślał o tym żeby być prezydentem, cały czas był i jest i będzie premierem. : A dlaczego wczoraj ogłosił tę decyzję? : Wie pani co, ta decyzja, zresztą, jak premier wczoraj powiedział od czerwca 2009 roku jakoś była dyskutowana, analizowana, brana pod uwagę. Bardzo opóźniło przedstawienie tej decyzji oczywiście afera hazardowa, niespodziewanie wybuchając we wrześniu i powodując, że nie było wtedy dobrej możliwości, aby zgodnie z pierwotnym planem ogłosić to właśnie we wrześniu. I teraz każdy w zasadzie moment byłby zły, tym bardziej... : Po przesłuchaniu to wszyscy by mówili, że wypadł źle Donald Tusk
i mówi nie, nie będę kandydował. : Ale jest jeszcze jedna rzecz bardzo ważna, którą trzeba przytoczyć, wie pani, że wybory prezydenckie, pierwsza tura będą za siedem miesięcy, ja już mrożę szampana w związku z przewidywaniami co do tego wyniku, to jest tylko siedem miesięcy. No musimy kiedyś rozpocząć proces... : To jak można przez siedem miesięcy wypromować Radosława Sikorskiego na przykład. : On jest tak wypromowany, rozpoznawalność w granicach 90 procent, 50 kilka średnio, czasem 60 procent głosów. : A kto jest pana faworytem – Sikorski, Cimoszewicz, Olechowski, Komorowski. : Ja jestem zwolennikiem prawyborów, tak jak powiedziałem wczoraj, dzisiaj podtrzymuję to zdanie. I oczywiście sam bym głosował albo na siebie, albo na Komorowskiego. Prawybory są o tyle dobrą decyzją, że powodują coś czego w ogóle polskiej polityce od dawna nie było. : Ale wie pan, sam pan mówi, że tylko siedem miesięcy zostało, to jak zrobić te prawybory, przecież to by się ciągnęło do września. : Dwa miesiące, dwa miesiące. : Ale
pana koledzy mówią nie – prawyborom. : No dobrze, no to trudno, no podejmą decyzję rada krajowa i zarząd partii, to będzie decyzja mniejsza, w tym sensie, że mniejsza... : Czyli kto według Janusza Palikota jest najlepszym kandydatem. : Jeśli ma być decyzja podjęta nie w trybie prawyborów, to oczywiście Bronisław Komorowski, choć równie dobrą, trochę słabszą, ale dobrą kandydaturą jest Radosław Sikorski. : A to, że Radosław Sikorski ma żonę Amerykankę, myśli pan, że to by nie przeszkadzało wyborcom, czy wyborcy są przygotowani na pierwszą damę... : To zrujnuje elektorat Lecha Kaczyńskiego, bo przy jego proamerykańskości taki twardy dowód w postaci żony Amerykanki, nic tak nie wzmacniałoby naszych właśnie amerykańskich sojuszy niż taka wpływowa, znana, ceniona w Stanach Zjednoczonych laureatka nagrody Pulitzera, wybitna, wpływowa osoba, część amerykańskiej elity żoną polskiego prezydenta. Jest włoska Carla Bruni żoną prezydenta Sarkozy`ego i jakoś mu to nie zaszkodziło, nie miałby żadnego powodu, aby
amerykańska żona prezydenta Sikorskiego zaszkodziłaby Polsce. : A myśli pan, że kto miałby większe szanse z Lechem Kaczyńskim, Bronisław Komorowski czy Radosław Sikorski. : Obie, obie te kandydatury są podobne, znaczy i Komorowski i Sikorski wygrają z Kaczyńskim pewnie rzeczywiście walka Sikorskiego byłaby barwniejsza przy nienawiści, jaką Lech Kaczyński ma do Sikorskiego, przy Bronisławie Komorowskim będzie to mniej spektakularne, ale Bronisław Komorowski też zdecydowanie wygra. : A Andrzej Olechowski, wczoraj mówił, że jestem, jestem, pamiętajcie o mnie, poprzyjcie mnie. : Andrzej Olechowski trochę się odbija od ściany do ściany z przykrością stwierdzam, to lewicę najpierw poprosił, jeśli pani jeszcze pamięta o tym. : Pamiętam, w moim programie poprosił. : Potem Piskorski miał być jego opoką, teraz już nie ma Piskorskiego, zwraca się do Platformy. To wszystko czyni z niego człowieka jednak wyjątkowego, trochę takiego mniej poważnego kandydata. Ale jeśli byłaby prawyborów również byłbym za tym. Bo, co jest
jeszcze ważnego w formule prawyborów, że tego typu kandydatury, jak Olechowskiego czy Cimoszewicza, czy inne wprowadzają do tego przyszłego kandydata wątki z ich programu, takie bardziej liberalno-demokratyczne na czym mi szczególnie zależy, żeby Platforma miała też taką twarz nie tylko konserwatywną. Bo niech pani zwróci uwagę, że obydwaj kandydaci i Sikorski, i Komorowski, czyli najbardziej dzisiaj poważni, na których się stawia, mają jedną wspólną cechę – są równie konserwatywni. : No nie, myślę, że Bronisław Komorowski nie jest konserwatywny dla Jarosława Gowina. : A, no to, ale mierząc tą miarą to konserwatywny jest tylko Jarosław Gowin. : Także to chyba nie jest to skrzydło najbardziej konserwatywne. : Nie, oczywiście, Bronisław Komorowski jest bliżej centrum, ale obaj mają taki wyraźny wymiar konserwatywny, a mi by zależało żeby właśnie w wyniku... : Czyli chciałby pan żeby Włodzimierz Cimoszewicz był kandydatem Platformy Obywatelskiej? : Właśnie, żeby wziął udział w prawyborach jako jeden z
kandydatów. : Nie, ale nie ma prawyborów. : No to wtedy stawiam na Komorowskiego, to już mówiłem i powtarzam. : To Włodzimierz Cimoszewicz nie. : No jeśli nie ma prawyborów to, jeśli mamy podjąć decyzję w jakimś bardzo małym gronie, no to właśnie Bronisław Komorowski. : Przeciwnicy premiera mówią, że premier przestraszył się afery hazardowej, boi się, że to właśnie stanie się główną nutą kampanii. : Ale przecież afera hazardowa od września trwa, jest luty, mamy sześć miesięcy tak zwanego wyjaśniania afery hazardowej, jeżeli ona miała zaszkodzić już dawno by zaszkodziła. W badaniu „Rzeczpospolitej”, która robi co może żeby pokazać, iż to jest zła decyzja, w dzisiejszym komentarzu redaktora naczelnego Lisieckiego także było w grudniu jeszcze opublikowany był taki sondaż, w którym mówiono, że dla Polaków, tylko 1 proc. Polaków uważa, że afera hazardowa jest ważnym wydarzeniem 2009 roku. A od tamtego czasu zeznania i Drzewieckiego i Kamińskiego i Chlebowskiego raczej pogrążyły PiS niż Platformę. : A wypadł
dobrze, według pana, Drzewiecki wczoraj. : Ja niestety bardzo mało widziałem, przyznam się uczciwie, bo byłem w Starogardzie na takim właśnie jakimś objeździe partyjnym, potem była decyzja Tuska, która zdominowała jakby cały wczorajszy dzień i widziałem bardzo małe fragmenty. Wypadł w tym sensie dobrze, że był smutny, był poważny widać, że to go bardzo osobiście dotyczy i nie miał tego triumfalizmu, który trochę był u Chlebowskiego. W tym sensie, pani mnie się pyta o wizerunek jaki wykreował wczoraj, niezależnie od swoich intencji, był bardziej autentyczny niż Chlebowski. Chlebowski bardzo sprawny. : A widziałby pan sytuację taką, że wracają Chlebowski i Drzewiecki do Platformy Obywatelskiej? : W najbliższym czasie nie, choć jeszcze poczekajmy do końca prac komisji. Bo przecież ja dzisiaj mam coraz większe przekonanie, myślę, że sporo Polaków zaczyna to podzielać, że to była trzecia próba Mariusza Kamińskiego zamachu stanu - z Lepperem, afera gruntowa, która jest kompletnym fiaskiem od strony procesowej,
potem z Sawicką, a teraz z CBA, niezależnie od, mamy dowody, że Kamiński manipulował, kłamał, przypisywał wypowiedzi Chlebowskiego do innego kontekstu, w tym sensie dla mnie nie jest dzisiaj naprawdę najważniejsze... : Chlebowski był święty. : Nie, nie był święty, źle się zachowywał, te kontakty były niewłaściwe, powinien robić notatki, powinien przechowywać i dlatego droga powrotu nie jest łatwa, ani szybka, jeżeli w ogóle możliwa, prawda. Tym niemniej jednak ja przy całym upieraniu się, że coś było na rzeczy i nie można tego jedną ręką skreślić trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że jeżeli jest, a coraz więcej na to wskazuje scenariusz zamachu stanu to on jest poważnym skutkiem tej afery hazardowej. : A kiedy pan się dowiedział o tym, że premier nie będzie kandydował? : Pierwszy raz rozmawialiśmy w sierpniu o tym scenariuszu. : No tak, ale o tym, co się wydarzyło wczoraj. : No to od miesiąca mniej więcej były takie rozmowy czy tak, czy nie, czy kiedy, czy teraz, czy później. : A premier nie chciał przykryć
przesłuchania Mirosława Drzewieckiego. : No to wyszło, jak pani wie przypadkowo, dlatego że Drzewiecki miał być przesłuchiwany w zupełnie innym terminie, a z kolei, no naprawdę mamy taki kalendarz, że za chwilę będzie przesłuchiwany premier i logiczne było, że on ogłasza tą decyzję przed swoim przesłuchaniem, w związku z tym no musiało na kogoś paść, no padło na Drzewieckiego, który zresztą wypadł dobrze, w związku z tym nie było czego przykrywać. : Janusz Palikot jest gościem Radia ZET, a teraz przechodzimy na www.radiozet.pl, Monika Olejnik i Janusz Palikot, właściwie nie wiem czy to jest przyzwoite siedzieć z panem przy jednym stole, czy nie, bo Jarosław Kaczyński mówi, że nie. Ale skoro pan już wypowiada się dla „Rzeczpospolitej” to chyba jestem trochę przyzwoita. : Mam wystawiać cenzurki : Ale wie pan, to tak samo można mówić, że wszyscy myśleli do tej pory, że Donald Tusk będzie kandydował na prezydenta i część osób może się... : Ale Tusk nigdy nie powiedział, że kandyduje. : ...może się poczuć
zawiedziona. : Nie, ale wie pani co, pani redaktor z całym szacunkiem dla pani, ale jest jednak zasadnicza różnica, kiedy ktoś mówi publicznie jeśli mój brat zostanie prezydentem nie będę premierem i wiadomo... : Ale musiał to powiedzieć, bo gdyby tego nie powiedział to Lech Kaczyński by nie wygrał wyborów. : To było kłamstwo, ktoś kto kłamie publicznie, okłamuje naród niech nie ma prawa wystawiania, nie jest Herbertem i nie jest panem Cogito. : Dobrze, ale pan premier również skłamał, bo powiedział – inna historia, powiedział, że pan Grad nie będzie ministrem jeżeli nie załatwi Kataru. : No dobrze, ale... : Ale było tak, ale było tak? : Było tak, dobrze, ale czy ma pani... : I czy Grad jest ministrem, czy nie, jest. : Jest ministrem, ale jednak to jest inny kaliber... : No, ale kłamstwo jest kłamstwem. : No dobrze, ale czy ma pani powody zarzucić Gradowi, że on w tych działaniach dotyczących inwestora z Kataru... : Ale ja już abstrahuję od sytuacji tylko mówię o słowach premiera. : Jednak mimo wszystko będę
się upierał... : Ale, ale tak? : Owszem, kłamstwo ale malutkie takie, maluteńkie. : Takie malutkie, tak? Ja wiem, bo kłamstwa Donalda Tuska to są takie tycie, a... : maluteńkie, a Jarosława są strasznie duże, na cały kraj. : No właśnie w tej wspomnianej „Rzeczpospolitej” widzę rysunek pana Andrzeja Krauze – specjaliści przygotowują nos Pinokia do wystąpienia przed komisją śledczą, kto tutaj leży, ja myślę, że to jest na pewno Donald Tusk. : Nie, to Jarosław Kaczyński poznaję, niezbyt wysoki, dosyć taki krępy, z szerokim uśmiechem... : A co pan z tym wysoki, czy nie wysoki, ma pan jakiś kompleks wzrostu. : Nie, to absolutnie nie, to jest Jarosław Kaczyński jestem przekonany, chyba że Lech bo ja ich nie odróżniam, Wypych ich odróżnia, Maria Kaczyńska się myli, nie wiem czy pani odróżnia Lecha od Jarosława. : Oczywiście, każdy odróżnia Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego. : Ja mam kłopot. : Nawet jak się ogląda film „O dwóch takich, co ukradli Księżyc” to też ich można odróżnić. : Pani bardzo długo
obserwuje życie polityczne, ma pani strasznie sokoli, polityczny wzrok. : A myśli pan, że od czasu, jak oni byli mali, aż taka stara nie jestem. : Nie to chciałem powiedzieć, pani sokoli wzrok, ja wierzę żonie pana prezydenta, Marii Kaczyńskiej, która niedawno go pomyliła z Jarosławem Kaczyńskim, myślę, że skoro ona go pomyliła : Nie, jest pani Maria będę jej bronić, jest uroczą, uroczą, fantastyczną osobą i świetną pierwszą damą, przyzna pan. : I nawet do... zgoda i nawet do tego uroku należy też właśnie taka, jakże urokliwa pomyłka. : Także jest naprawdę świetną pierwszą damą. Myśli pan, że trudno było podjąć Tuskowi taką decyzję. : Potwornie, cholernie trudno, wiem, że się przez ostatnie parę miesięcy totalnie wahał, tym bardziej, że potencjalni kandydaci też sprawiali różnego rodzaju kłopot. : Jaki kłopot. : A sami się wahając, rozważając, no nie wybiegając przed szereg. : No tak, ale czy to jest tak, że Platforma zrobiła jakieś wewnętrzne badania czy Komorowski ma szanse, czy Sikorski ma szanse – nie
wiem – premier podjął taką decyzję. : Badania były różne robione, to nie ma najmniejszej wątpliwości, ale wie pani, żadne z tych badań, jedno wychodziło, co wszyscy wiemy, że Tusk jest najlepszym kandydatem i w sposób najłatwiejszy wygrywa i to był główny wymiar tej decyzji, że ten, wiadomo nie ostatecznie, ale w miarę pewny kandydat musi zrezygnować i każde inne rozwiązanie jest gorsze z punktu widzenia szans. Z badań wychodziło, że Komorowski ma trochę większe szanse niż Sikorski, ale to są minimalne różnice, one są absolutnie do zniwelowania w kampanii wyborczej, także Komorowski ciut wyżej, w granicach dwóch, trzech punktów, Sikorski blisko, wszyscy inni kandydacie Gronkiewicz-Waltz, Bielecki czy Palikot dużo gorzej. : Rząd musi być jak skała tak mówi premier i dlatego wybrał rządzenie, a nie wyścig do pałacu prezydenckiego, ale wiadomo, że gdyby znalazł się w tym pałacu to byłby problem dla Platformy i też chyba o tym premier myśli. : No tak, to bez wątpienia poza tym, że władza realna jest w rządzie,
poza tym, że ten wymiar tej decyzji jest jednak historyczny dzisiaj Tuska nie kandydowania, jeśli by wygrał wybory to wchodzi do każdej encyklopedii, ale poza tym oczywiście jest jasne, że nikt z tych kandydatów, o ile i Komorowski, i Sikorski są dobrymi kandydatami na prezydenta, tak też osobowościowo spełniają te wszystkie cechy to dużo są mniejszymi takimi fajterami jeżeli chodzi o kierowanie partią polityczną, to się pani z tym zgodzi, prawda. I w związku tego takiego silnego przywództwa po jakimś jednak podcięciu Grzegorza Schetyny przez te wszystkie wydarzenia, który był naturalnym sukcesorem do niedawna, no nie było takiego silnego kandydata do dzisiaj i on by się do maja nie wyłonił. W związku z tym bylibyśmy w sytuacji, w której w Platformie musiał być zawarty jakiś taki dyrektoriat kilku osób, jakiś podział ról, zawsze to nie jest dobre dla jasnego przywództwa, to dawałoby pewną szansę gry też takiej politycznej dla Tuska jako prezydenta i wcale to nie był scenariusz bardzo słaby. Ale jednak, jak
się tak popatrzy na to, wie pani, no co z tego, że ktoś jest prezydentem. Za chwilę, czy pani pamięta prezydentów ostatnich pięciu prezydentów Niemiec, pani, przy pani ogromnym zainteresowaniu polityką. : Ale wie pan, prezydentura Niemiec jest no, taka malutka, jednak prezydent w Polsce jest znaczącą osobą, prezydent jest wybierany w wyborach powszechnych, to nie jest tak, no nie można umniejszać rangi prezydentury. : Ja nie chcę umniejszać. : Znaczy chyba problem Tuska polega na tym, że nie ma brata. : A to oczywiście, to niektórzy cały czas uchodzili to za siostrę, to za brata, ale z tym, jeżeli się nie jest naprawdę. : Ale ja mówię poważnie, poważnie, no bo siłą Kaczyńskich jest to, że jest ich dwóch. Można się z tego śmiać, ale jest ich dwóch, jeden ma partię, a drugi ma pałac. : Całe szczęście, że nie ma ich trzech, bo wtedy martwiłbym się na miejscu Kościoła katolickiego, pewnie trzeci bliźniak byłby prymasem Polski, ale na szczęście tak nie jest. Nie, rzeczywiście pani porusza kwestię zaufania tak
naprawdę w tym pytaniu, pyta się o to, czy Donald Tusk zostając prezydentem miałby gwarancje lojalności, zaufania ze strony kogokolwiek, czy to jest Schetyna, czy Komorowski, czy Palikot, czy Sikorski, czy ktokolwiek. I oczywiście takiej gwarancji nigdy nie ma, tylko poza takim szczególnym przypadkiem, kiedy ma się brata, ale to też jest różnie, jak wiemy z historii Leszka Millera czy innych polityków z braćmi. : Oni nie byli braćmi Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller, no właśnie to też jest problem, że wyszła ta szorstka przyjaźń itd., itd. i tutaj i to prawda, że premier się wypytywał Aleksandra Kwaśniewskiego i w ogóle wszystkich, jak to będzie itd. : Tak i wszyscy rekomendowali łącznie z Cimoszewiczem kandydowanie. Kwaśniewski wręcz powiedział – nie wygłupiaj się, to nie masz innego wyjścia musisz kandydować. Wszyscy dzisiaj liderzy, z wyjątkiem Mazowieckiego trzeba uczciwie powiedzieć z tych takich najbardziej mówię o tej wąskiej elity liderów prawda, przez pierwszy czas mówili, że byłoby lepiej
gdybyś nie kandydował, byłoby lepiej, bo to jest lepsze dla Polski itd., ale że logika tej sytuacji, te oczekiwania i też w elektoracie Platformy, bo też w tych badaniach muszę powiedzieć z naciskiem ten problem bardzo mocno wychodzi, że dla sporej części elektoratu ta decyzja o niekandydowaniu na prezydenta będzie trudną decyzją. : Trudną do zrozumienia. : Do zrozumienia i trzeba będzie włożyć bardzo dużo wysiłku żeby wytłumaczyć i ona w tym sensie też jest decyzją bardzo ryzykowną, bo ona może oznaczać, że ... : Bo pierwsze co przychodzi do głowy to boi się afery hazardowej, drugie, że boi się, że przegra, a trzecie boi się, że partia mu się rozsypie. : Ale na szczęście są dobre sondaże, bo gdyby ta decyzja była podjęta w kontekście spadających sondaży, a one dla Tuska były akurat w ostatnim czasie, dla niego osobiście w szansach prezydenckich rosły tak i były dobrymi sondażami. : No i wczoraj to co, że większość ludzi uważa, że to dobra decyzja. : I dlatego podjęcie tej decyzji w tym momencie, pani się
pytała o tą decyzję, czy akurat z Drzewieckim itd., były akurat kilka dni temu te kolejne sondaże bardzo korzystne i to był dobry moment do podjęcia tej decyzji. Moim zdaniem to też w jakimś tam sensie nie było bez znaczenia żeby to zrobić w czwartek, a nie tam w poniedziałek, czy w środę. : A sądzi pan, że Sikorski byłby lojalnym prezydentem. : Wszyscy mamy mniejsze zaufanie oczywiście do niego niż do Bronisława Komorowskiego, ale to nie znaczy, że małe, mniejsze zaufanie, wiadomo, że można się po nim spodziewać, że on będzie jednak bardziej grał na siebie niż na tą wspólnotę, jaką jest Platforma, przyszedł jednak z obozu Kaczyńskich prawda, wcześniej był w ROPie u premiera Olszewskiego, jest t3eż bliskim kolegą i człowiekiem mocno związanym przez lata z Romanem Giertychem, też tak osobiście więc to, to są wszystkie okoliczności, które powodują, że ma się takie pewne cudzysłowy. Choć całe jego zachowanie jako ministra spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska jest wzorowe. I jeśli to miałoby być testem
jego lojalności, trzeba by było uczciwie powiedzieć, Radosław Sikorski zdał ten test. : Ale Bronisław Komorowski będzie miał o tyle trudno, że no wiadomo, będą kazali mu się rozliczyć ze służbami tymi wojskowymi, że tu... : Ale z czego mu będą kazali, znaczy jedynie to tylko Tusk i Kaczyński byli wolni od tej pralni politycznie, prawda, bo każdy nowy kandydat, który nie był jeszcze kandydatem, Olechowski też akurat był wolny od tego .. : Dobrze, a co będzie, jak Lech Kaczyński wygra wybory? : Ja obiecuję pani zrobić wszystko, co jest w stanie zrobić człowiek, być Konradem Wallenrodem, być z Faustem, Mefistofelesem, samobójcą, Talibem : Talibem!? O! : Aby Lech Kaczyński nie został prezydentem. : Talibem to tak troszkę tak politycznym talibem, myślałam, że pan przygotowuje jakieś pudełko. : Nie, politycznym, politycznym, nie, nie to zaraz mnie aresztują po wyjściu z pani programu. : No właśnie. : To wszystko są metafory polityczne, bez żadnej fizycznej przemocy, która jest mi obca. Ale trzeba zrobić wszystko
żeby się tak nie stało. : A nie dał pan nikomu fangi? : Nie, nie, no są granice, tymi granicami jest posługiwanie się językiem a nie ręką, prawda. : No język to pan ma... : No więc właśnie tego języka użyjemy. : Dobrze, a co by było gdyby wygrał. : Czy pani cały czas musi powodować żebym ja żył w koszmarze jakimś, w lękach, zaczną mi się znów śnić jakieś nieprzyjemne sceny z dzieciństwa, proszę mnie katować takim scenariuszem, że Lech Kaczyński może wygrać. Lech Kaczyński nie wygra tych wyborów, jestem o tym tak głęboko przekonany... : Ale tak samo pan był przekonany przed, cztery lata temu. : Nie, nie tak samo. Zaczynałem wtedy, to były moje pierwsze miesiące w polityce, zupełnie nieporównywalnie mniejsza orientacja, wiedza, cokolwiek, właśnie nic wtedy nie rozumiałem z polityki, zaczynając w 2005. : Ale za te siedem miesięcy może się wszystko zdarzyć. : Może. Ja nie mówię, że to jest absolutnie wykluczone, ale to jest bardzo mało prawdopodobne i Polacy, jak powiedział Jarosław Kaczyński, zacytuję go raz
jeszcze – to są normalni ludzie i wiedzą co Lech Kaczyński wyprawiał przez te cztery lata. : No co takiego zrobił złego, no niech pan już nie przesadza no. : Nie, a skandale z Traktatem Lizbońskim, najpierw przedstawianie tego jako sukces, a potem, a wymachiwanie w Gruzji szablą na granicy i izolowanie Polski. : No dobrze, a wy walczyliście Nicea albo śmierć, potem z tego rezygnowaliście, no to tak wart Pac pałac. : No, Lech Kaczyński... : Kłótnie z tymi krzesłami, to specjalnie były prowokowane, to nie było tak z fotelami. : Dobrze, zawetował kilkanaście ustaw w tym między innymi dotyczące służby zdrowia. : Kwaśniewski też wetował. : O, dwie czy trzy, to zupełnie inna skala wetowania niż w przypadku Lecha Kaczyńskiego. Marginalizował, ośmieszał Polskę, można wszystko powiedzieć Polakom, ale jednej rzeczy nie da się powiedzieć – Polacy nie są w stanie z racji swojej historii, tych zaborów, tego poczucia braku pełnej wartości, jako naród po tym wszystkim, co nas spotkało – nie zapomną tego, że ktoś tak źle
reprezentował i ośmieszał Polskę jak Lech Kaczyński. : A Adam Bielan mówi „yes, yes, yes” z powodu decyzji Tuska. : No to, to taka dobra, Kurski mówi, że Tusk blefuje : ...że wróci... : Bielan, że yes, yes, yes, a większość używa różnych epitetów, że stchórzył itd. No raczej widzę panikę w tych wszystkich wypowiedziach, łącznie z wypowiedzią Bielana, a nie taką pewność, że – to jest moim zdaniem dla nich scenariusz rujnujący, bo oni mieli bardzo wyraźną opozycję Tusk dobrze jednak ją dodefiniowywał, a Komorowski, Sikorski trochę wymykają się takiej jasnej opozycji. Oni też buszują w elektoracie Lecha Kaczyńskiego, wśród części ludzi, którzy są niezadowoleni... : Czyli nie będzie już takiego starcia lidera. : Moim zdaniem nie będzie takiego frontalnego starcia jakby cywilizacyjno-światpoglądowego w przypadku tych kandydatur. I to będzie bardzo utrudniało Lechowi Kaczyńskiemu, bo dla wyborców poza tym twardym elektoratem, radiomaryjnym itd., które oczywiście będzie głosował na kandydata PiS, ale poza tym
elektoratem to dla części pozostałych wyborców jedna i druga kandydatura, i Komorowskiego i Sikorskiego, to jest – a w zasadzie dlaczego nie. : A z kolei niektórzy mówią, że Tusk może jeszcze zmienić zdanie. : Na pewno nie. : No też tak sądzę, no bo chyba by wyszedł na jakiegoś... : Ta decyzja jest tak zaskakująca, czasami można zmienić zdanie, ale nie w takiej fundamentalnej historii, jeżeli przez tak długi czas mówiło się, że będzie kandydatem na prezydenta, on to z takim hukiem ogłasza, jest absolutnie zaskakujące, trudne do zrozumienia, wymaga wielotygodniowego teraz przez nas wszystkich wyjaśniania motywów, z niewiadomym jeszcze rezultatem, co do stanu świadomości społecznej na końcu tego procesu i on miałby za parę miesięcy, że jednak zmienił zdanie, no to byłoby nie poważne. : Może w tym pałacu prezydenckim nuda jest. : A poza tym tak, no to jest jedyna rzecz, która mnie tak naprawdę ostatecznie zniechęca do kandydowania. : Ale chciałby pan, gdyby pana wybrali, co? : Ale tylko dla jaj. : Tylko dla
jaj. Dziękuję bardzo, Janusz Palikot był gościem Radia ZET.

d3b6q4w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3b6q4w
Więcej tematów