Prokuratura: nie ma wniosku o umorzenie sprawy Kaczmarka
Żaden z prowadzących śledztwo przeciw Januszowi Kaczmarkowi podejrzanemu w związku z przeciekiem akcji CBA w resorcie rolnictwa, nie zgłaszał szefom chęci, choćby częściowego, zakończenia któregokolwiek ze śledztw - oświadczyła rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska.
10.03.2008 | aktual.: 10.03.2008 13:17
Według "Newsweeka" i TVN śledztwo w sprawie prowokacji CBA w ministerstwie rolnictwa stoi w miejscu. Media te twierdzą, że prokuratura rozważała nawet umorzenie zarzutów wobec Ryszarda Krauzego i Kaczmarka, podejrzanych formalnie o utrudnianie śledztwa przez składanie fałszywych zeznań - Krauze i Kaczmarek zaprzeczyli, by spotkali się w czerwcu zeszłego roku w hotelu Marriott.
W zeszłym roku prokuratura wyprowadzała z tego hipotezę, że tą drogą - za pośrednictwem Kaczmarka i Krauzego - do wicepremiera Andrzeja Leppera mogło dotrzeć ostrzeżenie o planowanej przez CBA akcji w resorcie rolnictwa, która miała tam ujawnić próbę korupcji. Za dowody prokuratura uznawała nagrania z kamer monitoringu hotelu Marriott, które zarejestrowały jak Kaczmarek wchodzi do apartamentu Krauzego.
Tygodnik pisze, że obecnie prokuratura rozpatruje tylko zarzut składania fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa przez Kaczmarka i Krauzego, a w sprawie przecieku brak dowodów, by oskarżyć kogokolwiek o przekazanie Lepperowi informacji o akcji CBA. Podaje zarazem, że w sprawie przesłuchana ma być pewna kobieta, do której w dniu domniemanego przecieku dzwonił ówczesny poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz - a w przeddzień on także widział się z Krauzem.
Według "Newsweeka" i TVN nowi prokuratorzy, którzy przejęli sprawę pod koniec zeszłego roku zamierzają umorzyć śledztwo oraz zwolnić Krauzego i Kaczmarka z zarzutów. Dodają, że na początku stycznia prokurator prowadzący postępowanie w tej sprawie zwrócił się do przełożonych z propozycją umorzenia śledztwa przeciwko nim.
Śledztwo miałoby być dalej prowadzone jedynie przeciwko byłemu szefowi policji Konradowi Kornatowskiemu i byłemu szefowi PZU Jaromirowi Netzlowi, podejrzanym o złożenie fałszywych zeznań potwierdzających wersję Kaczmarka. Miała się na to nie zgodzić nadzorująca sprawę warszawska prokuratura Apelacyjna.
Zaprzecza temu prok. Szeska, według której żaden prokurator z zespołu prowadzącego postępowanie nie wyrażał chęci jego choćby częściowego umorzenia. Na obecnym etapie śledztw nie została wyczerpana materia dowodowa, więc decyzja merytoryczna nie może zostać podjęta - podkreśliła w komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych prokuratury.
Według Szeskiej, w tej sprawie trwają intensywne czynności procesowe. Kolejność i zakres przeprowadzanych czynności procesowych, w tym przesłuchań świadków, wynika z przyjętej taktyki śledczej, której szczegóły nie mogą zostać upublicznione z uwagi na fakt, że mogłoby to zaburzyć prawidłowy tok postępowania.