Prokuratura nie badała komputera Jakubowskiej
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie wypadnięcia z projektu ustawy słów "lub czasopisma" nie badała dotąd komputera Aleksandry Jakubowskiej, którego twardy dysk został wyczyszczony.
Powiedział o tym rzecznik tej prokuratury Zbigniew Jskólski. "W toku dotychczasowego śledztwa badaliśmy komputery z Krajowej rady Radiofonii i Telewizji, Rządowego Centrum Legislacji i Ministerstwa Kultury, ale już nie - komputery ministrów, tylko poszczególnych urzędników" - dodał.
W opinii Jaskólskiego, do czasu ujawnienia przez media faktu "wyczyszczenia" komputera Jakubowskiej, prowadzący śledztwo nie widzieli potrzeby badania komputerów ministrów. "Zabezpieczono urzędowe dokumenty, badane są dyski komputerowe" - wyjaśnił rzecznik.
"Przy pomocy biegłych wykonamy wszelkie czynności o jakie zwróci się do nas komisja śledcza" - zadeklarował Jaskólski. Nie chciał on przesądzać, jakie znaczenie prawne ma fakt wykasowania danych z komputera w czasie, gdy powoływano sejmową komisję śledczą, która miała badać aferę Rywina, a także proces uchwalania ustawy o radiofonii i telewizji.
Piątkowe "Fakty" TVN podały, że w styczniu tego roku został wykasowany twardy dysk z komputera ówczesnej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej. Zdaniem telewizji, dysk ten mógł być jednym z dowodów, o które do resortu kultury wystąpiła komisja śledcza. Obecna szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska powiedziała, że przed opuszczeniem Ministerstwa Kultury wydała polecenie "wyczyszczenia" twardego dysku w swoim komputerze, bo znajdowała się tam m.in. jej osobista korespondencja oraz książka adresowa.
"Fakty" przypomniały, że członkowie komisji śledczej, analizujący kolejne projekty ustawy i wszelkie dokumenty z nią związane, wystąpili do ministerstwa o pełną dokumentację ustawy medialnej.
W sobotę jedna z firm komputerowych zajmujących się odzyskiwaniem utraconych danych z dysków oceniła, że prawdopodobnie da się odzyskać to, co wykasowano z komputera Jakubowskiej. Firma ta była gotowa jest podjąć się takiej operacji. Okazało się jednak - jak podaje wtorkowe Życie Warszawy, że między 15 a 20 sierpnia komputer Jakubowskiej stał się serwerem dla wszystkich komputerów w ministerstwie. To zaś powoduje, że zdecydowana większość danych przepadła bezpowrotnie. (iza)