Obrzydliwy wpis Miedwiediewa. Wymienia ukraińskie miasto i grozi [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie. Niedziela to 270. dzień rosyjskiej inwazji. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew po raz kolejny opublikował obrzydliwy wpis. "Różne karaluchy, które rozmnażały się w insektarium w Kijowie, nieustannie grożą 'powrotem Krymu'. Czas przypomnieć im pewne niezaprzeczalne fakty" - stwierdził były prezydent. W swoim kłamliwym wpisie oświadczył, że Kijów jest "rosyjskim miastem", w którym "zawsze myślano i mówiono po rosyjsku". Jak dodał, miasto "musi zostać zwrócone" Rosji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Na terenie i w pobliżu kontrolowanej przez rosyjskie wojska Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy doszło w sobotę wieczorem i w niedzielę rano do silnych wybuchów - poinformowała w komunikacie Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA). Nie ma krytycznego charakteru pod względem bezpieczeństwa jądrowego.
- - Na wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji terenach obwodów charkowskiego, chersońskiego i donieckiego w ciągu ostatnich dwóch miesięcy znaleziono ponad 700 ciał, z których ok. 90 proc. to cywile zabici przez wojska agresora - poinformował prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin. Odkryto ponad 20 miejsc, w których nielegalnie więziono i torturowano Ukraińców.
- Rosyjska armia zamierza opanować cały teren obwodów ługańskiego i donieckiego w Donbasie, a następnie podbić obwód zaporoski - oznajmił rzecznik ukraińskiego Wschodniego Zgrupowania Wojsk Serhij Czerewaty. Te plany wroga pokrzyżuje nasze wojsko - zapewnił.
- Służby zakończyły prace na miejscu eksplozji w Przewodowie, w której zginęło dwóch mężczyzn - traktorzysta i kierownik magazynu zbóż. Na terenie placu suszarni zbóż po eksplozji pozostał duży lej o głębokości około pięciu metrów. Wśród pozostałości znajdują się metalowe fragmenty wagi towarowej.
W ukraińskich mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym okupanci mieli użyć zakazanej amunicji zapalającej, tzw. "gradu śmierci". Jak poinformowała ukraińska agencja Unian, do nagrania miało dojść w Berestowie w obwodzie ługańskim. "Data nagrania pozostaje nieznana" - przekazała agencja.
Hiszpańskie siły zbrojne szkolą w bazie wojskowej w Toledo 64 oficerów ukraińskich sił zbrojnych, poinformował w niedzielę dziennik "El Mundo", cytując źródła w resorcie obrony. Jego szefowa Margarita Robles odwiedziła rano przybyłych na szkolenia ukraińskich wojskowych.
Z informacji ministerstwa obrony Hiszpanii przekazanych stołecznej gazecie wynika, że pierwsza grupa ukraińskich oficerów dotarła do Toledo 14 listopada.
Żołnierze z Ukrainy mają od 19 do 40 lat, ich szkolenie potrwa pięć tygodni.
Z dotychczasowych planów armii Hiszpanii wynika, że ukraińskie wojsko zdobędzie wiedzę z zakresu rozminowywania terenu, odbędzie szkolenia z zakresu ratownictwa medycznego, a także obsługi uzbrojenia.
Z powodu inwazji rosyjskiej w Ukrainę co najmniej pięć milionów osób straciło zatrudnienie. Wojna niszczy ukraiński rynek pracy – powiedziała wiceminister gospodarki Ukrainy Tetiana Bereżna, cytowana przez portal „The Kyiv Independent”.
Walki trwają na terenach, gdzie wcześniej zatrudnionych było 10 milionów pracowników. Na stopę bezrobocia znacząco wpłynął też fakt, że siedem milionów ludzi opuściło kraj – dodała Bereżna.
Pod koniec października minister gospodarki Julia Swyrydenko powiedziała, że stopa bezrobocia może sięgnąć 30 proc. do końca roku.
– Na wschodzie Ukrainy w ciągu dnia mamy już 400 rosyjskich ostrzałów. Najcięższe walki w obwodzie donieckim, a w obwodzie ługańskim powoli, z walkami, idziemy do przodu – powiedział w wystąpieniu wieczorem w niedzielę Wołodymyr Zełenski.
"Zima w Ukrainie tylko wygląda malowniczo. Niestety, dla milionów cywilów będzie bardzo ciężka, zwłaszcza w obliczu problemów z prądem i ogrzewaniem. W tej chwili sytuacja już jest trudna. To, jak ciężko będzie, zależy przede wszystkim od intensywności rosyjskich ostrzałów" - relacjonuje Mateusz Lachowski, korespondent Polsat News w Ukrainie.
Ponad połowa badanych Polaków twierdzi, że nie ma ryzyka upadku kolejnej rakiety na terytorium Polski. Niemal 40 proc. ankietowanych jest przeciwnego zdania. United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski sprawdziło, jakie nastroje panują wśród Polaków po tragedii w Przewodowie.
Powiązane tematy:
Kreml od wielu tygodni zmaga się z licznymi brakami na froncie i słabymi morale wśród żołnierzy. Wojskowi coraz częściej odmawiają udziału w wojnie w Ukrainie. Panaceum na te problemy ma być strach. W ostatnim czasie przekonało się o tym dwóch Rosjan w obwodzie biełgorodzkim.
Powiązane tematy:
"Ostatnie dane wywiadowcze pokazują narastające problemy społeczne w Rosji, szczególnie w regionach graniczących z Ukrainą. Mieszkańcy coraz mocniej odczuwają skutki działań wojennych, rosną obawy w lokalnych społecznościach o dalszy rozwój sytuacji" napisał w niedzielę pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
"Rosjanie z obwodów granicznych są coraz częściej świadomi kosztów społecznych i ekonomicznych ponoszonych w wyniku działań Rosji przeciwko Ukrainie. Rośnie wśród nich także niechęć do dalszej obecności rosyjskich żołnierzy w regionie" - wskazał polityk.
"Władze Rosji z kolei są świadome zagrożeń wynikających m. in. z napięć społecznych, które z czasem będą rosły. To również, dlatego Kreml na front wysyła częściej przedstawicieli mniejszości etnicznych, oszczędzając Rosjan. Cyniczna taktyka władz Rosji ma na celu niedopuszczenie do powstania napięć społecznych w tych środowiskach, które dla Kremla mają jakiekolwiek znaczenie" - czytamy we wpisie.
Prezydent Ukrainy przypomniał, jaka jest ukraińska "formuła pokoju". - Bezpieczeństwo radiologiczne i jądrowe, bezpieczeństwo żywnościowe, bezpieczeństwo energetyczne, uwolnienie wszystkich jeńców i deportowanych, wypełnienie statutu ONZ i przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy i porządku światowego, wyprowadzenie rosyjskich wojsk i przerwanie działań zbrojnych. Przywrócenie sprawiedliwości, przeciwdziałanie ekobójstwu, niedopuszczenie do eskalacji i utrwalenie zakończenia wojny - powiedział Zełenski.
Dzisiaj jest 270. dzień wojny na pełną skalę. Od początku inwazji Rosja użyła ponad 4,7 tys. pocisków. Setki naszych miast są spalone. Zginęły tysiące ludzi. Setki tysięcy osób zostało przymusowo deportowanych do Rosji. Miliony opuściły Ukrainę do innych krajów, uciekając przed wojną. Ponad 20 mln ludzi pozbawiono prądu.
– Jeśli chodzi o członkostwo w UE, to dynamika wojny nie będzie decydującym czynnikiem. Możemy wstąpić do UE nawet w przypadku, gdy wojna nie będzie ostatecznie zakończona – powiedziała w Kanadzie ukraińska wicepremier ds. integracji z UE i NATO Olha Stefaniszyna.
Urzędniczka, cytowana przez portal Europejska Prawda, powiedziała dziennikarzom w kuluarach Halifax International Security Forum, że nawet w sytuacji, gdy ostateczne zakończenie wojny "przeciągnie się", nie będzie to przeszkodą dla wejścia do UE.
– Nie będę robić żadnych prognoz co do terminów, ale jeśli chodzi o członkostwo, to dynamika wojny nie będzie decydującym czynnikiem. Możemy wstąpić do UE nawet w przypadku, gdy wojna nie będzie ostatecznie zakończona – cytuje Stefaniszynę w niedzielę Europejska Prawda.
Przedstawicielka ukraińskiego rządu podkreśliła, że umowa stowarzyszeniowa UE z Ukrainą została podpisana po nielegalnej aneksji Krymu i gdy trwała wojna w obwodach donieckim i ługańskim. – Nie wpłynęło to na uruchomienie strefy wolnego handlu – powiedziała wicepremier.
Zdaniem doradcy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego negocjacje z Moskwą oznaczałyby kapitulację. - Rosja nie chce negocjacji - podkreślił Mychajło Podolak.
Powiązane tematy:
"Rosyjskie bomby zniszczyły szkoły w Ukrainie, zmuszając dzieci do długich i czasem niebezpiecznych dojazdów. Komisja Europejska przekazała 14 mln euro na autobusy szkolne na Ukrainie. Ale potrzeba więcej" - przekazała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w dniu Międzynarodowego Dnia Dzieci.
Rosyjskie samoloty wojskowe niemal codziennie latają w przestrzeni powietrznej Białorusi. Na niebie pojawia się m.in. samolot MiG-31K, który jest nośnikiem hipersonicznych pocisków rakietowych Kindżał. "Między innymi z tego powodu w Ukrainie ogłaszany jest alarm powietrzny" - podkreśla Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
"Podżeganie do ludobójstwa w rosyjskiej telewizji idzie pełną parą. Oni przyznają, że Rosja ostrzeliwuje ukraińską infrastrukturę krytyczną po to, by stworzyć dla ukraińskiej ludności warunki nie do zniesienia i wzywają do nowych ataków. Należy całkowicie zakazać rosyjskiej propagandy w UE i w innych krajach świata" - przekazał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.
Ukraiński polityk opublikował fragmenty programu z rosyjskiej telewizji, w którym zaproszeni "eksperci" nazywają przejawem "świętej nienawiści" ataki rakietowe na ukraińską infrastrukturę krytyczną, mające na celu wymuszenie protestów w Ukrainie i kapitulację władz w Kijowie.
"Różne karaluchy, które rozmnażały się w insektarium w Kijowie, nieustannie grożą 'powrotem Krymu'. Czas przypomnieć im pewne niezaprzeczalne fakty" - stwierdził wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew.
W swoim wpisie oświadczył, że Kijów jest "rosyjskim miastem", w którym "zawsze myślano i mówiono po rosyjsku". Jak dodał, miasto "musi zostać zwrócone" Rosji.
Negocjacje z Moskwą oznaczałyby kapitulację. Rosja nie chce negocjacji – stwierdził w wywiadzie dla agencji AFP Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
- Kiedy masz inicjatywę na polu bitwy, nieco dziwne jest otrzymywanie propozycji typu: "i tak nie będziesz w stanie zrobić wszystkiego środkami wojskowymi, musisz negocjować" – powiedział Podolak. Oznaczałoby to, że kraj, który "odzyskuje swoje terytoria, musi skapitulować przed krajem, który przegrywa" – dodał.
Amerykańskie media doniosły niedawno, że niektórzy wyżsi urzędnicy zachęcają Ukrainę, by rozważyła rozmowy z Moskwą. Prezydent Zełenski odrzuca te prepozycje, wyjaśniając, że nie będzie rozmów bez wcześniejszego wycofania wojsk rosyjskich z całego terytorium Ukrainy – przypomniała agencja AFP.
Według Podolaka Moskwa nie przedstawiła Kijowowi "żadnej bezpośredniej propozycji" rozmów pokojowych, woląc przekazywać je przez pośredników.
"Pomimo ciężkich porażek militarnych Rosji w ostatnich tygodniach, w tym odzyskania przez Ukrainę kluczowego miasta Chersonia na południu, prezydent Władimir Putin nadal uważa, że może zniszczyć Ukrainę. To jego obsesja. Odzyskanie Chersonia oraz wcześniejsze wyzwolenie obwodu charkowskiego to są punkty zwrotne wojny" – ocenił Podolak.
"Regiony Zaporoża na południu Ukrainy i Ługańska na wschodzie są teraz kluczowymi kierunkami dla armii" - powiedział Podolak, odmawiając spekulacji na temat możliwości operacji wojskowej w celu odzyskania Półwyspu Krymskiego, który Moskwa zaanektowała w 2014 r.
"Nasi partnerzy nadal uważają, że możliwy jest powrót do czasów przedwojennych, kiedy Rosja była wiarygodnym partnerem" - zauważył Podolak. "Zachęcona ciągiem zwycięstw militarnych Ukraina nie może pozwolić sobie na przerwę w kontrofensywie, pomimo nadejścia zimowych mrozów i śniegu, które utrudniają sytuację. Dzisiaj nawet mała przerwa tylko zwiększa straty poniesione przez Ukrainę" – powiedział w wywiadzie doradca Zełenskiego.
- Prowadzący dochodzenie ws. wtorkowej eksplozji rakiety w Przewodowie mają nagrania z kamer SG, ale nie pokazują one ze stuprocentową pewnością, skąd został wystrzelony pocisk - powiedział premier Mateusz Morawiecki w niedzielę po spotkaniu z premier Finlandii Sanną Marin.
- Pozwólmy pracować nad tym specjalistom i prokuratorom. Do śledztwa zaprosiliśmy ekspertów ze strony ukraińskiej, ekspertów międzynarodowych, NAT-owskich i amerykańskich - dodał szef rządu.
Brytyjski premier Rishi Sunak podczas wizyty w Kijowie odwiedził jedną ze stołecznych straży pożarnej. W jednostce spotkał się m.in. z psem Patronem, wykonującym zadania dla Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Źródło: WP Wiadomości, Twitter, PAP, Reuters, Telegram
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski