PolskaPrzerażająca relacja Polaków na Dominikanie. Boją się o swoje życie

Przerażająca relacja Polaków na Dominikanie. Boją się o swoje życie

Para z Polski wybrała się na wakacje na Dominikanę. Przeżyli horror. Pana Łukasza i jego narzeczoną próbowano zamordować. Kobiecie udało się uciec z rąk oprawcy, który chciał ją również zgwałcić. W rozmowie z Wirtualną Polską pan Łukasz przekazał, że sam z narzeczoną zorganizowali powrót do kraju. Boją się jednak, że stanie się im coś w drodze na lotnisko. Polacy dodali, że nie otrzymali pomocy z biura podróży oraz ambasady.

Polacy zaatakowani na Dominikanie. Próbowano ich zamordować
Polacy zaatakowani na Dominikanie. Próbowano ich zamordować
Źródło zdjęć: © Pixabay | jorono
Sylwia Bagińska

Pan Łukasz udostępnił w sieci nagranie, w którym opowiedział przerażającą historię. Zrobił to, aby sprawa nabrała rozgłosu. Polacy boją się o swoje życie.

Łukasz Zakrzewski przekazał, że razem ze swoją narzeczoną Anną Zagórą wybrali się z biurem podróży TUI na wakacje na Dominikanę.

Zobacz też: Nowy kanclerz Niemiec. Sikorski boi się ataków PiS

Próba zabicia Polaków na Dominikanie

- Próbowano nas dzisiaj zabić, a Anię zgwałcić. Napadł na nas człowiek uzbrojony w broń palną i maczetę podczas spaceru na plaży - przekazał Łukasz.

Polak dodał, że stanął w obronie swojej narzeczonej. Po szarpaninie, która trwała kilka minut, parze udało się uciec. Mężczyzna strzelił w tym czasie do turystów z Polski, ale na szczęście chybił.

- W trakcie ucieczki dzwoniliśmy na policję, ale nikt się nie zjawił. W hotelu nikt nie chce pomóc w opuszczeniu kraju. Ambasada Polska nie odbiera telefonów, druga zaś twierdzi, że to nie jest jej region, jeśli chodzi o Dominikanę i mamy napisać e-maila - powiedział Polak.

Z relacji pana Łukasza wynika, że rezydenci w hotelu także nie pomagają w zorganizowaniu powrotu do kraju. Turyści "na własną rękę" chcą opuścić kraj.

Pan Łukasz dodał, że policja pojawiła się dopiero wtedy, gdy on z narzeczoną byli już w hotelu. Funkcjonariusze nie mówili w języku angielskim i nie wydali ani numeru raportu, ani notatki z tego zdarzenia.

Polacy chcą wrócić do kraju

- Chcemy jak najszybciej opuścić ten kraj, bo nie czujemy się bezpieczni i nie mamy, gdzie już szukać pomocy. Nie wiemy, kim był napastnik, czy w jakiś sposób jest powiązany z policją lub grupami przestępczymi, ale w trakcie napaści dzwonił do kogoś i dlatego boimy się o swoje bezpieczeństwo - powiedział.

Redakcja Wirtualnej Polski skontaktowała się z panem Łukaszem, który przekazał, że razem z narzeczoną sami zorganizowali lot powrotny do kraju. Ma się on odbyć o 18:20 czasu lokalnego (23:20 czasu polskiego - przyp. red.).

Para chce, aby biuro podróży TUI lub ambasada pomogła im się przedostać z hotelu na lotnisko. Rozmówca WP zaznaczył, że razem z narzeczoną boją się o to, że może coś się im stać w drodze na samolot.

O komentarz w tej sprawie Wirtualna Polska poprosiła biuro podróży TUI. Wciąż czekamy na odpowiedź. Kontaktowaliśmy się również z ambasadą Polski na Dominikanie. Konsul honorowy Marek Piwowarki potwierdził, że rozmawiał z panem Łukaszem. Dowiedzieliśmy się, że sprawę przejęła ambasada RP w Panamie. Tamtejsi urzędnicy mają skontaktować się z Polakami potrzebującymi pomocy na Dominikanie. Do tego urzędu nie mogliśmy się dodzwonić. O komentarz poprosiliśmy także w e-mailu.

Dominikana. Szczególnie niebezpiecznie w grudniu

Natomiast na stronie konsulatu w Dominikanie widnieje apel o szczególną ostrożność w grudniu.

"Bardzo prosimy o zachowanie podwyższonej ostrożności, nienoszenie przedmiotów wartościowych, nieprzebywanie po zmroku oraz w miejscach odludnych z racji wysokiego stanu przestępczości w okresie przedświątecznym oraz świąt i Nowego Roku" - przekazano w komunikacie.

Komunikat MZS

W niedzielę wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało komunikat, w którym odnosi się do doniesień Polaków.

- Konsul RP w Panamie oraz Konsulowie Honorowi RP w Puerto Plata i Santo Domingo (Dominikana) znają sprawę Polaków zaatakowanych na Dominikanie i są w kontakcie z poszkodowaną parą, którym udzielona została pomoc - czytamy w mailu przesłanym do Wirtualnej Polski. - MSZ pozostaje w kontakcie z operatorem turystycznym TUI, z którym przebywają na Dominikanie poszkodowani Polacy. Z informacji uzyskanych przez MSZ i operatora turystycznego wiemy, że para planuje wylot z Dominikany dziś wieczorem i że dotarła już bezpiecznie na lotnisko.

MSZ apeluje, by przed podróżą zapoznać się zawsze z informacjami dla podróżujących na stronie MSZ. Na Dominikanie zalecane jest zachowywanie szczególnej ostrożności poza terenem obiektów hotelowych.

Przeczytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1036)