Prokuratura nie ma jeszcze wniosku Balcerowicza
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiada,
że będzie prowadzić postępowanie wyjaśniające, jeśli wpłynie do
niej wniosek prezesa NBP Leszka Balcerowicza o wszczęcie śledztwa
dotyczącego "fałszywych oskarżeń" go o wzięcie łapówki przy
prywatyzacji banku Pekao SA.
Rzecznik tej prokuratury Maciej Kujawski powiedział, że wniosek taki jeszcze nie wpłynął. Dodał, że postępowanie wyjaśniające kończy się albo formalną decyzją o wszczęciu śledztwa, albo odmową tego.
W niedzielę Balcerowicz poinformował, że takie "fałszywe oskarżenia, głoszone w oparciu o przywoływaną notatkę służb specjalnych - rozpowszechnia poseł Artur Zawisza za pośrednictwem dziennika "Życie Warszawy".
"Życie Warszawy" podało w sobotę, że do szefa sejmowej komisji śledczej ds. banków i nadzoru bankowego Artura Zawiszy dotarła notatka, sugerująca, że przy prywatyzacji Pekao S.A. w 1999 r. mogło dojść do wręczenia łapówki w wysokości kilkudziesięciu mln dolarów. "Targu mieli dobić Leszek Balcerowicz (wówczas wicepremier i minister finansów), Alicja Kornasiewicz (ówczesna wiceminister skarbu) i nieżyjący już oficer WSI (Stanisław Jan Szczęsny)" - czytamy w artykule.
Powołując się na notatkę anonimowego informatora komisji śledczej ds. banków, "Życie Warszawy" napisało, że kilka miesięcy przed dokonaniem tej transakcji Balcerowicz, Kornasiewicz i Szczęsny (który pracował wówczas w resorcie skarbu) mieli spotkać się w Paryżu z przedstawicielami włoskiej spółki. Z tego wyjazdu Szczęsny miał sporządzić notatkę, która może znajdować się w archiwach WSI.
Zawisza określa reakcję Balcerowicza jako "nieproporcjonalną do sprawy". W radiowych "Sygnałach Dnia" powiedział w poniedziałek, że: jeżeli otrzymujemy informacje nawet szokująco brzmiącą, to przecież nie możemy powiedzieć: "to zbyt nieprawdopodobne, żebyśmy się tym mieli zajmować. Natychmiast o tym zapomnijmy. Wyrzućmy to dzisiaj do kosza". To byłoby nieodpowiedzialne i niezgodne z misją, dla której komisja została powołana.
Zawisza przyznał, że poinformował "ŻW" "w sposób niezwykle stonowany" o istnieniu ewentualnej notatki. Poinformował też, że skierował pytanie do odpowiedzialnego za likwidację WSI wiceszefa MON Antoniego Macierewicza, czy taka notatka istnieje i - jeśli tak - to poprosił o przekazanie jej treści.
Takiego pisma jeszcze u nas nie ma, ale jesteśmy otwarci na współpracę - powiedział Piotr Bączek, rzecznik Macierewicza.