Prokuratura ma opinie biegłych o zagłodzonej Magdzie z Brzeznej i jej rodzicach
Nowosądecka prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Brzeznej, otrzymała protokół z sekcji zwłok potwierdzający, że przyczyną śmierci dziecka było wygłodzenie. Do prokuratury dotarły także opinie psychiatryczne dotyczące rodziców dziewczynki.
- Protokół z sekcji zwłok, jaki otrzymała ostatnio prokuratura, potwierdza wstępne ustalenia biegłych, że śmierć dziewczynki była następstwem wielonarządowej niewydolności u dziecka wyniszczonego i odwodnionego, a zmiany te zostały wywołane najprawdopodobniej nieprawidłowym odżywianiem i skrajnym niedożywieniem - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.
Jak dodał, do prokuratury wpłynęły również opinie sądowo-psychiatryczne dotyczące obojga rodziców. - Na tym etapie ze względu na dobro śledztwa nie podajemy informacji w tej sprawie - powiedział prok. Kosmaty.
Półroczna Magda z Brzeznej k. Nowego Sącza zmarła w połowie kwietnia. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci było całkowite zaniedbanie i niedożywienie. Jej rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Zostali aresztowani i trafili na obserwację psychiatryczną. Grozi im do 10 lat więzienia.
W kolejnych przesłuchaniach rodzice przyznali, że utrzymywali kontakty ze znachorem z Nowego Sącza i korzystali z jego +usług medycznych+. Według zaleceń znachora dziewczynka była żywiona np. kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie - podawała prokuratura.
Znachorowi Markowi Haslikowi prokuratura zarzuciła udzielanie usług medycznych bez uprawnień i sprawstwo kierownicze nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka; grozi mu za to do pięciu lat więzienia. Ze względu na ważny interes społeczny sąd na wniosek prokuratury zezwolił na ujawnienie personaliów mężczyzny.
Prokuratura zaapelowała również o zgłaszanie się osób mających wiedzę o działalności znachora lub korzystających z jego usług.
Zarówno rodzice zmarłej dziewczynki, jak i podejrzany przebywają w areszcie.
W toku śledztwa prokuratura bada również inne wątki związane z działalnością Haslika. Jeden z nich dotyczy chorego na nerki 5-letniego Przemka. W 2006 r. chłopiec po powrocie ze szpitala był leczony przez znachora i zmarł. Wówczas Haslik został skazany jedynie na niewielki wyrok w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań, ponieważ twierdził, że nie znał i nie udzielał pomocy rodzinie chłopca, tymczasem prokuratura znalazła dowody, że było inaczej. Obecność znachora w domu chłopca odnotował m.in. policjant w protokole oględzin. Matka chłopca również zaprzeczyła, by korzystała z usług znachora.
Kolejna sprawa dotyczy mężczyzny z Muszyny, który zmarł w grudniu 2005 roku na parkingu, gdy wracał od Haslika. Córka zawiadomiła prokuraturę, że znachor mógł przyczynić się do śmierci ojca, ale miejscowa prokuratura umorzyła śledztwo pomimo kilkukrotnych odwołań rodziny.
Następna sprawa dotyczy postępowania prowadzonego przez prokuraturę w Limanowej w sprawie świadczenia usług paramedycznych przez Haslika w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zawiadomienie złożyła Okręgowa Izba Lekarska. Także to postępowanie zakończyło się umorzeniem, ponieważ żaden ze świadków nie potwierdził, by znachor żądał pieniędzy od ludzi, którym udzielał pomocy. Świadkowie zeznawali, że datki zostawiali dobrowolnie.