Przemytnicy idą przez Słowację
Słowacja, od maja członek Unii Europejskiej, ma znacznie krótszą granicę z Ukrainą niż Polska czy Węgry, ale stała się ważnym punktem na trasie przemytników i główną bramą dla zmierzających dalej na Zachód nielegalnych imigrantów - pisze dziennik "Financial Times".
08.12.2004 | aktual.: 08.12.2004 13:16
Szacuje się, że rocznie ponad 40 tys. nielegalnych imigrantów usiłuje przedostać się do Niemiec i coraz częściej do Austrii trasą prowadzącą przez Słowację. Według obecnych danych, w 2004 r. zatrzymano około 6,2 tys. osób - zazwyczaj Czeczenów, Indusów, Mołdawian i Chińczyków.
Winna tej sytuacji jest kombinacja słabego wyposażenia służb granicznych, zdeterminowania przemytników i korupcji wśród policji - ocenia dziennik. Trasa przez Słowację jest popularna wśród przemytników ze względu na warunki geograficzne - granica przebiega przez górskie, zalesione obszary, ponadto, prowadzi tędy krótka droga do austriackiej czy czeskiej granicy.
Również sytuacja ekonomiczna pomaga przemytnikom, bo regiony z obu stron granicy są ubogie i korzystają na kwitnącym przemytniczym interesie. Miejscowi mężczyźni - pisze "FT" - zatrudniani są jako przewodnicy i tragarze, trudno znaleźć w nadgranicznych wioskach człowieka, który nie zajmuje się przemytem, zajęcie znajdują nawet staruszki działające jako obserwatorzy.
Duże zyski, jakie przynosi przemyt oznaczają, że gangi są w stanie korumpować słabo opłacanych policjantów. Jeden z byłych przemytników twierdzi - pisze "FT" - że 10% policjantów jest opłacanych przez gangi.
Policja przyznaje, że korupcja jest poważną sprawą. Jej przedstawiciele zadają jednak pytanie, czy to może dziwić, jeśli policjant zarabia 13 tys. słowackich koron (330 euro) miesięcznie, podczas gdy gangi oferują mu kilka razy więcej.
Problemem jest także liczebność służb granicznych - większość z 295 funkcjonariuszy pracuje na przejściach granicznych, a tylko 60 komandosów patroluje zieloną granicę. Komandosi skarżą się na przestarzałe wyposażenie, brak pojazdów terenowych czy noktowizorów. Natomiast przemytnikom towarzyszą czasem byli żołnierze radzieckich służb specjalnych wyposażeni w wojskowy sprzęt.
Jednak Słowacja coraz poważniej podchodzi do kontroli na swojej wschodniej granic - musi, jeśli chce przyłączyć się w 2007 r. do strefy Schengen - pisze "FT".
Od stycznia tworzony jest w ramach policji specjalny oddział do walki z przemytem ludzi, który ostatecznie liczyć ma 539 osób i jest znacznie lepiej wyposażony, ma np. do dyspozycji helikopter. Unia Europejska przyznała dalsze 44 mln euro na wsparcie uszczelnienia wschodniej granicy Słowacji.
Monika Kielesińska