Przepychanki w Prokuraturze Generalnej na Ukrainie
Trwają przepychanki w siedzibie Prokuratury
Generalnej Ukrainy w Kijowie. W funkcjonariusze MSW siłą
usunęli strzegących jej pracowników biura ochrony rządu,
podległych prezydentowi Wiktorowi Juszczence.
24.05.2007 | aktual.: 24.05.2007 22:20
Premier Wiktor Janukowycz oświadczył z kolei, że "nieznane osoby" zajęły budynek Sądu Konstytucyjnego.
Ok. 50 funkcjonariuszy MSW wtargnęło do siedziby Prokuratury Generalnej, oznajmiając kilku obecnym tam pracownikom ochrony rządowej, że teraz oni będą strzegli tego budynku.
Kiedy pracownicy ochrony powiedzieli, że nie wykonają tego polecenia, gdyż to oni zajmują się ochroną obiektów państwowych, doszło do niewielkiej bójki. W jej wyniku kontrolę nad prokuraturą przejęło MSW.
Przebywający w siedzibie prokuratury deputowani koalicji premiera Wiktora Janukowycza zaalarmowali później o przygotowaniach do ataku na prokuraturę, które jakoby mieli prowadzić zakamuflowani żołnierze oddziałów specjalnych "Alfa".
Podległa Juszczence Służba Bezpieczeństwa Ukrainy odpowiedziała, że należąca do niej "Alfa" nie prowadzi żadnych działań, a jej funkcjonariusze znajdują się w koszarach.
Nie sprawdziły się także słowa premiera Janukowycza o zajęciu Sądu Konstytucyjnego. Po jego oświadczeniu w tej sprawie szef ukraińskiego biura ochrony rządu Wałerij Hełetej powiedział, że w siedzibie Sądu nie doszło do żadnych nadzwyczajnych sytuacji.
Hełetej podkreślił, że zgodnie z prawem, Sąd był chroniony przez podległych mu funkcjonariuszy.
Prezydent Juszczenko zwolnił prokuratora generalnego Ukrainy Swiatosława Piskuna. Deputowani koalicji premiera Janukowycza nie uznali decyzji prezydenta i prowadzeni przez koalicyjnego szefa MSW Wasyla Cuszkę w asyście komandosów zajęli siedzibę Prokuratury Generalnej.
Koalicjanci oświadczyli, że zwolnienie Piskuna jest początkiem zamachu stanu, realizowanego przez ekipę prezydenta.
Prezydent Juszczenko zapewnił ze swej strony, że na Ukrainie nie dojdzie do realizacji scenariusza siłowego.
Jarosław Junko