"Przecieki" z podsłuchanych rozmów Marka D. w prokuraturze warszawskiej
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zbada czy prokuratorzy z Kalisza mieli rację żądając ujawnienia billingów dziennikarzy, autorów tekstów o aresztowanym lobbyście Marku D. Warszawska prokuratura przejmie śledztwo z prokuratury z Kalisza w sprawie "przecieków" z podsłuchanych rozmów D. ujawnionych w prasie.
Decyzje w tych sprawach podjął prokurator krajowy Karol Napierski. Jak wyjaśnił, skoro sprawcą "przecieków" ze śledztwa w sprawie D. - badanych dotychczas przez prokuraturę w Kaliszu - mógł być teoretycznie prokurator z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi (która prowadzi śledztwo przeciwko D.), to nie jest możliwe, by to ta prokuratura rozpatrywała - jako jednostka nadrzędna nad prokuraturą kaliską - zażalenie na jej żądanie ujawnienia billingów dziennikarzy.
W listopadzie Prokuratura Okręgowa w Kaliszu zażądała wykazów billingów rozmów telefonicznych dziennikarzy śledczych "Rzeczpospolitej" oraz "Gazety Wyborczej", którzy we września ujawnili kulisy zatrzymania Marka D.
Wpłynęły już zażalenia na tę decyzję, które teraz rozpatrzy Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. "Tych zażaleń w sumie jest 10; trudno na razie powiedzieć, kiedy będą one rozpatrzone" - powiedział we wtorek PAP rzecznik tej prokuratury Zbigniew Jaskólski.
Zgodnie z decyzją Napierskiego, Prokuratura Okręgowa w Warszawie dołączy sprawę "przecieków" z Kalisza do prowadzonego już w niej innego śledztwa - w sprawie ujawnienia przez "GW" stenogramów podsłuchów rozmów D. z posłem aresztowanym Andrzejem Pęczakiem. Rzecznik tej prokuratury Maciej Kujawski powiedział, że prokuratura nie dostała jeszcze oficjalnej decyzji w tej sprawie.