Polska"Przeciwko Marcinkiewiczowi stanęła wielka, brutalna koalicja"

"Przeciwko Marcinkiewiczowi stanęła wielka, brutalna koalicja"

(RadioZet)

28.11.2006 | aktual.: 28.11.2006 13:30

: Przynależność do PiS zaszkodziła Kazimierzowi Marcinkiewiczowi - uważa 51% badanych przez PBS dla „Gazety Wyborczej” i co pan na to, to nie przegrał Marcinkiewicz tylko PiS. : Ja uważam, że te 51% uległo olbrzymiej presji w ostatnich kilkudziesięciu godzinach spowodowanej wypowiedziami komentatorów politycznych, którzy chcieli nam wmówić nam, w Polsce, że to właśnie taka jest, tu leży przyczyna. : Którzy komentatorzy się przyczynili do tego? : Możemy przywołać od niedzielnej, niedzielnych wieczorów wyborczych wielu. : A to pan uważa, że... : Komentatorzy polityczni i oczywiście. : ...zamieszali w głowie warszawiakom, a warszawiacy uważają, że to nie przegrał Marcinkiewicz tylko PiS, nie zrozumiałam. : Proszę pani, jeżeli weźmiemy pod uwagę takie oto fakty, że w porównaniu z wyborami przed czterema laty, Prawo i Sprawiedliwość uzyskało poparcie większej liczby warszawiaków, w porównaniu z sondażami, nie sondażami ostatnimi, ale wcześniejszymi Kazimierz Marcinkiewicz dostał dużo większe poparcie. W drugiej
turze występując przeciwko czy broniąc się przed wielką koalicją od PSL po Platformę Obywatelską. No to, jak możemy tutaj w taki sposób oceniać. : Ale wszędzie była walka i moje pytanie jest takie, dlaczego tak popularny polityk, jak Kazimierz Marcinkiewicz przegrał w Warszawie? : Myślę, że na to składa się kilka okoliczności, o niektórych już w tej chwili możemy powiedzieć, inne trzeba przeanalizować dokładnie. Na przykład kwestie sprawności z naszej strony i kampanii wyborczej i użycia wszystkich argumentów. Ale dwa zasługują na uwagę. Po pierwsze wielka koalicja przeciwko Kazimierzowi Marcinkiewiczowi i Prawu i Sprawiedliwości. : Ale to w całej Polsce była walka, panie przewodniczący. : Mająca swe korzenie, z tym, że tutaj skrzyknęli się wszyscy – mająca swe korzenie rocznym atakiem i to brutalnym, brutalną krytyką, bezpodstawną bardzo często, bo nie zawsze, krytyką rządów Prawa i Sprawiedliwości, że Polska się wali, że następuje kres demokracji w Polsce itd., co było oczywistą i jest oczywistą nieprawdą.
To skupiło się na Warszawie, z tego prostego względu, że Warszawa jest stolicą Polski. Wszystkie oczy są zwrócone na Warszawę. Część na Poznań, Wrocław, Kraków, Gdańsk, ale wszystkie na Warszawę. : A to jest tak, panie przewodniczący, że sami pana koledzy z PiS dochodzą do wniosku, że być może stracili państwo kontakt z inteligencją, że walczyli państwo z inteligencją i inteligencja powiedziała nie, może Ludwik Dorn też się przyczynił do tego, który nazwał inteligencję, tak dosyć ironicznie „wykształciuchami”. : Chyba nie przypuszcza pani, że jedna wypowiedź i to w takim tonie trochę satyrycznym – „Żelaznego Ludwika”, jak to mówią, miała zaważyć na wyborach prezydenta Warszawy. : No skoro premier mówi, że to „Szkło kontaktowe” jest winne temu, że przegrało PiS, no to ja się tak zastanawiam, czy Ludwik Dorn, jako ten, który nazwał telewidzów, tych, którzy oglądają „Szkło kontaktowe” wykształciuchami - też się do tego nie przyczynił. : Są niektóre programy satyryczne, może powiedzmy bardziej lubiane lub mniej,
„Muppet Show z Sejmu”, jest przecież taki program satyryczny, niektórzy go krytykują, inni nie, ale ja myślę, że te programy satyryczne one przecież nie miały zasadniczego wpływu na kampanię, na wyniki wyborów. : No tak, ale mówię o tym, co powiedział premier, a dzisiaj czytam w jednej z gazet, pana kolega, senator Putra mówi właśnie o tych kłopotach w komunikacji z inteligencją. : Muszę zastanowić się, czy rzeczywiście podzielam pogląd kolegi Krzysztofa Putry. : Adam Bielan też mówi o tym. : Być może, że mają rację. Ja tutaj nie mam jeszcze opinii wyrobionej w tym względzie. : Czyli nie widzi pan, że coś się stało, coś takiego znaczącego, że PiS musi zmienić język, musi zmienić retorykę. : To jest inna, to jest inna trochę sprawa. Retoryka kampanijna, ona jest zwykle ostra, musieliśmy dostosować naszą i to przepraszam bardzo - naszą musieliśmy dostosować do retoryki kampanii, przede wszystkim ze strony opozycji, niegdyś naszych wielu przyjaciół z Platformy Obywatelskiej, ale to jest poza nami, przynajmniej
w odniesieniu do samorządów. I w tej chwili, w tej chwili na razie musimy zastanowić się i przeanalizować sytuację. Myślę, że kwestią bardzo ważną jest to, że od obecnej kadencji pozycja i rola samorządów terytorialnych, jako części władzy wykonawczej, do tej pory w kategoriach polityki państwa i międzynarodowej mająca niewielkie znaczenie, ale jako części władzy wykonawczej w odniesieniu do polityki rozwoju, podnoszenia poziomu życia ludzi i rozwoju Polski, całej Polski, ta rola ogromnie wzrosła. Z oczywistych względów, między innymi wielkie pieniądze, jakimi będą dysponować. I to jest naturalną rzeczą, że politycy zaczęli bardzo poważnie interesować się sprawami samorządowymi, mam na myśli partie polityczne. W tym naszym systemie partyjnym, który jest podstawą demokracji parlamentarnej to jest oczywiste. : A czy nie czuje pan, że PiS jest w koalicji z partiami, których nie ma w Polsce. : Proszę pani, te partie są w Polsce, w parlamencie. : Ale właśnie nie ma ich w Polsce, panie przewodniczący, sam się pan
uśmiechnął. : Są w Polsce, bo nie możemy powiedzieć, że ich nie ma. : Ale są, a jakby ich nie było. : Rzeczywiście może poniosły porażkę nieoczekiwaną. I myślę, że tutaj też przywódcy, liderzy partyjni tych partii wyciągną wnioski. Niemniej jednak w ramach koalicji udaje nam się... : Rosjanie 2:0 : No, tak no cóż, poczekamy, poczekamy do końca. Naszym zadaniem powinno być zasada – walczymy do ostatniego pionka. : Ciągle nam dają po nosie, to okropne. No i wracając do tych, których nie ma a są. : To, że są to jest raczej oczywiste, może w mniejszej liczbie aniżeli się spodziewali. Ale myślę, że głównym odniesieniem postrzegania... : Ale to jest tak, przepraszam panie przewodniczący, jakby Sejm był takim samodzielnym bytem, no taki jest byt, jest rząd w takiej koalicji, która nie ma odniesienia jednak, no widać, że... : Proszę, musimy wziąć pod uwagę jedną kwestię – trójstopniowy podział władzy. : O, to dobrze. : Władza sądownicza, ale władza ustawodawcza pierwsza. I to jest parlament. Władza wykonawcza, to
jest rząd, prezydent no i samorząd terytorialnych i wszystkie instytucje, które wykonują zadania, czy ustawy przygotowane, czy opracowane. : Dobrze, a proszę powiedzieć czy dobrze się stało, że premier Kaczyński nie pogratulował pani Hannie Gronkiewicz-Waltz zwycięstwa? : Ja myślę, że trudno się spodziewać żeby premier państwa gratulował od razu w pierwszej kolejności zwycięzcy opozycji. : Ale był pytany o to czy pogratuluje. : Poczekajmy, pani redaktor. : Już powiedział, że nie pogratuluje, więc na co mamy czekać. : No to jest decyzja pana premiera. : Ale to dobra decyzja, czy nie? : Ja bym z tego raczej nie wyciągał jakiś sensacyjnych wniosków. : Nie, no wniosków nie ma co wyciągać, tylko to widać i słychać. : Ja myślę, że powinniśmy przejść do porządku dziennego w tym względzie. Pan prezydent, jako przedstawiciel wszystkich Polaków pogratulował nowemu prezydentowi Warszawy. : Dobrze, że jest podział władzy. : No oczywiście, że tak, jak najbardziej. : A jakie jest, na koniec, miejsce dla Kazimierza
Marcinkiewicza gdzie by pan widział? : Myślę, że z tych względów jego największym atutów, jakie ma – doświadczenie i znajomość polityki, wiedza powinien zostać w polityce, chociaż dziennikarze, czy inni mówią, że do gospodarki powinien przejść. : A on nie chce do gospodarki. : Ja tego nie wiem. To jest przede wszystkim jego decyzja, jak chodzi o politykę to będzie decyzja wspólna. : Wiceprezes PiS? : Jest członkiem komitetu politycznego, to będzie decyzja prezesa partii. : Ale pan by chciał, no nie, chyba się wybiera nie tak, że prezes mówi, kto ma być jego zastępcą. : Ale prezes jest najważniejszą postacią w partii, on proponuje, przynajmniej proponuje. : A powinien to zaproponować. : Myślę, że powinniśmy z Kazimierzem Marcinkiewiczem wspólnie działać w tej polityce krajowej i międzynarodowej. : W międzynarodowej to już nie ma szans, bo pani Fotyga jest świetnym ministrem spraw zagranicznych. : Nie mam na myśli ministra spraw zagranicznych, ale kategoria międzynarodowa ma szersze znaczenie. : Ale Bruksela
już zajęta. : Ale też nie mam na myśli stanowiska ambasadorów. Szersze znaczenie, dlatego że politykę... : Rozumiem, rozumiem, wszystko przed nami, tak że musimy kończyć, i znowu patrzymy i znowu 2:0, nic się nie zmieniło - Marek Kuchciński, szef PiS, był gościem Radia ZET.

Zobacz także
Komentarze (0)