Prokuratura wszczyna kolejne śledztwo w sprawie Mejzy. Chodzi o setki tysięcy złotych
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wszczęła śledztwo dotyczące działalności Łukasza Mejzy. Śledczy będą wyjaśniać sprawę fałszywego oświadczenia majątkowego złożonego przez posła PiS. W dwóch innych postępowaniach śledczy zajmują się działalnością gospodarczą prowadzoną przez Mejzę.
Tydzień temu Wirtualna Polska opisała sprawę oświadczenia majątkowego posła Łukasza Mejzy. Z dokumentu złożonego na początku nowej kadencji Sejmu, w dniu 13 listopada, wynika, że poseł z województwa lubuskiego ma m.in. 500 tys. zł i 1500 dolarów oszczędności. Do tego udziały w kilku firmach oraz zobowiązania: 60 tys. zł wobec urzędu skarbowego, 75 tys. zł kredytu w jednym banku, 300 tys. zł pożyczki od osoby fizycznej (opisywaliśmy tę pożyczkę, poseł nie chciał ujawnić, kto pożyczył mu tak znaczną kwotę) oraz 180 tys. zł kredytu na mieszkanie. Tyle że w oświadczeniu informacji o mieszkaniu zabrakło.
Wkracza prokuratura
Z poprzednich dokumentów składanych przez posła PiS wynikało, że Mejza ma mieszkanie o powierzchni 59 m kw., które wyceniał na 500 tys. zł. Sprawdziliśmy księgę wieczystą tej nieruchomości. I Mejza nadal figuruje w niej jako właściciel.
Skontaktowaliśmy się z posłem PiS i władzami jego partii, z prośbą o komentarz. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. O sprawie powiadomiliśmy Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze. W międzyczasie Mejza zareagował: Do sekretariatu Marszałka Sejmu wysłał pismo, w którym odręcznie i w słabo czytelny sposób napisał: "Korekta do oświadczenia majątkowego (...) w pkt III podpunkt 2. powinno być wpisane jeszcze: mieszkanie o pow. 59 m2 (...)".
We wtorek rano dostaliśmy z kolei pismo z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Jest to zawiadomienie o wszczęciu śledztwa w dniu 18 grudnia 2023 r. w sprawie "fałszywego oświadczenia o stanie majątkowym w trybie art. 35 ust. 3 pkt 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 o o wykonywaniu mandatu posła i senatora, poprzez zatajenie prawdy o posiadaniu nieruchomości". Kara przewidziana za takie przestępstwo to trzy lata pozbawienia wolności.
Wypełnić oświadczenie nie jest łatwo
A to nie pierwszy przypadek, gdy Mejza niewłaściwie wypełnił oświadczenie majątkowe. W czerwcu 2022 r. opisaliśmy, że nie umieścił informacji o zarobkach za pracę w rządzie. Mejza był jesienią 2021 r. wiceministrem sportu, odszedł z rządu po naszych artykułach. Dopiero, gdy do Ministerstwa Sportu i Turystyki, KPRM i CBA zaczęliśmy wysyłać kolejne pytania i żądania odpowiedzi o wypłacone mu pieniądze, polityk złożył korektę oświadczenia.
W sprawie Mejzy toczą się jeszcze dwa inne śledztwa. Jedno dotyczy działalności spółki Vinci NeoClinic, która oferowała niesprawdzone sposoby leczenia osobom nieuleczalnie chorym oraz rodzicom ciężko chorych dzieci. Drugie obejmuje sprawę unijnych szkoleń, które organizowała inna firma Łukasza Mejzy - Future Wolves.
Poseł zarobił na nich ok. miliona złotych. Urzędnicy z lubuskiego urzędu marszałkowskiego, którzy badali potem realizację programu, zakwestionowali wypłatę kilkuset tysięcy złotych, które dostała firma posła.
W sobotę Partia Republikańska, do której należy Mejza, połączyła się z Prawem i Sprawiedliwością. Jak relacjonuje dziś "Gazeta Wyborcza", podczas dyskusji na radzie politycznej PiS były wiceszef MSWiA Maciej Wąsik miał stwierdzić, żeby zastanowić się przyjmowaniem do PiS Łukasza Mejzy. Na co zareagował Jarosław Kaczyński i według relacji "Wyborczej" stwierdził, że on rozumie te zarzuty, ale to jest polityka, a sprawa jest skomplikowana.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski