Protest w Świdniku przeciw manipulacjom w TVP. To pierwsze "spacery świdnickie" od 35 lat
W niedzielny wieczór w Świdniku (Lubelskie) w czasie nadawania "Wiadomości" odbył się protest przeciwko manipulacjom w Telewizji Publicznej. Manifestację, w której uczestniczyło około 200 osób, zorganizowano w nawiązaniu do "Świdnickich spacerów". 35 lat temu miało miejsce pierwsze takie wydarzenie, które było sprzeciwem wobec propagandy władz PRL w "Dzienniku Telewizyjnym". Wydarzenie zgromadziło też kilkadziesiąt osób przeciwnych protestowi, które zarzucały organizatorom hipokryzję.
Niedzielny happening pod hasłem "Świdnickie Spacery - Reaktywacja" zorganizowało stowarzyszenie Świdnik Wspólna Sprawa. W opisie wydarzenia organizatorzy przypomnieli, że 35 lat temu w Świdniku ludzie wychodzili na spacer w porze "Dziennika", by "pokojowo protestować przeciw obrzydliwej komunistycznej propagandzie". "Spotkajmy się pod pomnikiem tego wydarzenia i wspólnie pójdźmy na spacer w porze 'Wiadomości', które poszły w ślady poprzedników (...) Wspólnie powiedzmy stop kłamstwom i manipulacjom TVPiS!" - apelowali.
Jak mówił podczas niedzielnego zgromadzenia Jakub Osina ze stowarzyszenia Świdnik Wspólna Sprawa, "Telewizja publiczna niebezpiecznie zbliża się do tamtego poziomu propagandy, z którym mieliśmy do czynienia 35 lat temu. Nie zgadzamy się na propagandę, z którą mamy do czynienia w telewizji publicznej finansowanej za nasze pieniądze".
Mieszkańcy miasta złożyli kwiaty przy pomniku upamiętniającym "Świdnickie Spacery", a następnie przeszli ulicą Niepodległości. Zebrani trzymali transparenty z napisami m.in.: "Nie jesteśmy ciemnym ludem", "TVP to rządu tuba, a więc cała podła zmiana jest przez tubę wychwalana", "Smog truje - TVP oszukuje", "TVP wasze dziennikarska zgraja z informacji robi jaja".
Jednym z uczestników marszu był działacz opozycji antykomunistycznej, Andrzej Sokołowski, który podziękował zebranym za pokazanie, iż nie zgadzają się z powiedzeniem "ciemny lud to kupi". Wyjaśnił, że sam nie mógł uczestniczyć w Świdnickich Spacerach sprzed 35 lat, bo musiał się wtedy ukrywać, ale - jak dodał - brała w nich udział jego rodzina. Syn Sokołowskiego - Krzysztof powiedział, że były one sprzeciwem "wobec ordynarnej propagandy, ordynarnego kłamstwa, które lało się z telewizji".
- Ta rzeczywistość dziś się w jakimś sensie powtarza. Nie odbieram telewizji publicznej prawa do tego, aby propagowała idee, które władza rządząca ma. Wolno jej prezentować racje władzy, ale nie wolno siać nienawiści, nie wolno siać hejtu w stosunku do tych, którzy myślą inaczej wobec ich władzy - mówił Krzysztof Sokołowski.
Anty-protest środowisk narodowych
W wydarzeniu brała też udział kilkudziesięcioosobowa grupa związana ze środowiskiem narodowców. Wznosili oni okrzyki m.in. "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!" czy "Hipokryci!". Protestujący przeciwko manifestacji trzymali też transparenty: "Świdnik przeciw manipulacjom medialnym", "Nie oglądam TVN", "Nie ufam nawet TVN Meteo".
Jak powiedział, jeden z uczestników "anty-protestu" Michał Kasperski, "Gazeta Wyborcza i TVN także manipulują". - My jesteśmy przeciwni manipulacjom we wszystkich mediach - dodał. Z kolei radny powiatu świdnickiego Andrzej Mańka podkreślał, że grupa protestuje "przeciwko wszystkim kłamliwym mediom". Wskazywał, że organizatorami protestu są środowiska związane z SLD, a więc z tymi, którzy "stali kiedyś po drugiej stronie barykady". - Nie jesteśmy zwolennikami PiS-u, ani przeciwnikami dzisiejszej opozycji. Chodzi o to, że to jest czysta hipokryzja (...) Wykorzystuje się wydarzenia historyczne w bardzo perfidny sposób - powiedział Mańka.
Świdnickie spacery w 1982 r.
W lutym 1982 r. mieszkańcy podlubelskiego Świdnika w porze nadawania ówczesnego programu informacyjnego głównego Dziennika Telewizyjnego, o godz. 19.30 przemierzali ówczesną ulicę Sławińskiego (dzisiejsza Niepodległości). Była to forma protestu i oburzenia wobec komunistycznej władzy i jej kłamliwej propagandy. Uczestników spacerów z każdym dniem przybywało, akcja gromadziła parotysięczne tłumy. Ówczesne władze chcąc zmusić mieszkańców do zaprzestania akcji wprowadziły wcześniejszą niż w całym kraju godzinę milicyjną - od godz. 19.00. Świdniczanie wtedy urządzali masowe spacery w czasie emisji wcześniejszych wiadomości o godz. 17.00.
Za swoją postawę mieszkańcy Świdnika otrzymali w 1982 r. Krzyż Solidarności - jedną z prestiżowych, symbolicznych nagród nielegalnej wtedy Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".