Papież Franciszek i abp Georg Gänswein© PAP | Patrick Seeger, Stefano Spaziani

Przeciwnicy Franciszka ruszyli do ataku. Odejście Benedykta zmieniło wszystko

Choć śmierć Benedykta XVI zakończyła pewną erę w Kościele katolickim, to w Watykanie uruchomiła procesy, które mogą doprowadzić do nieprzewidzianych zmian. Przeciwnicy Franciszka, ośmieleni wypowiedziami abp. Georga Gänsweina, szykują się do starcia z obecnym papieżem. Stawką w grze jest najbliższa przyszłość Kościoła i pontyfikat pierwszego papieża z Ameryki Południowej.

Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy.

To byli dwaj różni papieże wywodzący się z różnych nurtów Kościoła. Benedykt XVI, intelektualista z Europy Zachodniej, zaczynał jako kościelny liberał. Z biegiem lat stawał się coraz większym konserwatystą. Najdobitniej świadczy o tym przydomek "Pancerny Kardynał", którym określano go, kiedy był już szefem Kongregacji Nauki Wiary.

Benedykt XVI to piąty z rzędu, a zarazem ostatni papież, który brał udział w II Soborze Watykańskim - jeszcze jako młody teolog był jedną z osób, która bardzo mocno wpłynęła na to wydarzenie.

W tamtych czasach obecny papież Franciszek był w zupełnie innym miejscu. Kiedy w 1962 roku sobór się rozpoczynał, Jorge Bergoglio był 26-letnim klerykiem, który od czterech lat w zakonie jezuitów przygotowywał się do kapłaństwa.

Żył w Argentynie w czasach rządów junty wojskowej. Był to również okres, w którym bardzo mocno rozwijała się w tamtym regionie tzw. teologia wyzwolenia łącząca w sobie wątki religijne i lewicowe. Z czasem została potępiona przez Watykan.

Różnice zdań i największe tarcia

Te różnice bardzo mocno zarysowały się w czasie pontyfikatu Franciszka, kiedy Benedykt XVI po swojej rezygnacji był papieżem-emerytem.

- To, że Benedykt i Franciszek są różni, było oczywiste. To są różne nurty, różne widzenia Kościoła, nawet różne postrzeganie roli papieża. Te dwa pontyfikaty są różne, tak jak różne są katolicyzmy wewnątrz jednego Kościoła - mówi Tomasz Terlikowski, publicysta i dziennikarz.

Pierwszym potencjalnym polem konfliktu papieży była adhortacja "Amoris laetitia", którą papież Franciszek wydał w marcu 2016 roku. Najwięcej kontrowersji wzbudziła wtedy kwestia komunii dla osób żyjących w ponownych związkach po rozwodzie, która do tej pory była surowo zabroniona przez Kościół. Franciszek nie powtórzył tu jednak tak jednoznacznego stanowiska i pozostawił pole do różnych interpretacji.

Benedykt zaskoczony Franciszkiem

Jak zdradził ostatnio sekretarz Benedykta XVI abp Georg Gänswein, papież-emeryt był zaskoczony, że w dokumencie pozwolono na "dwuznaczność" i wiele interpretacji. Miał się też krytycznie odnosić do tego, że Franciszek nie zdecydował się odpowiedzieć na list, który skierowali wtedy do niego konserwatywni kardynałowie.

Eksperci zaznaczają, że tamto zamieszanie zapadło w pamięć Franciszkowi i spowodowało jego większą powściągliwość.

- Jeśli chodzi o reformy doktrynalne, Franciszek wcale się do nich nie garnie. Po pierwszej śmiałej decyzji doktrynalnej, tej z początku pontyfikatu związanej z komunią świętą dla rozwiedzionych napotkał na tak duży opór, że w zasadzie Kościołowi groziła schizma - mówi Edward Augustyn, dziennikarz, watykanista "Tygodnika Powszechnego".

Książka, której papież nie napisał

W sprawie innej decyzji Franciszka Benedykt XVI wypowiedział się bardziej zdecydowanie, choć po części został w to wplątany. Chodziło o celibat.

Po synodzie poświęconym Amazonii pojawiły się informacje, że Franciszek w odpowiedzi na kryzys powołań zamierza dopuścić do wyświęcania na księży żonatych mężczyzn. To wzbudziło opór konserwatywnych środowisk, a Benedykt XVI przesłał swój tekst broniący celibatu gwinejskiemu kardynałowi Robertowi Sarahowi, ulubieńcowi konserwatywnego skrzydła Kościoła.

Duchowny postanowił napisać książkę broniącą celibatu i wydać ją, podpisując jako współautora papieża Benedykta. Ten ostatecznie odciął się od niej, ale w efekcie Franciszek nie potwierdził tak rewolucyjnych zmian w dokumencie końcowym z synodu.

Inną decyzją Franciszka, którą negatywnie odebrał Benedykt, było ograniczenie przez niego tzw. mszy trydenckiej, czyli tej, która była odprawiana w Kościele jeszcze przed reformą liturgiczną w latach 60. Jest ona sprawowana tylko po łacinie, a ksiądz w jej trakcie prawie przez cały czas stoi plecami do wiernych.

Decyzja Franciszka z 2021 roku całkowicie unieważniła reformę Benedykta XVI, który w 2007 dopuścił tę formę modlitwy w większym zakresie. Abp Gänswein powiedział wprost, że ta decyzja wzbudziła u Benedykta "ból serca".

Próba osłabienia Franciszka

Te i inne rozbieżności między papieżami tylko zachęciły przeciwników Franciszka do tego, żeby w ostatnich dniach uderzyć w niego jeszcze mocniej.

- Scenariusz, który zaczął się realizować, pokazuje, że opozycja antyfranciszkowa może teraz uderzyć ze zwiększoną siłą. Benedykt XVI był czynnikiem stabilizującym i hamującym ich zapędy, a gdy go zabrakło, można będzie we Franciszka śmielej uderzyć. Będzie też można dużo swobodniej posługiwać się Benedyktem, który już nie zaprotestuje – mówi Edward Augustyn.

- Widzimy tego początki. Parę godzin po śmierci Benedykta XVI jego sekretarz abp Gänswein występuje w telewizji EWTN, znanej z wrogości do Franciszka, ukazuje się też jego wywiad w tygodniku "Tagestpost", gdzie mówi o tym, że Benedykt XVI był zraniony decyzją Franciszka o zakazie mszy trydenckiej - zauważa ekspert.

Watykanista dodaje, że to sytuacja bez precedensu: - W ostatnich dniach ukazały się jego dzienniki, które pokazują wiele nieznanych trudnych momentów współistnienia dwóch papieży - urzędującego i emerytowanego. To niesamowite, że tak ważna osoba w Watykanie postanowiła w taki jasny sposób przeciwstawić Benedykta Franciszkowi.

Opozycja antyfranciszkowa

Nie jest tajemnicą, że wiele osób w Watykanie, a także w Kościele na całym świecie, jest przeciwnych papieżowi Franciszkowi. Od początku jego pontyfikatu podejmowano próby podważenia jego autorytetu, a niektóre środowiska konserwatywne wprost wypowiadają się przeciwko papieżowi z Argentyny.

Najbardziej radykalny jest abp Carlo Maria Vigano, były nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych, który już w 2018 roku wprost wzywał papieża do abdykacji.

Dwa lata później ten sam arcybiskup skierował do Franciszka wezwanie w sprawie pandemii, argumentując, że koronawirus to tylko pretekst, by zniszczyć chrześcijaństwo. Pod tym apelem sugerującym spisek podpisał się też m.in. abp Jan Paweł Lenga, a także bp Athanasius Schneider, biskup pomocniczy Astany, oraz kard. Gerhard Muller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

- Niektórzy przewidują, że po śmierci Benedykta Franciszek będzie miał większą swobodę w rządzeniu i zrobi porządek z antyfranciszkową opozycją. Bo konflikt nie był pomiędzy Franciszkiem a Benedyktem, ale pomiędzy Franciszkiem a opozycją wobec niego, która się Benedyktem posługiwała, zasłaniała się nim. W Watykanie jest sporo takich osób, w Kościele - jeszcze więcej - mówi Edward Augustyn.

Abp Gänswein w Watykanie miejsca nie zagrzeje

Decyzją, która pomoże Franciszkowi okiełznać bunt w Watykanie, na pewno będzie pozbycie się abp. Gänsweina. Może on zostać np. nuncjuszem apostolskim w jakimś kraju, czyli watykańskim odpowiednikiem ambasadora. Ostatnie wypowiedzi Franciszka i doniesienia niemieckich mediów mogą wskazywać na to, że abp Gänswein wróci do swojej ojczyzny.

- Z przecieków z ich niedawnego spotkania wiadomo, że prosił arcybiskupa o to, żeby na razie zachował ciszę, bo niepotrzebne słowa dzielą i niszczą. Zresztą Franciszkowi nie będzie trudno wymienić kadry benedyktowej, bo - poza sekretarzem - są to z reguły osoby zbliżające się do wieku emerytalnego - mówi watykanista z "Tygodnika Powszechnego".

Poza tym Franciszek ma coraz większy wpływ na wybór swojego następcy. Już ponad 80 kardynałów mianowanych przez papieża z Argentyny jest w gronie elektorów, którzy wybiorą jego następcę. To ponad 60 procent Kolegium Kardynalskiego.

"Dramatyczna decyzja"

Franciszkowi nie pomagało dotąd to, że Benedykt XVI po swojej abdykacji zdecydował się mieszkać w Watykanie i nie zrezygnował ze swojego papieskiego imienia i stroju. Zdjęcia dwóch witających się papieży tworzyły zamęt i były wykorzystywane do tego, żeby w konserwatywnych środowiskach podważyć decyzje Franciszka.

- Symbolicznie to była dramatyczna decyzja i ona wynikała z jego rozumienia posługi papiestwa. W gruncie rzeczy - to Gänswein mówi wprost - Benedykt XVI nigdy nie uznał, że przestał być papieżem. Tutaj Franciszek ma ewidentnie rację. Trzeba jasno powiedzieć, że jeżeli ktoś rezygnuje z urzędu papieskiego, to przestaje być papieżem, staje znowu kardynałem, biskupem. Nie powinien chodzić w białej szacie i nie powinien używać imienia papieskiego – zwraca uwagę Tomasz Terlikowski.

Dlatego jedną z najważniejszych dla Franciszka kwestii będzie uregulowanie statusu emerytowanego papieża, by w przyszłości niepotrzebnie nie wspomagać środowisk opozycyjnych wobec biskupa Rzymu.

- Ciekawe, czy Franciszek w jakiś sposób sformalizuje status papieża emeryta, myśląc o przyszłości. Być może zmieni przepisy o wyborze papieża. Mogłyby się tam znaleźć także zapisy o rezygnacji i o tym, kim powinien być papież po abdykacji, gdzie mieszkać i jaki strój nosić. Do tej pory to nie było skodyfikowane, kodeks prawa kanonicznego pozwalał papieżowi zrezygnować z funkcji, ale nic więcej nie mówił. Wcale nie wiadomo, czy decyzje, które podjął 10 lat temu Benedykt, by nosić białą sutannę i mieszkać w Watykanie, zostaną utrzymane - mówi Edward Augustyn.

A Tomasz Terlikowski dodaje: - Trzeba się nauczyć żyć z tym, że mamy bardzo różne koncepcje tego, czym jest katolicyzm i co jakiś czas reprezentanci tych dwóch nurtów będą się stawać papieżami. Naszym zadaniem nie jest wyczuwanie, jaka jest obecna linia, tylko zachowanie tego, co jest rzeczywiście istotne.

Arkadiusz Grochot, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP magazyn
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (1407)