Prokuratura ma ekspertyzę nagrania z miejsca zabójstwa gen. Papały
Łódzka prokuratura apelacyjna prowadząca śledztwo dot. nieprawidłowości w trakcie postępowania w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały otrzymała opinię biegłych dotyczącą nagrania z miejsca zabójstwa generała. Widać na nim niezidentyfikowany przedmiot leżący na dachu samochodu ofiary.
24.10.2013 | aktual.: 24.10.2013 16:31
Śledczy nie udzielają informacji o wnioskach z tej opinii przygotowanej przez specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej, bowiem - jak twierdzą - wymaga ona jeszcze uzupełnienia i pogłębienia. - Opinia nie jest ostateczna i wymaga uzupełnienia. Po jej przeczytaniu nasunęły się nam dodatkowe pytania do biegłych. Sami biegli wskazali pewne dalsze możliwości pogłębienia tej ekspertyzy, żeby dojść do bardziej miarodajnych wniosków. Z tego powodu nie informujemy, jakie są wnioski - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury apelacyjnej Jarosław Szubert.
Według portalu tvn24.pl, który kilka tygodni temu informował m.in. o nagraniu, przedmiot ten ma wyglądać jak łuska naboju. W śledztwie prokuratorzy nie natrafili na niego ani na jakikolwiek dokument potwierdzający, że ten przedmiot zabezpieczono, a - w ocenie łódzkich prokuratorów - może on mieć istotne znaczenie.
Jak powiedział zachowujący anonimowość rozmówca z organów ścigania, dobrze znający kulisy tamtego śledztwa, drobiazgowe oględziny miejsca zabójstwa Papały zakończono przed północą, a film nakręcono po północy. - Może po oględzinach coś spadło na dach auta - dodał.
Szubert podał, że pierwsza opinia wskazywała, że nie wiadomo, co to jest za przedmiot, z sugestią, że może być to liść. Śledczy poprosili wówczas o ekspertyzę Biuro Badań Kryminalistycznych ABW. - Przeprowadzili oni ekspertyzę, poprawili ten materiał w takim zakresie, w jakim mieli możliwości i napisali, że jest to przedmiot silnie odbijający światło, raczej nie liść. Pojawiała się też sugestia, żeby wykonać kolejne badania specjalistyczne, które pozwolą m.in. na poprawienie jakości obrazu - dodał. Prokuratura zleciła więc trzecią opinię specjalistom z AGH.
Łódzka prokuratura apelacyjna, równolegle z głównym śledztwem ws. zabójstwa Papały - prowadzi śledztwo dotyczące utrudniania tego postępowania w latach 1998-2009 r. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów. Śledczy przyznają, że w analizowanych materiałach operacyjnych policyjnej grupy "Generał", która wówczas zajmowała się sprawą, są informacje wskazujące na liczne nieprawidłowości w trakcie tego postępowania. - Stwierdzenie tych nieprawidłowości jeszcze nie oznacza automatycznie, że kwalifikują się one na postawienie zarzutu popełnienia przestępstwa - dodał Szubert.
Ostatnich kilkadziesiąt tomów materiałów operacyjnych łódzcy prokuratorzy otrzymali na początku października; trwa ich analiza. - Po wytypowaniu z nich materiałów, które rzeczywiście dokumentują nieprawidłowości, konieczne będzie przeprowadzenie czynności procesowych m.in. przesłuchań, ponieważ jest to materiał operacyjny, który w świetle procedury karnej nie jest sam w sobie dowodem - dodał. Przyznał, że i w tych ostatnich materiałach operacyjnych są informacje o możliwych nieprawidłowościach, ale innego rodzaju niż stwierdzone wcześniej. Prokuratura, przed przesłuchaniami, nie ujawnia, jakie są to nieprawidłowości.
Śledczy nadal badają sprawę dwóch guzików ze śladami krwi z koszuli generała, na które natrafiono w szafie w KGP. - Trzeba wyjaśnić m.in. jak doszło do sytuacji, w której guziki znalazły się w szafie i nie został udokumentowany sposób, miejsce i czas ich odnalezienia. Wówczas będziemy decydować, czy wskazuje to na podejrzenie popełnienia przestępstwa i czy w tym przypadku komuś należy postawić zarzut - zaznaczył Szubert.
Anonimowy rozmówca powiedział, że guziki odpadły od koszuli generała, gdy pielęgniarze próbowali go reanimować. - Wtedy nie ma na nic czasu i koszule po prostu się rozrywa - dodał, podkreślając, że z tego powodu guziki nie miały wielkiego znaczenia dla śledztwa.
Szubert zapowiedział, że decyzja kończąca wątek polonijnego biznesmena Edwarda M. podejrzanego o zlecenie zabójstwa gen. Papały może zapaść w ciągu kilku miesięcy, natomiast nie w ciągu najbliższych tygodni. Przyznał, że analizowane są wciąż billingi biznesmena, zawierające też wykaz logowań. Prokuratura ma otrzymać wyniki analiz za kilka tygodni. Szubert powtórzył, że prokuratura nie prowadzi negocjacji ws. listu żelaznego dla Edwarda M. - Podejrzany, ani jego obrońca, nie złożyli wniosku o wydanie listu żelaznego. My żadnych negocjacji z nimi w tym kierunku nie prowadzimy - zapewnił.
Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. PA w Warszawie w 2009 r. oskarżyła Andrzeja Z., pseud. "Słowik", i Ryszarda Boguckiego m.in. o nakłanianie do tego mordu. W lipcu br. warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika". Zanim to się stało, w 2009 r. warszawskiej prokuraturze odebrano resztę wątków sprawy i śledztwo przeniesiono do Łodzi. W kwietniu ub. roku łódzka prokuratura podała, że do zabójstwa b. szefa policji doszło w wyniku napadu rabunkowego, a sprawcy zamierzali ukraść jego samochód - daewoo. Zarzuty zabójstwa usłyszeli dwaj podejrzani: Igor M., pseud. Patyk (wcześniej Igor Ł.) i Mariusz M. O ich udziale w zabójstwie zeznał świadek koronny Robert P. - człowiek z gangu "Patyka".