Prokuratura zna "nieznanego świadka" porwania Polaka
Prokuratura potwierdza, że polskim śledczym nie udało się w Pakistanie przesłuchać ważnego świadka porwania polskiego geologa Piotra Stańczaka, zamordowanego później przez talibów. Prok. Robert Majewski powiedział, że informacje o tym świadku - którego "Rzeczpospolita" opisała jako "nieznanego" - nie są nowe dla prokuratury.
09.07.2009 18:35
Rzecznik prasowy MSZ Piotr Paszkowski poinformował, że na miejscu uprowadzenia polskiego inżyniera był świadek, który przeżył atak porywaczy. Nie towarzyszył on jednak Polakowi w samochodzie, ale był na terenie, na którym dokonano uprowadzenia.
- Tak naprawdę w samochodzie towarzyszyły Polakowi trzy osoby i wszystkie zginęły. Natomiast rzeczywiście był na miejscu zdarzenia świadek, który został przesłuchany przez władze pakistańskie - powiedział rzecznik MSZ. Zaznaczył przy tym, że świadek ten nie wniósł do śledztwa istotnych informacji.
Według rzecznika, władze i służby pakistańskie nie utrudniały stronie polskiej śledztwa w sprawie porwania.
"Rzeczpospolita" napisała, że w chwili porwania Stańczaka we wrześniu 2008 r. jego autem jechały nie trzy osoby - jak wcześniej podawano, ale cztery. Czwartym był Pakistańczyk, który przeżył atak terrorystów jako jedyny - prócz porwanego Polaka. Według dziennika polski wywiad już w październiku 2008 r. wpadł na trop tego świadka, którego początkowo podejrzewano, że pomógł w porwaniu Stańczaka. Później tę hipotezę wykluczono. Gazeta twierdzi, że znał on porywaczy, ale nie miał nic wspólnego z porwaniem.
Zdaniem "Rz" od października 2008 r. Polska prosiła Pakistan o pomoc w przesłuchaniu tego świadka, ale "tamtejsze służby zwlekały". Polski wywiad miał też bez skutku prosić o pomoc CIA. Dopiero cztery miesiące po zabójstwie Stańczaka polscy prokuratorzy dostali zgodę na przesłuchanie Pakistańczyka.
- Choć chcieliśmy go przesłuchać podczas niedawnego pobytu w Pakistanie, nie doszło to do skutku - przyznał prok. Robert Majewski, szef prowadzącego śledztwo ws. Stańczaka pionu ds. przestępczości zorganizowanej w stołecznej prokuraturze apelacyjnej.
Prokurator nie ujawnił, z jakich powodów nie udało się przesłuchać tego świadka. - Decyzyjność leżała po stronie pakistańskiej, która powoływała się na określone okoliczności - powiedział jedynie. Pytany, czy przesłuchanie będzie jeszcze możliwe, Majewski odparł, że wszystko może się zdarzyć.
Pracownik Geofizyki Kraków Piotr Stańczak został porwany przez talibów, którzy w zamian za jego uwolnienie domagali się zwolnienia z więzień swoich towarzyszy. Wobec niespełnienia tych żądań przez pakistańskie władze, 7 lutego ogłosili, że Polak został zabity. W kwietniu ciało Polaka przewieziono do kraju. Bezpośrednio po tym przeprowadzono sekcję zwłok. Pogrzeb Stańczaka odbył się na początku maja w Krośnie.
Talib podejrzewany o udział w porwaniu i zabójstwie Stańczaka jest ścigany w Pakistanie listem gończym, ale nie za tę zbrodnię, lecz za inne przestępstwo tego typu - mówił niedawno Majewski. Według niego, na razie przedwczesne jest mówienie o polskich listach gończych za zabójcami. Obecnie polska prokuratura oczekuje na materiały z Pakistanu, które po dotarciu do kraju trzeba będzie przetłumaczyć, a potem "podjąć dalsze decyzje".