Krzyki i oskarżenia w trakcie miesięcznicy. Jest reakcja rządzących
Na Placu Piłsudskiego doszło znów do awantury przy okazji rocznicy tragedii pod Smoleńskiem. Padły mocne słowa.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński znów w 173 miesięcznicę katastrofy smoleńskiej zdecydował się przekonywać, że w kwietniu 2010 roku miał miejsce "zbrodniczy zamach", którego ofiary "poległy za ojczyznę". - To dzieło Putina i jego polskich sojuszników - powiedział, wyraźnie wskazując na obecną władzę.
Zareagował też na zachowanie demonstrantów, którzy wykrzykiwali w kierunku prezesa PiS hasła: "będziesz siedział", będziesz siedział z kolegami", "przeproś za putinowską szmatę", oraz "mamy tu dwa grosze na partię". Jeden z demonstrantów wołał, żeby "skończyć ten cyrk, ten spektakl polityczny". Podobne napisy były na transparentach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W naszej kulturze zmarłych się szanuje wszędzie, a państwo nie szanujecie. Ten obelżywy napis jest brakiem szacunku. Wprost wzięty z propagandy Putina - oceniał szef klubu parlamentarnego PiS. Czy wam nie wstyd? - pytał Błaszczak.
- Jesteśmy tutaj po pierwsze po to, żeby państwo mogli obejrzeć z bliska, w jaki sposób to od wielu miesięcy, od czasu przejęcia władzy przez koalicję 13 stycznia, wygląda - powiedział Jarosław Kaczyński podczas zwołanej na placu konferencji, mając na myśli Koalicję 15 Października.
- Bo to jest tak przez cały czas. Wbrew prawu, bo ci, którzy przeszkadzają, mają prawo co prawda do demonstracji, ale muszą być w odległości co najmniej 100 metrów - podkreślał Kaczyński.
Prezes PiS wspomniał też, że kiedyś policja ten obowiązek spełniała, a dzisiaj go nie spełnia". - Udaje, że się nic nie dzieje. Pojedynczy policjanci czasem reagują - tu jesteśmy wdzięczni - ale ci, którzy dowodzą mają najwyraźniej inne rozkazy - komentował.
- To jest proszę państwa putinada. To co jest na tym napisie, który oni tutaj umieszczają co miesiąc, to jest nic innego jak obrona Putina - dodał prezes. - przekonywał Kaczyński, odnosząc się do wieńca z tabliczką "pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego".
Mariusz Błaszczak wystąpił również z mocnym komentarzem dotyczącym przebiegu uroczystości. - Nie zgadzamy się na draństwo z jakim mamy do czynienia co miesiąc. Jest obrażany śp. prezydent Lech Kaczyński. To jest niedopuszczalne. Kim są ci ludzie? To są barbarzyńcy - powiedział były szef MON.
Przeczytaj również: Nerwowo w Trzeciej Drodze. Sawicki wezwany do tablicy. "Oczekuję"
Na komentarz zdecydował się też Piotr Gliński, były minister kultury. - To nie jest wieniec. To jest coś, co udaje wieniec, a celem składania tej rzeczy jest obrażanie pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, polskiego prezydenta, ale także wszystkich rodzin i Polaków, dla których ta katastrofa to rzecz niebywała. Musimy tu być - powiedział Piotr Gliński.
- To twarda, ohydna retoryka. PiS sądzi, że tak odzyska władzę w Polsce, tak, jak udało się kiedyś. To dowód na to, że Prawo i Sprawiedliwość chce zawalczyć znów o władzę - skomentował w rozmowie z TVN24 europoseł Marcin Kierwiński.
Grzegorz Schetyna w Radiu ZET skrytykował oczekiwania prezesa Kaczyńskiego wobec policji podczas miesięcznic smoleńskich. - Prezes uważa, że ciągle jesteśmy w czasach sprzed 15 października 2023 roku, że może mówić policjantom, że może legitymować innych ludzi. To trudne pytanie czy policja postępuje właściwie, patrząc też na zachowanie ludzi PiS. On zawłaszcza miesięcznice - powiedział były przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- To jest absolutny skandal. To nie jest tragedia jednej osoby, w Smoleńsku zginęli przedstawiciele różnych opcji politycznych. Nie może być tak, że jedna osoba zawłaszcza państwo. Polska nie jest prywatnym folwarkiem - powiedziała posłanka Aleksandra Gajewska, wiceministra resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.
Źródło: TVN, Radio ZET