"Propozycja budżetowa Luksemburga dobra dla Polski"
Propozycja budżetowa Luksemburga, który
przewodniczy obecnie pracom Unii Europejskiej, jest korzystna dla
Polski - powiedział minister ds. europejskich Jarosław
Pietras. Jego zdaniem, w latach 2007-2013 Polska ma szansę
otrzymywać ze wspólnej kasy cztery razy więcej, niż do niej wpłaca.
To dość dobry pakiet dla Polski, do którego mamy nadal uwagi, ale to nie są uwagi, które blokowałyby przyjęcie łącznego kompromisu - powiedział Pietras, który towarzyszy premierowi Markowi Belce na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Budżet UE na lata 2007-2013 jest wiodącym tematem szczytu, który rozpoczyna się w czwartek po południu.
Zdaniem ministra, propozycja Luksemburga jest wynikiem tego, że Polska zdołała przekonać partnerów w UE do wagi polityki spójności. Jedziemy z taką nadzieją, że inne spory nie utrudnią przyjęcia tego kompromisu, który dla Polski byłby bardzo korzystny, który zmieniłby zasadniczo skalę napływu środków o Polski - dodał Pietras.
Minister oświadczył, że propozycja Luksemburga jest korzystna, bowiem po wszystkich obliczeniach wyjdzie nam, że otrzymujemy (...) cztery złote za każdą złotówkę wpłaconą do wspólnego budżetu, czyli dwa razy więcej, niż obecnie. To jest zmiana jakościowa - podkreślił Pietras.
Powiedział także, że Polska krytycznie odnosi się do rabatu brytyjskiego, czyli zasady zwrotu części składki płaconej przez Londyn do wspólnej kasy.
Uważamy, że tego typu mechanizm korekcyjny, jak rabat brytyjski, stracił swoje uzasadnienie - oświadczył Pietras, wskazując na zupełnie inną sytuację gospodarczą w czasie, kiedy został on wprowadzony, czyli w 1984 roku. Czy Wielka Brytania chce uzyskiwać rabat z tego powodu, że do UE przystąpiły nowe państwa? - pytał Pietras
Rozumiemy jednak potrzebę kompromisu. Jeśli będzie propozycja, by ten rabat zamrozić, to powiemy: trudno, lepiej by było, gdyby nie było takiego rabatu w ogóle, ale ponieważ rozumiemy krótkookresowe racje (...) to go zaakceptujemy. Ale to nie zmienia naszej krytycznej opinii - dodał minister.
Pietras za szkodliwe uznał propozycje odwlekania podjęcia decyzji przez przywódców o tydzień, czyli zwołania jeszcze w czerwcu kolejnego szczytu UE. Nie chciałbym, żeby tak było (...) ale byłoby jeszcze bardziej szkodliwe, gdyby szczyt nie zakończył się rozstrzygnięciem - powiedział.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to dlatego, że górę wezmą egoizmy narodowe. Tymczasem musi być myślenie kategoriami Unii Europejskiej - podkreślił Pietras. - Te egoizmy narodowe ujawniają się zwłaszcza wtedy, kiedy poszczególne państwa czują, że nie odgrywają już takiej roli, jak poprzednio.
Michał Kot