Prokuratura: minister Kwaśniewskiego ukrył dokument
Prokuratura potwierdza, że Marek U., były
szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ma zarzut
ukrycia dokumentu, którym nie miał prawa wyłącznie rozporządzać.
Grozi za to do dwóch lat więzienia.
04.11.2008 | aktual.: 04.11.2008 12:31
Szef warszawskiego oddziału ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej Robert Majewski nie podał szczegółów; potwierdził tylko fakt postawienia zarzutów. Nie ujawnił, czy U. przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Według "Wprost" sprawa dotyczy "prowokacji wymierzonej pięć lat temu w ówczesnego premiera Leszka Millera". Na początku 2003 r. wśród polityków pojawiła się plotka, jakoby jeden z najbogatszych Polaków Aleksander Gudzowaty skarżył się na syna Millera, że ten żąda od niego łapówek w zamian za umożliwienie prowadzenia interesów. Gudzowaty, który nic takiego nie rozpowszechniał, uznał sprawę uznał za prowokację i poinformował o niej m.in. kancelarie premiera oraz prezydenta.
Jak napisał "Wprost", do Kwaśniewskiego pismo Gudzowatego nigdy nie dotarło. Zdaniem prokuratury zatrzymał je Marek U., za co postawiono zarzut. Podstawą jest art. 276 Kodeksu karnego, stanowiący: "Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Marek U. nie komentuje sprawy.
To nie jedyne jego kłopoty z prawem. Jest on też oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach o ujawnienie tajemnicy państwowej i składanie fałszywych zeznań. Proces ma się toczyć przed warszawskim sądem.
Ungier miał w 2003 r. ujawnić tajemnicę państwową, informując b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka o działaniach podjętych wobec niego przez służby specjalne w związku z rzekomym przyjęciem przez niego łapówki. Fałszywe zeznania miał zaś złożyć w postępowaniu dotyczącym zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
Kiedy w 2005 r. postawiono mu te zarzuty, Ungier mówił, że jest tym "zdumiony". W śledztwie skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.