Protesty na Majdanie. Powodem "kapitulacja" ws. Donbasu
Niedzielny protest zgromadził ok 3-5 tys. demonstrantów. Powodem protestu jest deklaracja prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że zgodzi się na realizację tzw. "formuły Steinmeiera".
Według planu zaproponowanego jeszcze w 2016 roku przez ówczesnego szefa MSZ Niemiec (a dziś prezydenta), Ukraina ma przyznać Donbasowi szeroką autonomię, jeśli tereny okupowane przez wspieranych z Moskwy separatystów zorganizują wolne i uczciwe wybory spełniające standardy OBWE. Formuła zakłada też uprzednie wycofanie się z terenów wszystkich rosyjskich wojsk.
Zdaniem Zełenskiego, jest to szansa na doprowadzenie doprowadzenie. Ale jego krytycy uważają ten krok za kapitulację wobec Moskwy, która dotąd nie spełniła właściwie żadnego z warunków uzgodnionych w porozumieniach mińskich.
Ryzykowny krok
- To bardzo ryzykowny krok, bo opiera się na zaufaniu do Kremla, że będzie honorował. Jest ryzyko, że wybory w Donbasie będą formalnie wolne, ale faktycznie wszystko odbędzie się pod dyktando Rosji - powiedział WP Michael Carpeter, były doradca prezydenta Baracka Obamy i wiceprezydenta Bidena ws. Ukrainy. - Jeśli Rosja tak śmiało i skutecznie ingeruje w wybory USA i innych państw w Europie, łatwo sobie wyobrazić, jak może to wyglądać w Donbasie - dodał ekspert.
Oznajmiając zgodę na wybory, Zełenski zapowiedział jednak, że nie pozwoli, by wybory odbywały się "pod lufami karabinów", a rosyjscy żołnierze pozostali w Donbasie.
Mimo to sprawa budzi znaczne kontrowersje na Ukrainie. W pokojowych protestach w Kijowie uczestniczyli m.in. organizacje pozarządowe i stowarzyszenia skupiające weteranów. Był też niewielka grupa skrajnej prawicy.
Nowe stanowisko dla Donalda Tuska? Rzecznik rządu komentuje
Przeczytaj również: Ukraina. Tusk i Zełenski na linii frontu w Donbasie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl