Protest głodowy w gliwickim PKM
Pięciu pracowników Przedsiębiorstwa
Komunikacji Miejskiej (PKM) w Gliwicach rozpoczęło
protest głodowy w siedzibie firmy. Domagają się odwołania
zarządu i przywrócenia układu zbiorowego pracy. Po raz pierwszy
pracownicy PKM protestowali w tej sprawie we wrześniu 2004 r.
23.04.2005 | aktual.: 23.04.2005 16:13
Minęło pół roku, a sprawa nie posunęła się ani o krok do przodu. Pracownicy są rozgoryczeni i zmęczeni sytuacją w firmie. Dlatego zamierzamy kontynuować naszą akcję aż do skutku. W razie braku reakcji następnym krokiem może być okupacja zakładu - powiedział Dariusz Dragon z komitetu strajkowego.
Według niego, układ zbiorowy pracy w firmie, który został wcześniej skutecznie wypowiedziany przez pracodawcę, jest obecnie "jak zawieszony na cienkiej linie" i w każdej chwili może być zastąpiony mniej korzystnym dla pracowników regulaminem wynagradzania. Związkowcy chcą m.in. utrzymania rozmaitych dodatków do pensji i podwyżki najniższych stawek wynagrodzeń.
Jesienią ubiegłego roku samorząd Gliwic, posiadający większość akcji PKM, ogłosił zamiar ich sprzedaży wyłonionemu w przetargu inwestorowi. Jednak próba prywatyzacji nie powiodła się, podobnie jak zamiar powołania spółki pracowniczej, która przejęłaby akcje przewoźnika. Związkowcy przerwali prowadzony wówczas protest licząc, że planowana prywatyzacja wyjaśni sytuację, a prawa pracownicze zostaną w tym procesie zagwarantowane.
Protest popierają wszystkie cztery działające w przedsiębiorstwie związki zawodowe. Oczekują, że w najbliższych dniach rada nadzorcza firmy przedstawi im wizję przyszłości zakładu. Nie zamierzają jednak przerwać protestu do czasu gwarancji realizacji zgłoszonych postulatów. Zapowiadają, że nie chcą utrudniać życia pasażerom, choć postawę zarządu oceniają jako prowokującą do strajku.
W sobotę nie udało się skontaktować z przedstawicielami zarządu gliwickiego PKM.
Gliwicki PKM - według Dragona - zatrudnia ok. 480 osób. Codziennie w trasy wyjeżdża ok. 130 autobusów, obsługujących ponad 90 linii komunikacyjnych w Gliwicach i okolicach.