Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Bondaryka
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk nie będzie miał postawionych zarzutów w sprawie wycieku informacji z telefonii komórkowej Era - donosi "Rzeczpospolita". Według gazety, 31 stycznia warszawska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w tej sprawie.
26.03.2008 | aktual.: 26.03.2008 01:12
"Rz" przypomina, że za bezpieczeństwo danych był odpowiedzialny właśnie Bondaryk. Ta kwestia budziła obiekcje prezydenta Lecha Kaczyńskiego, co do kandydatury Bondaryka na szefa ABW.
"Rz" informuje, że uzasadnienie decyzji o umorzeniu śledztwa zostało utajnione. Wiadomo jedynie, że w większości jego wątków prokuratorzy nie dopatrzyli się przestępstwa.
Gazeta przypomina, że najważniejszy wątek w tej sprawie dotyczy wynoszenia z firmy przez Sławomira S. "dokumentów zawierających informacje niejawne, dotyczące zapytań służb specjalnych, sądów, prokuratur i innych uprawnionych organów". Były w nich informacje o bilingach i podsłuchach.
"Rz" podaje, że sprawą może być zainteresowana prokuratura białostocka prowadząca śledztwo dotyczące korupcji w suwalskim wymiarze sprawiedliwości. Kluczową postacią w sprawie jest Władysław H. - przyjaciel Bondaryka. Według prasy, Bondaryk kazał za pomocą sprzętu Ery sprawdzać, czy H. nie jest podsłuchiwany.
Gdyby się potwierdziło, że Bondaryk pomagał H., szefowi ABW można by postawić zarzuty: sprawstwa kierowniczego, utrudniania postępowania oraz ujawnienia tajemnicy służbowej - pisze "Rz". (PAP)