HiT na maturze? Czarnek forsuje zmiany
Wszystko wskazuje na to, że wiedza zdobyta podczas nowego przedmiotu, historii i teraźniejszości, będzie sprawdzana na maturze z wiedzy o społeczeństwie. Do takiej informacji dotarł portal tvn24.pl. HiT to przedmiot wprowadzony przez ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Nie wszyscy nauczyciele chcą uczyć nowego przedmiotu, który ma pojawić się w planach lekcyjnych już od następnego roku szkolnego. Wśród tematów historii i teraźniejszości mają znaleźć się m.in. neomarksizm, skutki polityki klimatycznej, ateizująca Unia Europejska czy ideologia gender.
- Nie zgadzam się na przekazywanie uczniom i uczennicom tak potwornie zideologizowanych treści. Będę uczyć tylko wiedzy o społeczeństwie, która opiera się na nauce i faktach, a nie politycznym widzimisię - opowiada tvn24.pl nauczycielka licealna.
Egzamin z dwóch przedmiotów
Projekt rozporządzenia ministra edukacji trafił do konsultacji społecznych. Sprawa jest o tyle ciekawe, że zgodnie z zapisami dokumentu od 2026 roku matura z rozszerzonej wiedzy o społeczeństwie (to wtedy do matury podejdą pierwsi uczniowie, którzy zetkną się z HiT) ma obejmować również zagadnienia w ramach historii i teraźniejszości. Gdyby tak rzeczywiście się stało, byłby to jedyny przypadek egzaminu maturalnego, podczas którego sprawdzana byłaby wiedza z dwóch różnych przedmiotów.
Tym samym nowy przedmiot stałby się egzaminacyjnym - w przeciwieństwie do etyki czy podstaw przedsiębiorczości. W związku z tym wielu uczniów i nauczycieli będzie musiało potraktować historię o teraźniejszości poważnie.
Od września wszyscy pierwszoklasiści w szkołach ponadpodstawowych będą uczyli się historii i historii i teraźniejszości. Ten drugi przedmiot w teorii ma zastąpić wiedzę o społeczeństwie, która pozostanie wyłącznie na poziomie rozszerzonym.
Zmiana uderzy w wiedzę o społeczeństwie
Przekazany do konsultacji projekt rozporządzenia w sprawie egzaminu maturalnego w 2026 roku zawiera zakres wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla przedmiotów dodatkowych, z których przeprowadzany jest egzamin maturalny. Takim jest wiedza o społeczeństwie.
"W przypadku egzaminu maturalnego z przedmiotu wiedza o społeczeństwie wskazano, że egzamin maturalny z tego przedmiotu obejmuje określony w podstawie programowej kształcenia ogólnego zakres podstawowy dla przedmiotu historia i teraźniejszość oraz zakres rozszerzony dla przedmiotu wiedza o społeczeństwie" - napisano w projekcie.
Zobacz też: Mejza wraca do łask. "To sygnał od Kaczyńskiego"
Nauczyciele, który rozmawiają z portalem tvn24.pl, przyznają, że planowana zmiana ma uderzyć w wiedzę o społeczeństwie. - Już w tej chwili jest jednym z rzadziej wybieranych przedmiotów, między innymi dlatego, że jest szalenie trudny. Średnie wyniki co roku są bardzo niskie, średnia krajowa tego egzaminu to dwadzieścia kilka procent. A jeśli mamy do tego jeszcze dołożyć taki ogrom materiału z najnowszej historii Polski i świata, jaki omawiany będzie na historii i teraźniejszości, to ten wybór przestanie być całkowicie atrakcyjny. Minister Czarnek w naturalny sposób wykosi maturzystów i ten przedmiot - mówi portalowi Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii z Poznania.
Czarnek odpiera zarzuty
We wtorek szef Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek zwołał konferencję, na której zapowiedział zmiany w polskim szkolnictwie. Sprawa dotyczy nowego przedmiotu historia i teraźniejszość, który ma od września obowiązywać we wszystkich szkołach ponadpodstawowych. Minister odniósł się także do zarzutów, jakoby jego resort faworyzował jedno wydawnictwo przy wyborze podręcznika do nowego przedmiotu.
- Historię drugiej połowy XX w. i początku XXI w. poznawali tylko ci, którzy na maturę wybierali przedmiot historia bądź wiedza o społeczeństwie. Ale to jest mniejszość. Całe pokolenia Polaków nie są świadome swojej najnowszej historii. I są podatne na wszelką manipulację - mówił minister Czarnek, po czym zapowiedział wprowadzenie nowego przedmiotu.
Już od września 2022 r. w planach lekcyjnych pojawi się historia i teraźniejszość. - To nowy przedmiot nauczany w pierwszej i drugiej klasie szkoły ponadpodstawowej i będzie przedmiotem obowiązkowym dla wszystkich - podkreślił Czarnek.
Kontrowersyjny podręcznik
Na początku czerwca wydawnictwo Biały Kruk, określające się mianem "księgarni religijnej gromadzącej najbardziej wartościowe pozycje literatury katolickiej", opublikowało pierwsze fragmenty podręcznika do nowego przedmiotu szkolnego - historii i teraźniejszości.
W stworzonym przez prof. Wojciecha Roszkowskiego 500-stronnicowym podręczniku znajduje się rozdział pt. "Ideologie i nazizm". A w nim feminizm oraz gender uznane za "ideologie polityczne", postawione obok wspomnianego nazizmu, przeplatane z różnymi nurtami totalitaryzmu.
- Patrząc na pierwszą stronę rozdziału "Ideologie i nazizm", widzimy już, krótko mówiąc, błędy merytoryczne. Nie istnieje coś takiego jak ideologia jako "uproszczona wersja filozofii". Nie ma też "ideologii gender". Więc to, co należałoby zrobić, to poddać ten podręcznik obiektywnej i rzetelnej recenzji, która wykorzysta metodologie naukowe - mówił Krystian Karcz, nauczyciel WOS-u, filozofii i etyki, autor strony "Uczę filozofować".
W rozmowie z Wirtualną Polską podkreślił, że pojawienie się tego typu treści w podręczniku dla uczniów nie jest przypadkowe. I - jego zdaniem - bardzo niebezpieczne.
- To, co jest tam przekazane przez autora, narzuca uczniom konkretny światopogląd, idzie w kierunku ideologizacji edukacji. A zestawienie już na wstępie feminizmu i gender z nazizmem jest ogromnym błędem i bardzo złym ruchem - tłumaczył Krystian Karcz.
Czytaj też:
Źródło: tvn24.pl, Książki WP, Kobieta WP