PolskaProkuratura odwoła się w sprawie sędziego Wróbla? Mec. Gregorczyk-Abram: Po wystąpieniu Ziobry tego się spodziewam

Prokuratura odwoła się w sprawie sędziego Wróbla? Mec. Gregorczyk-Abram: Po wystąpieniu Ziobry tego się spodziewam

Kwestionowana przez Sąd Najwyższy i TSUE Izba Dyscyplinarna w poniedziałek ogłosiła, że nie uchyla immunitetu profesorowi Włodzimierzowi Wróblowi. - Po konferencji Zbigniewa Ziobry trudno sobie wyobrazić, że prokuratura nie będzie składała środka odwoławczego – mówi w rozmowie z WP Sylwia Gregorczyk-Abram, jedna z pełnomocniczek sędziego.

Sylwia Gregorczyk-Abram (z lewej) to jedna z pełnomocniczek sędziego Włodzimierza Wróbla
Sylwia Gregorczyk-Abram (z lewej) to jedna z pełnomocniczek sędziego Włodzimierza Wróbla
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Olkuśnik
Patryk Michalski

01.06.2021 12:42

- Cel jest jeden, pokazać wszystkim sędziom, że postępowanie dyscyplinarne może na nich czekać tuż za rogiem. Ta sprawa miała wywołać efekt mrożący – podkreśla Sylwia Gregorczyk-Abram. Mecenas reprezentowała profesora Włodzimierza Wróbla przed kwestionowaną Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.

- Próba uchylenia immunitetu komuś takiemu jak profesor Wróbel, z całą pewnością miała dać do zrozumienia wszystkim sędziom w Polsce, że w przypadku wychylenia się, krytyki władzy, niekorzystnego wyroku w politycznej sprawie na każdego może znaleźć się jakiś błąd w aktach, spóźnione uzasadnienie. Wszystko to w odpowiednim momencie może być wyciągnięte, żeby postawić przed oblicze Izby Dyscyplinarnej – mówi Sylwia Gregorczyk-Abram.

- Tym bardziej, że profesor Włodzimierz Wróbel jest autorytetem, to on zdobył najwięcej głosów podczas wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Pokazanie, że i on został postawiony przed Izbą Dyscyplinarną miało wywołać efekt mrożący. Oczywiście w tej sprawie nie doszło do popełnienia przestępstwa, zarzuty nie mogły się ostać, ale efekt, o którym mówię został osiągnięty – dodaje jedna z pełnomocniczek sędziego Wróbla.

Mecenas podkreśla, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia warunków sądu i nie powinna działać do czasu ostatecznego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Tam odgrywany był teatr - dodaje.

Co dalej?

W czasie posiedzenia Izby Dyscyplinarnej do sprawy sędziego Włodzimierza Wróbla odniósł się Zbigniew Ziobro. - Jeśli ktoś jest bezprawnie przetrzymywany, pozbawiony wolności, to też ktoś jest za to odpowiedzialny – powiedział Prokurator Generalny na konferencji prasowej. - Czy to jest sprawiedliwe, że ten, kto ma obowiązek podjąć decyzję, nie wykonał jej do końca, a potem egzekwuje odpowiedzialność wobec niższego personelu, który nie ma takie pozycji społecznej, nie ma immunitetu, nie ma możliwości bronić się tak jak wpływowy sędzia Sądu Najwyższego – mówił Ziobro.

Sylwia Gregorczyk-Abram nie ma wątpliwości, że takie stanowisko ministra sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego może przełożyć się na dalsze działanie prokuratury, ponieważ decyzja Izby Dyscyplinarnej nie jest prawomocna.

- Po takich zapowiedziach, które trwały kilka minut, trudno mi sobie wyobrazić, że prokuratura nie będzie składała środka odwoławczego, ja się go bez wątpienia spodziewam – dodaje pełnomocniczka profesora Wróbla.

Kwestionowana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie wyraziła zgody na uchylenie immunitetu sędziemu Izby Karnej SN Włodzimierzowi Wróblowi. Żądała tego prokuratura, która zarzuca sędziemu popełnienie błędu. Mimo że wcześniej Sąd Najwyższy wydał w tej sprawie oświadczenie, z którego jasno wynika, że to nie sędzia, a urzędnicy popełnili błąd.

Upór prokuratury

Według śledczych sędzia miał "zapomnieć" o wystawieniu nakazu zwolnienia z aresztu mężczyzny, na którego korzyść orzekł Sąd Najwyższy. W efekcie mężczyzna ten jeszcze przez miesiąc przebywał w zakładzie karnym. Sprawa była wyjaśniana wewnątrz SN – wewnętrzne postępowanie dowiodło, że błąd popełniły pracownica sekretariatu i protokolantka, a nie sędzia wydający wyrok.

Mimo to prokuratura chciała postawić sędziemu zarzut dotyczący nieumyślnego niedopełnienia obowiązków, który zagrożony jest karą nawet dwóch lat więzienia. Dzień po ogłoszeniu zamiarów Prokuratury Generalnej specjalne oświadczenie wydała zastępująca wówczas I Prezes SN prof. Małgorzatę Manowską prezes "nowej" Izby Kontroli Nadzwyczajnej, prof. Joanna Lemańska. Podpisał się pod nim także sędzia Laskowski z Izby Karnej.

Podkreślono w nim, że prof. Wróbel nie popełnił błędu. "Sędziowie orzekający w podobnych sprawach nie wydawali i nie wydają odrębnych zarządzeń, nie sprawdzają także osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych" - czytamy w oświadczeniu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)