Prokuratura bada sprawy wyłudzania pieniędzy z funduszy unijnych
Krakowska prokuratura bada przypadki
usiłowania wyłudzenia blisko miliona złotych z funduszy unijnych.
Aby uzyskać dopłaty, kupowano zakrzaczone pola - deklarując je
jako rzekomo uprawne; powiększano na papierze stada bydła;
fałszowano rachunki na adaptację dworku agroturystycznego lub
dokumentowano nieistniejący zakup maszyn rolniczych.
23.08.2006 | aktual.: 23.08.2006 15:01
W tym roku mieliśmy sześć takich spraw. Dwie z nich zakończyły się aktami oskarżenia, cztery sprawy są w toku- poinformował prokurator rejonowy dla Krakowa Śródmieścia-Wschód Piotr Kosmaty.
Informacje o usiłowaniu wyłudzenia pieniędzy unijnych przekazują prokuraturze Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego i urzędy kontroli skarbowej.
Jako jeden z przykładów prokuratorzy podają grupę producentów bydła z Wielkopolski, która deklarowała posiadanie stada bydła składającego się ze 115 sztuk i usiłowała wyłudzić 300 tys. zł dopłat, podczas gdy kontrolerzy stwierdzili tylko 23 sztuki.
Prokuratorskie postępowanie podjęto też m.in. w sprawie mężczyzny, który kupił 150 hektarów ziemi, od kilkunastu lat porosłej krzakami-samosiejkami, i deklarując ją jako uprawną, domagał się dopłat bezpośrednich. W prokuraturze przyznał, że ziemię kupił przez pośrednika i nigdy jej nie widział.
W krakowskiej prokuraturze badana jest także sprawa właścicielki zabytkowego dworku, która adaptowała go na potrzeby agroturystyki, zawyżając - według prokuratury - rachunki o 300 tys. zł, oraz sprawa rolniczki, która przedstawiła rachunki o modernizacji gospodarstwa przez zakup maszyn, podczas gdy takich maszyn w ogóle nie kupiła.