PolskaProkuratura wie, kto porwał Polaka w Iraku

Prokuratura wie, kto porwał Polaka w Iraku

12.07.2006 14:01, aktualizacja: 12.07.2006 15:39

Wrocławska prokuratura wie, kto przetrzymywał porwanego w Bagdadzie w 2004 r. polskiego dyrektora biura wrocławskiej firmy budowlanej Jedynka Jerzego Kosa. Prokuratura poznała nazwiska Irakijczyków dzięki śledztwu prowadzonemu w tej samej sprawie przez Włochów.

Wiemy, kto go porwał, ale obecnie nie mamy takich możliwości, aby ścigać tych Irakijczyków - powiedział prokurator prowadzący śledztwo z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Robert Łęcki. Dodał, że Irakijczyków, którzy byli odpowiedzialni za przetrzymywanie Polaka, było wielu i są mieszkańcami wioski pod Bagdadem o nazwie Al Raszid. Ściganie ich jednak będzie bardzo trudne - zaznaczył.

Na początku czerwca 2004 r., ze znajdującego się na obrzeżach Bagdadu biura polskiej firmy, uprowadzeni zostali jego dyrektor Jerzy Kos oraz jego współpracownik Radosław Kadri. Kadriemu udało się uciec z samochodu porywaczy. Kos został uwolniony przez amerykańskich żołnierzy 8 czerwca, wraz z trzema uprowadzonymi wcześniej Włochami. Wtedy też Amerykanie - jak opowiadał Kos - zatrzymali dwóch strażników, którzy pilnowali porwanych.

Łęcki wyjaśnił, że prokuratura wie jedynie, kto przetrzymywał Polaka. Dodał, że prokuratura poznała nazwiska mężczyzn dzięki włoskiemu wymiarowi sprawiedliwości, który również prowadzi śledztwo w tej sprawie. Włosi z kolei dostali nazwiska od Amerykanów, którzy odbijając Kosa, zatrzymali Irakijczyków. Wciąż nie wiadomo, kto go porwał lub zlecił porwanie.

Jeszcze w marcu tego roku Jerzy Kos mówił, że nazwiska przetrzymujących go Irakijczyków były znane od początku, bowiem gdy Amerykanie go uwalniali, zatrzymali Irakijczyków. Nie wiem, dlaczego prokuratura wcześniej nie występowała o te nazwiska. Myślałem, że je mają - mówił wtedy Kos.

Wtedy też rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Leszek Karpina, że polscy prokuratorzy nie znali nazwisk Irakijczyków ponieważ nie wiedzieli, że Amerykanie mają te dane. Ostatecznie wrocławscy prokuratorzy wystąpili o nazwiska porywaczy.

Wrocławska Prokuratura Okręgowa przejęła śledztwo w 2004 r. na polecenia Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie i nadal sprawdza różne wątki: od porwania dla okupu, przez biznesowe porachunki, do porwania terrorystycznego. Kilka miesięcy temu zwróciła się o dokumenty śledztwa do włoskiej prokuratury, która też zajmuje się sprawą porwania, ponieważ razem z Kosem uprowadzeni zostali obywatele włoscy.

Po powrocie do kraju w 2004 r. Jerzy Kos mówił dziennikarzom, że nie wierzy, aby udało się ująć zleceniodawców porwania.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także