Protest przeciwko likwidacji obozu w Calais
Zaszyli sobie usta
Zaszyli sobie usta. "Jesteśmy ludźmi" - zdjęcia
Kolejny już dzień setki uchodźców protestowało przeciwko zburzeniu części obozu koło Calais we Francji. Niektórzy z nich, w ramach sprzeciwu, zaszyli sobie usta.
Mimo demonstracji, prace przy demontażu południowej części obozowiska zwanego "dżunglą" są kontynuowane.
W poniedziałek Francja ostatecznie zaczęła likwidować obóz, co doprowadziło do starć między policjantami a migrantami.
(WP, RMF FM, oprac.: mg)
"Gdzie jest nasza demokracja? Gdzie jest nasza wolność?"
Protestujący imigranci mieli ze sobą transparenty z napisami: "Gdzie jest nasza demokracja? Gdzie jest nasza wolność?" i "Jesteśmy ludźmi".
Organizacje charytatywne alarmują
Organizacje charytatywne już alarmują, że rządowy plan rozesłania uchodźców z "dżungli" w Calais do schronisk w odległych regionach kraju nie powiódł się.
Nowe, dzikie obozowiska
Tylko niewielka część migrantów wsiadła do przysłanych autokarów, a inni wcześniej uciekli do portów północnej Francji, skąd nadal będą próbowali dostać się do Wielkiej Brytanii. Protestują mieszkańcy tych portów, którzy obawiają się, że teraz powstaną tam nowe, dzikie obozowiska.
Buldożery i pracownicy firmy prywatnej
Likwidację południowej części miasteczka migrantów pod Calais, zwanego "dżunglą", rozpoczęto w poniedziałek rano.
Do rozbiórki przysłano buldożery i pracowników firmy prywatnej, upoważnionej przez francuskie władze do likwidacji około dwudziestu prowizorycznych schronień położonych na powietrzni tysiąca metrów kwadratowych.
3,7 tysiąca migrantów w "dżungli"
Według francuskich władz w prowizorycznym obozowisku w Calais mieszka i żyje co najmniej 3,7 tysiąca migrantów z Syrii, Afganistanu i Sudanu.
Pomagające im stowarzyszenia szacują, że uchodźców jest tam o wiele więcej.