"Prymitywna prowokacja". Gen. Polko o wybuchach na Kremlu
Były dowódca jednostki specjalnej GROM skomentował ostatnie wydarzenia na Kremlu. Generał ocenił, że eksplozja drona nad Moskwą i "kula ognia" nad siedzibą rosyjskich władz w stolicy, to była "prymitywna prowokacja" i teatrzyk służb Putina.
05.05.2023 | aktual.: 05.05.2023 08:43
Rosjanie podają w prorządowych mediach, że Kreml został zaatakowany przez drony, a stać mają za tym Ukraińcy, a nawet USA. Głośno było o rzekomym ataku na Władimira Putina i próbie zamachu, a świat obiegły zdjęcia "kuli ognia" nad Kremlem.
Zdaniem byłego dowódcy jednostki specjalnej GROM, była to niskiej jakości prowokacja, a właściwie "nieudolna inscenizacja" kremlowskich służb. - To nie pierwsze takie działanie. Przecież Kreml wysyłał "zielone ludziki" do Ukrainy i wypierał się, że to nie ich żołnierze. Putin wysadził dwa bloki mieszkalne, żeby uzasadnić krwawą rozprawę z Czeczeńcami. Mordował ludzi w Aleppo w Syrii. Tutaj też posuwa się do prowokacji po to, żeby uzasadnić zbrodnie i ludobójstwo, których dokonuje w Ukrainie - komentuje w rozmowie z "Faktem" gen. Roman Polko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieudana prowokacja Putina
Zdaniem generała, to co wydarzyło się w Moskwie, nie może być pretekstem do użycia broni masowego rażenia. - Najważniejszymi elementami całej tej sytuacji, są bez wątpienia: kwestia dania pretekstu niektórym niezbyt chętnym Ukrainie państwom, żeby nie przekazywać Ukrainie pomocy, a także możliwość rozegrania tego ataku, na użytek wewnętrzny w samej Rosji - wyjaśnia ekspert.
Gen. Polko uznał wydarzenia na Kremlu za "słabą inscenizację" i wskazał, że widać wyraźnie, iż Putin, jest otoczony przez ludzi, którzy nie potrafią przygotować wyrafinowanej prowokacji. - Grzeszą brakiem umiejętności przygotowania wyszukanych operacji, starają się grać w prymitywny sposób - precyzuje generał.
Sfingowany atak dronów na Kreml jest oficjalną przyczyną odwoływania tradycyjnych parad z okazji Dnia Zwycięstwa w wielu rosyjskich miastach; obchodów nie będzie jednak z uwagi na fatalny stan armii - twierdzi z kolei w swoim najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną.
Amerykanie zauważają, że rosyjscy urzędnicy prawdopodobnie wykorzystają "atak" z 3 maja jako pretekst, aby zwiększyć liczbę odwołanych parad z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja.
Źródło: Fakt/WP/PAP