Przed wizytą Obamy zatrzymano grupę dysydentów
• Prezydent USA Barack Obama wyruszył z trzydniową, historyczną wizytą na Kubę
• Przed przylotem amerykańskiego prezydenta policja rozbiła w Hawanie cotygodniowy protest Kobiet w Bieli
• Według mediów zatrzymano grupę ok. 50 osób
Do podobnych zatrzymań protestujących dochodzi w Hawanie co tydzień, ale w oczekiwaniu na przyjazd Obamy zebrała się większa grupa dysydentów. Zazwyczaj osoby zatrzymane są po kilku godzinach wypuszczane na wolność - pisze agencja Reutera.
W niedzielę policja wciągnęła do samochodów manifestujące Kobiety w Bieli, gdy usiadły na ulicy, by ją zablokować.
Obama zgodnie z planem wizyty ma się spotkać z przedstawicielami opozycji we wtorek. Zaproszona na to spotkanie została przywódczyni Kobiet w Bieli Berta Soler, która znalazła się w grupie zatrzymanych w niedzielę dysydentów.
Kobiety w Bieli to słynne katolickie opozycjonistki, które organizują uliczne demonstracje, domagając się zwolnienia więźniów politycznych; jako ruch dysydentów zyskały międzynarodowy prestiż.
Wiele z tych kobiet to wdowy po 75 więźniach politycznych aresztowanych w 2003 roku podczas tzw. czarnej wiosny. Ich demonstracje organizowane po mszy świętej bywały rozpędzane; atakowali je "oburzeni obywatele" mobilizowani do tego przez rząd.
Przyjazd Obamy to pierwsza wizyta prezydenta USA w tym kraju od 88 lat. Biały Dom podkreśla, że wpisuje się ona w amerykańską politykę otwarcia wobec krajów kontynentu latynoamerykańskiego. Prezydentowi USA towarzyszą Pierwsza Dama Michelle oraz córki Sasha i Malia, a także przedstawiciele kół biznesu, grupa kubańskich Amerykanów oraz około 20 kongresmanów.
Obama spotka się z prezydentem Raulem Castro, a także kardynałem Jaime Ortegą, który wraz z papieżem Franciszkiem pomógł w pierwszej fazie wznawiania kontaktów USA z wyspą po ponad 50 latach zimnej wojny. Ma też rozmawiać z kubańskimi przedsiębiorcami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.
USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku. Była to reakcja na wzrost napięć w relacjach z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na więzi handlowe z Kubą i oficjalne kontakty międzyludzkie było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez amerykański Kongres. W grudniu 2014 roku prezydenci USA i Kuby ogłosili historyczne ocieplenie relacji. Od tego czasu USA stopniowo wprowadzają w życie różne ułatwienia w kontaktach z Kubą.(PAP)
Zobacz także: Szczyt NATO w Warszawie wydaje się niezagrożony