Przemysław Gosiewski: nie chcemy uszczuplić niezależności NBP
Prawo i Sprawiedliwość nie chce w żaden sposób uszczuplić tej niezależności. My nie chcemy wprowadzić takich rozwiązań prawnych, które by, w jakimś sensie, uzależniały bank od rządu, bo oczywiście bank musi zachować swoją niezależność - powiedział Przemysław Gosiewski, klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, gość "Salonu Politycznego Trójki".
Jolanta Pieńkowska: „Z Europy o ataku na NBP”, „Łapa na kasę”. „Wojny z prezesem ciąg dalszy”, „Sejmowy skok na bank”, „Podchody pod Balcerowicza” - to są tylko niektóre tytuły z dzisiejszych gazet. Media uwzięły się na PiS, czy może znów bronią układu?
Przemysław Gosiewski: Ja myślę, że pani przeczytała artykuły z dwóch gazet, które mają poglądy liberalne.
Z czterech gazet.
- Ja z niektórymi z tych tytułów zapoznałem się, że są w dwóch gazetach i oczywiście te media nigdy nie ukrywały swojej sympatii do Leszka Balcerowicza, do tego, co robił Narodowy Bank Polski. Więc nie dziwię się, że teraz kiedy Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało komisję, która ma zbadać prawidłowość nadzoru, no to media są konsekwentne i bronią Leszka Balcerowicza.
No dobrze, to kogo broni prezes Europejskiego Banku Centralnego, który wczoraj w Bazylei powiedział: „Niezależność Banku Centralnego w Polsce jest sprawą najwyższej wagi i głęboko wierzę, że polski rząd będzie ją respektował. Mówię to z wielkim, z wielkim naciskiem”. I można tylko dodać, że prezes Europejskiego Banku Centralnego niezwykle rzadko wypowiada się w sprawach poszczególnych państw.
- Z pierwszą częścią wypowiedzi zgadzam się.
Że niezależność banku jest sprawą najwyższej wagi.
- Tak i przecież ani rząd, ani Prawo i Sprawiedliwość nie chce w żaden sposób uszczuplić tej niezależności. My nie chcemy wprowadzić takich rozwiązań prawnych, które by, w jakimś sensie, uzależniały bank od rządu, bo oczywiście bank musi zachować swoją niezależność.
No dobrze, ale Roman Giertych składa projekt ustawy, by wprowadzić do komisji nadzoru bankowego trzech nowych przedstawicieli Sejmu i jednego od premiera, a to oznacza, że rząd mógłby przejąć kontrolę nad nadzorem bankowym. PiS poprze ten projekt?
- To są dwie sprawy. Jeżeli chodzi o sprawę nadzoru czy głównego nadzoru bankowego, to my uważamy, że dzisiaj nadzory, które są rozproszone trzeba połączyć w jedno narzędzie - w urząd nadzoru nad ubezpieczeniami i bankami i w ogóle nad sektorem finansowym, bo dzisiejszy sposób nadzoru jest nieefektywny. Ale to nie zmniejsza tego, że Narodowy Bank pozostanie w swoich decyzjach podstawowych…
No dobrze, ale trzech nowych przedstawicieli Sejmu, jeden od premiera powinni wejść do takiej komisji, czy nie?
- Ale minutkę, ja tylko może dokończę to wyjaśniać - to nie zmniejsza niezależności Narodowego Banku Polskiego. Jeżeli chodzi o projekt pana Giertycha dotyczący zmiany składu Komisji Nadzoru Bankowego, to my w swoim środowisku jeszcze o tej sprawie nie rozmawialiśmy, ale na pewno nie będziemy przyjmować rozwiązań, które by w jakiś sposób umniejszały niezależność banku. Natomiast innym problemem jest to, czy nadzór bankowy, w ciągu tych ostatnich lat, działał prawidłowo, czy nie? I muszę pani powiedzieć odwołując się do doświadczeń komisji śledczej, w której byłem do spraw prywatyzacji PZU, gdzie elementem raportu jest szereg zastrzeżeń wobec działalności nadzoru.
No dobrze, ale wprowadzanie przedstawicieli Sejmu i rządu do tej komisji to jest ograniczanie niezależności Banku Centralnego.
- Nie jest. Po pierwsze, jest tam już przedstawiciel rządu. Chcę pani powiedzieć, że Komisja Nadzoru Bankowego jest tak zbudowana obecnie, że reprezentowane są różne ważne instytucje mające wpływ na rynek finansowy.
Przeczytaj cały wywiad