Protest pracowników służby zdrowia
W poniedziałek 27 marca lekarze w Łódzkiem wezmą
urlopy na "żądanie", a do pracy przyjdą tylko lekarze dyżurujący
oraz kontraktowi - powiedział szef Ogólnopolskiego
Związku Zawodowego Lekarzy w regionie łódzkim Sławomir Zimny.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 18:23
Dodał, iż lekarze rozważają jeszcze jedną formę protestu - nie będą wypisywali zwolnień lekarskich na specjalnych drukach ZUS, a tylko na zwykłych kartkach. W ten sposób brak będzie bieżącej statystki, która trafia do ministerstwa zdrowia - wyjaśnił Zimny.
W środę - od wywieszenia białych flag i plakatów - rozpoczęli protest pracownicy służby zdrowia w Łódzkiem. Akcja przygotowana jest przez 12 organizacji działających w ochronie zdrowia - związki zawodowe, samorządy lekarskie i pielęgniarskie. Domagają się one 30% podwyżek wynagrodzeń.
W tej chwili dłużej nie będziemy czekać. Rząd musi znaleźć w tym roku pieniądze. Jeżeli minister zdrowia mówi o 4 mld zł, które wrzuci w system ochrony zdrowia, to wrzuci w system, a nie dla pracowników. Niestety, system zapomina o pracownikach. W związku z tym, musimy upominać się o swoje - powiedział Zimny.
W ub. tygodniu minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział w Sejmie, że podwyższenie pensji pracowników ochrony zdrowia o 30% możliwe będzie w przyszłym roku. Przypomniał też, że w przyszłym roku nakłady ze środków publicznych na opiekę zdrowotną zwiększą się o ponad 4 mld zł.
Przewodniczący regionu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Zdzisław Bujas powiedział, że środowa akcja obejmie większość placówek zdrowia, przede wszystkim te, w których działają organizacje związkowe. Pracownicy służby zdrowia weszli w spory zbiorowe z dyrektorami palcówek.
Jego zdaniem, podwyżka "dla białego personelu medycznego" jest konieczna, bo "nie może być tak, żeby pielęgniarka zarabiała mniej niż pracownik administracji".