PolitykaProkuratura zakończyła śledztwo ws. tzw. afery podsłuchowej

Prokuratura zakończyła śledztwo ws. tzw. afery podsłuchowej

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zakończyła śledztwo w sprawie tzw. afery podsłuchowej. Briefing na ten temat odbędzie się w prokuraturze o godz. 15.00 - poinformowała rzeczniczka prasowa prok. Renata Mazur. Nie ujawniła szczegółów aktu oskarżenia.

Prokuratura zakończyła śledztwo ws. tzw. afery podsłuchowej
Źródło zdjęć: © WP.PL

18.09.2015 | aktual.: 18.09.2015 10:28

Informację o akcie oskarżenia w tej sprawie Mazur podała w czwartek, który był formalnie ostatnim dniem śledztwa. Trwało wtedy opracowywanie techniczne dokumentów. Po zakończeniu tych prac akt oskarżenia miał trafić do mokotowskiego sądu - zapowiadała prokurator.

Praska prokuratura prowadziła śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w nim postawiono czterem osobom - biznesmenowi Markowi Falencie, który według śledczych miał zlecić wykonanie nagrań, jego współpracownikowi Krzysztofowi Rybce oraz wykonującym nagrania dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.

Nagrano ponad 100 rozmów

Prokuratura Generalna podawała w czerwcu, że nagranych zostało przeszło 100 spotkań, w których uczestniczyło około 90 osób. Część czynności w śledztwie prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Prokurator Generalny Andrzej Seremet informował wtedy, że w śledztwie zabezpieczono nośniki informacji, na których zarejestrowane zostały nagrania łącznie 21 spotkań. Pliki z nagraniami rozmów prokuratura otrzymała od dziennikarzy, część pochodziła od CBA, a kilka znaleziono podczas przeszukania u podejrzanych.

W lutym prokuratura poinformowała, że nie udało się odczytać zawartości nośników informatycznych wyłowionych z Wisły. - Uszkodzone nośniki informatyczne wyłowione z Wisły zostały poddane badaniu przez biegłych. Z uwagi na stopień uszkodzenia nośników nie udało się odczytać ich zawartości - oświadczyła wówczas prokuratura. Nie podano szczegółów. Według mediów nośnik miał zniszczyć i wrzucić do wody jeden z podejrzanych w całej sprawie.

240 świadków

PG informowała również, że w sprawie przesłuchano 240 świadków, dokonano 35 przeszukań i przeprowadzono trzy eksperymenty procesowe. Uzyskano także 19 opinii kryminalistycznych.

Po zakończeniu śledztwa strony będą miały dostęp do całości akt prokuratorskich. W połowie czerwca było ich 37 tomów, w tym trzy z materiałami tajnymi.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi inne śledztwo - w sprawie upublicznienia w czerwcu legalnie wykonanych fotokopii tych akt i postawiła zarzut Zbigniewowi S. Po nielegalnym upublicznieniu tych akt, z funkcji w rządzie zrezygnowały osoby, które - jak mówiła premier Ewa Kopacz - "pojawiają się na taśmach"; zrezygnował też marszałek Sejmu Radosław Sikorski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)