Przed Sejmem protest, Pawłowicz nie przebiera w słowach. "Bandyterka"
W środę od rana przed Sejmem trwa demonstracja, której uczestnicy domagają się nowelizacji ustaw o sądach zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej. W proteście uczestniczyli też politycy ugrupowań opozycyjnych. To nie umknęło uwadze posłance PiS Krystynie Pawłowicz.
18.07.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:45
W środę od rana przed Sejmem trwa demonstracja, której uczestnicy domagają się nowelizacji ustaw o sądach zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej. Organizatorami protestu są m.in. Obywatele RP, Ogólnopolski Strajk Kobiet i KOD. Zebranych przed parlamentem przybywa. W ciągu dnia do zebranych wyszli politycy opozycji parlamentarnej.
Na protest zareagowała Krystyna Pawłowicz, kierując do marszałka Sejmu pytanie, czy zamierza zareagować.
Zarzuciła uczestnikom manifestacji "agresję i demonstracyjne łamanie prawa". Opozycję nazwała z kolei "poselską lewacką bandyterką".
"Ich publ pogarda dla demokracji,dla instytucji państwa,Sejmu,szarpania ze Strażą Marsz demoralizuje opinię publ Dość bezkarności poselskiej chuliganerii" (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisała na Twitterze parlamentarzystka partii Jarosława Kaczyńskiego.
Blokada wyjazdu
Protest przed Sejmem trwa. Wcześniej protestujący chcieli uniemożliwić wyjście z budynku marszałkowi seniorowi Kornelowi Morawieckiemu. Padły okrzyki: "Będziesz siedział", "hańba", "zdrajca" oraz "precz z komuną". Parlamentarzysta opuścił Sejm dopiero po interwencji policji.
Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało o czasowym wstrzymaniu wydawania jednorazowych przepustek. "Decyzją Komendanta Straży Marszałkowskiej, na podstawie wydarzeń, które miały miejsce w Biurze Przepustek, dla zapewnienia porządku w czasie posiedzenia Sejmu, wydawanie jednorazowych kart wstępu zostało zawieszone" - poinformował Andrzej Grzegrzółka, dyrektor CIS.
W komunikacie dodał, że "zmiany są tymczasowe i nie dotyczą przedstawicieli mediów".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
**Zobacz także: Małgorzata Wassermann: "Nie jestem przywiązana do ław sejmowych"