Prokuratura zaniepokojona wypowiedziami Giertycha
Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest
zaniepokojona ostatnimi wypowiedziami wiceprzewodniczącego
sejmowej komisji ds. PKN Orlen Romana Giertycha (LPR), dotyczącymi
postępowań związanych z oświadczeniami majątkowymi Włodzimierza
Cimoszewicza.
31.08.2005 | aktual.: 31.08.2005 13:00
Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski napisał w oświadczeniu, iż Giertych "podając w wątpliwość bezstronność w działaniach podejmowanych przez prokuratorów w toku wymienionych postępowań sugeruje, iż działają oni na zlecenie bliżej nieokreślonych grup".
Według Kujawskiego tego rodzaju opinie powodują obniżenie wiarygodności prokuratury okręgowej w oczach opinii publicznej. "Członek Sejmowej Komisji Śledczej ds. PKN Orlen sugerujący publicznie wyciągnięcie konsekwencji wobec kierownictwa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w przypadku wydania decyzji kończących prowadzone postępowania niezgodnych z jego oczekiwaniami, dopuszcza się nacisku politycznego na Prokuraturę" - napisał Kujawski.
We wtorek Giertych złożył w komisji projekt dezyderatu wzywającego Prokuratora Generalnego do przeniesienia do innej prokuratury niż Prokuratura Okręgowa w Warszawie śledztw dotyczących marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza.
W ocenie Giertycha śledztwo powinno objąć również decyzje prokuratora nadzorującego przeszukanie domu byłej asystentki Cimoszewicza Anny Jaruckiej w styczniu 2005 r. Powiedział, że nie tylko w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale również w prokuraturze decyzje w sprawie działań wobec Jaruckiej i zabezpieczenia oświadczenia majątkowego Cimoszewicza podejmowała ta sama osoba, która decydowała w sprawie zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
"Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy nie tylko w ABW funkcjonowała ta sama osoba, czyli płk Ryszard Bieszyński, ale również w prokuraturze decyzje w sprawie działań wobec pani Jaruckiej i zabezpieczenia oświadczenia majątkowego (Cimoszewicza) podejmowała ta sama osoba, która podejmowała decyzje w sprawie Modrzejewskiego" - podkreślił Giertych.
Giertych nie chciał podać, o kogo chodzi w przypadku warszawskiej prokuratury, jednak osobą, która występowała przy sprawie zatrzymania Modrzejewskiego i nadal jest szefem wydziału śledczego, jest prokurator Małgorzata Dukiewicz. W ocenie Giertycha, jeśli kontrolowana ma być decyzja jednego z prokuratorów, to zgodnie z kodeksem postępowania karnego śledztwo nie może toczyć się w tej samej prokuraturze.
Tymczasem we wtorek podczas konferencji prasowej prokurator krajowy Karol Napierski oświadczył, że nie ma żadnych przesłanek do tego, by sprawami Cimoszewicza i Jaruckiej zajmowali się inni prokuratorzy czy inna jednostka prokuratury niż dotąd. Dodał, że nie widzi potrzeby dokonywania roszad wśród prokuratorów prowadzących tę sprawę.
Na wniosek komisji śledczej Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w trzech sprawach dotyczących marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza: złożenia przez niego fałszywego oświadczenia majątkowego i złożenia fałszywych zeznań oraz bezprawnego działania funkcjonariuszy ABW podczas przeszukania mieszkania współpracownicy Cimoszewicza Anny Jaruckiej w styczniu tego roku.
Cimoszewicz zawiadomił też prokuraturę o możliwości złożenia fałszywych zeznań przed komisją śledczą oraz fałszowania dokumentów przez Jarucką.